Górski Karabach. Płonące domy oznaczają koniec wojny

Mieszkańcy rejonów zajmowanych przez Azerbejdżan uciekają do Armenii. A w Erywaniu kolejne manifestacje próbują obalić premiera Paszyniana.

Aktualizacja: 15.11.2020 18:18 Publikacja: 15.11.2020 18:08

Mieszkaniec rejonu kalbadżarskiego podpalił swój dom przed wyjazdem

Mieszkaniec rejonu kalbadżarskiego podpalił swój dom przed wyjazdem

Foto: AFP

– Nie ma sensu tam żyć, tam nie ma przyszłości – mówią dziennikarzom uciekinierzy, których samochody wiozące na dachach cały ich majątek kierują się jedyną drogą z Karabachu na zachód, w kierunku Armenii.

Przejechanie 1,5 km drogi zapchanej pojazdami zajmuje obecnie około pięciu godzin. Przy tym na wąskiej jezdni mijają się uciekinierzy z rejonów zajmowanych przez wojska azerskie z mieszkańcami tej części Karabachu, którą nadal kontrolują wojska ormiańskie. Ci ostatni jadą na wschód – wracają do domów po ponad miesiącu.

Pozostało 85% artykułu
Miesięczny limit darmowych artykułów został wyczerpany

Teraz 4 zł za tydzień dostępu!

Czytaj 46% taniej przez 4 miesiące

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Czytaj bez ograniczeń artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Konflikty zbrojne
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 815
Konflikty zbrojne
Ofensywa Rosji wokół Charkowa. Szef NATO w Europie ocenił szansę wojsk Putina
Konflikty zbrojne
Ukraińcy oskarżają Rosjan o zabijanie cywilów w Wołczańsku
Konflikty zbrojne
Zajęcie Charkowa? Władimir Putin mówi, że Rosja nie ma tego w planach
Konflikty zbrojne
Patriarcha Cyryl zostanie uznany za heretyka? Rząd Estonii ma plan