Zdecydowaną większość obostrzeń zniesiono, restauracje, kina, teatry działają prawie tak samo jak dawniej. Oddziały covidowe w szpitalach przestały funkcjonować, statystyki zachorowań spadły, zgonów właściwie się nie odnotowuje. Mogłoby się wydawać, że choroba odeszła od nas w siną dal – doszliśmy do punktu, w którym szczepionka czeka na pacjenta, a nie pacjent na szczepionkę. Sęk w tym, że odporności stadnej nie osiągnęliśmy, a wirus przyczajony gdzieś za rogiem czeka, by zaatakować ponownie. I wiele wskazuje na to, że lada chwila to zrobi. A kiedy liczba zachorowań pójdzie w górę, kiedy zmutowany Covid-19 znów zacznie zbierać śmiertelne żniwo, podniesie się larum.
Nie ma wątpliwości, że trzeba Polaków do szczepień zachęcić. Ale jak? W grudniu 2020 r. pytani o to przez IBRiS na zlecenie „Rzeczpospolitej” respondenci odpowiadali, że największą zachętą będą dla nich informacje o stanie zdrowia osób już zaszczepionych (55 proc. badanych), a 8 proc. przekonaliby naukowcy. Taki sam odsetek (8 proc.) liczył na zachęty ze strony autorytetów religijnych. Sęk w tym, że podczas gdy o konieczności przyjmowania szczepionek mówił papież Franciszek i inni watykańscy urzędnicy, nasi hierarchowie właściwie milczeli. Co prawda pojawiły się pojedyncze głosy kilku biskupów (np. abp. Stanisława Budzika, abp. Wojciecha Polaka, bp. Józefa Guzdka), ale głośnej, gremialnej zachęty ze strony Episkopatu nie było. Była za to bierność wobec zachowań, które do szczepień zniechęcały. A to przez usta wiejskich proboszczów, którzy negowali i negują pandemię, a to kapłanów z profesorskimi tytułami, którzy praktycznie nie wychodzą ze studia pewnej rozgłośni, a to przez stanowisko zespołu ekspertów, którzy zajęli się wątpliwościami moralnymi wobec niektórych preparatów.
Teraz, gdy list z zachętą do szczepień napisał kard. Kazimierz Nycz, a sekretarz generalny Konferencji Episkopatu Polski bp Artur Miziński spotkał się z ministrem zdrowia, Episkopat ma zaapelować do wiernych, by się szczepili. Lepiej późno niż wcale... Pozostaje mieć nadzieję, że nie będzie to głos wołającego na puszczy.