Wszyscy ci, którzy twierdzą, że Kościół jest na garnuszku państwa dostali właśnie nie tylko potwierdzenie swoich tez, ale otrzymali też argument dodatkowy. Mogą dziś spokojnie głosić, że Kościół nie tylko dostawał dotacje od państwa, ale wręcz, że wyprowadzał pieniądze z jego budżetu. I nawet jeśli na końcu całej sprawy okaże się, że zarzuty były postawione na wyrost albo wręcz nieprawdziwe, to i tak rykoszetem dostaną inne – uczciwie działające – fundacje i stowarzyszenia prowadzone przez podmioty związane z Kościołem. Rykoszetem dostanie też idea pomocy osobom pokrzywdzonym przestępstwami seksualnymi – także w Kościele. Wszak to pod takim hasłem Fundacja Profeto szła po środki do Funduszu Sprawiedliwości. I na takie działanie je dostała. Problemem jest, że w całej sprawie od początku brakowało przejrzystości.