Artur Bartkiewicz: Kto zostanie nowym Szymonem Hołownią? Wyścig się rozpoczyna

Krzysztof Stanowski z Kanału Zero przy okazji wizyty w Pałacu Prezydenckim ogłosił, że zamierza wystartować w wyborach prezydenckich (choć nie chce wygrać). Teraz media informują, że w wyborach może wystartować dziennikarka Polsatu Dorota Gawryluk. I dziś takie zapowiedzi wszyscy traktują poważnie.

Publikacja: 05.02.2024 17:00

Dorota Gawryluk i Krzysztof Stanowski

Dorota Gawryluk i Krzysztof Stanowski

Foto: PAP/FOTON

W świecie zasięgów, polubień i followersów ten, kto jest bardziej znany, ma większy posłuch niż jakiś, pożal się Boże, ekspert w danej dziedzinie, którego na TikToku nie śledzi pies z kulawą nogą. Dlatego niewątpliwie też w polityce należy się spodziewać postępującej celebrytyzacji.

W Polsce Szymon Hołownia i Paweł Kukiz, na świecie Wołodymyr Zełenski i Donald Trump

Dał wszak nam wszystkim przykład Szymon Hołownia, a wcześniej Paweł Kukiz, może nie, jak zwyciężać mamy, ale jak zaistnieć w wyborach prezydenckich na tyle, by potem rozsiąść się wygodnie na scenie politycznej. W jednym przypadku nawet blisko jej szczytu, z perspektywami na dużo więcej (Hołownia).

Czytaj więcej

Dorota Gawryluk może wystartować w wyborach prezydenckich

I nie jest to przecież wyłącznie polska specyfika. Zanim Wołodymyr Zełenski został bohaterem powstrzymującym Rosję przed podbojem Ukrainy, został prezydentem dlatego, że grał prezydenta w popularnym serialu. Donaldowi Trumpowi drogę do prezydentury zapewniła obecność w świecie show-biznesu i popularny program telewizyjny, a nie kilkadziesiąt lat mozolnej pracy w Kongresie. We Włoszech współrządzący przez pewien czas krajem Ruch Pięciu Gwiazd stworzył komik Beppe Grillo. Demokracja plus mediatyzacja polityki musi oznaczać mniejszą lub większą celebrytyzację. To nieuniknione, skoro w codziennym życiu co drugiego wyborcy lajki na Facebooku (starsi) czy TikToku (młodsi) są ważną częścią życia. Jeśli ludzi znanych pyta się już powszechnie o zdanie na dowolny temat tylko dlatego, że są znani, to dlaczego nie można im powierzyć, z tego samego powodu, sterów państwa?

Na starcie Dorota Gawryluk, choć o polskiej polityce wie z pewnością więcej niż Krzysztof Stanowski, miałaby pewnie mniejsze szanse niż on

Polityku, nie mieć swojego programu w telewizji albo kanału na YouTubie, to jest nie być wcale

Dlatego Dorota Gawryluk, choć o polskiej polityce wie z pewnością więcej niż Krzysztof Stanowski, na starcie miałaby pewnie mniejsze szanse niż on – bo Stanowski w nowych mediach porusza się jak ryba w wodzie i jest w stanie przeprowadzić kampanię, która raczej nie doprowadzi go do Pałacu Prezydenckiego, ale może stać się podstawą do stworzenia jakiegoś ruchu buntu. Jeśli tylko Stanowski będzie miał taką fantazję. Sama Dorota Gawryluk zaprzecza, że myśli o kandydowaniu. Ale jeśli stanęłoby za nią jakieś organizacyjne zaplecze, jak za Szymonem Hołownią, to też byłaby w stanie namieszać w polityce. Bo tak jak Hołownia, potrafi występować przed kamerami, choć chyba jest mniejszą od obecnego marszałka Sejmu showmanką (showwomanką?).

Czytaj więcej

Artur Bartkiewicz: Czy Krzysztof Stanowski może zostać Szymonem Hołownią? A Pawłem Kukizem?

Znakiem czasu jest jednak przede wszystkim to, że dziś takie kandydatury trzeba traktować poważnie. I nie można wykluczyć, że do 2025 roku do wyścigu prezydenckiego zgłosi się jeszcze niejeden nieoczywisty kandydat. „Muzo, nie być bokserem, to jest nie być wcale” – pisała kiedyś Wisława Szymborska, ubolewając nad losem poetów. Za chwilę zawodowi politycy mogą zacząć wzdychać: „Nie mieć swojego programu w telewizji albo kanału na YouTubie, to jest nie być wcale”. Nieprzypadkowo nawet Donald Tusk jest dziś aktywny nie tylko w KPRM, ale i na TikToku.

W świecie zasięgów, polubień i followersów ten, kto jest bardziej znany, ma większy posłuch niż jakiś, pożal się Boże, ekspert w danej dziedzinie, którego na TikToku nie śledzi pies z kulawą nogą. Dlatego niewątpliwie też w polityce należy się spodziewać postępującej celebrytyzacji.

W Polsce Szymon Hołownia i Paweł Kukiz, na świecie Wołodymyr Zełenski i Donald Trump

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Komentarze
Rusłan Szoszyn: Parada nie zwycięstwa, ale hipokryzji i absurdu
Komentarze
Michał Szułdrzyński: PiS podwójnie zdradzony
Komentarze
Jacek Cieślak: Luna odpadła, ale jest golas z Finlandii. Po co nam w ogóle Eurowizja?
Komentarze
Zuzanna Dąbrowska: Afera sędziego Tomasza Szmydta jest na rękę Tuskowi i KO, ale nie całej koalicji
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Komentarze
Artur Bartkiewicz: W obozie PiS nikt nie zna Tomasza Szmydta, czyli Stirlitz do kwadratu