Diagnoza Jarosława Kaczyńskiego głosząca, że Polacy nie głosują z wdzięczności, pokazuje jak głęboko prezes PiS gardzi własnym narodem. Analizując wynik wyborów na zjeździe klubów Gazety Polskiej Kaczyński mówił w piątek: „Przeciw nam była też wielka grupa ludzi, która nie korzystała na systemie poprzedniej władzy, ale na tym, który my stworzyliśmy. Całe regiony, które powinny nas wesprzeć, nie wsparły nas wystarczająco. […] W niektórych okręgach wyborczych nasze straty sięgają 12 proc. I tu mamy do czynienia ze zjawiskiem prostym do nazwania: ludzie nie głosują z wdzięczności.”
Dlaczego Jarosław Kaczyński zarzuca Polakom niewdzięczność?
Doskonale można zrozumieć irytację lidera partii, która po wyborach oddaje władzę. Otóż PiS stworzył system klientelistyczny: duże grupy społeczne polepszyły swoją sytuację bytową. Zamiast jednak w podziękowaniu głosować na PiS, wielu beneficjentów jego polityki społecznej zagłosowało za odsunięciem od władzy partii Jarosława Kaczyńskiego.
Czytaj więcej
Jarosław Kaczyński mówiąc, że „zdołano skutecznie stworzyć potężne zjawisko urojonej rzeczywistości”, które sprawiło, iż PiS przegrał w wyborach, jest jak polityczny kot Schrödingera – ma rację, a zarazem jej nie ma.
Tak, ja również znam mnóstwo osób, które korzystają na różnych rozwiązaniach, które wprowadził PiS. A to rodziny wielodzietne, a to osoby starsze pobierające niskie emerytury, dla których 13 i 14 były realnym wsparciem, zwłaszcza ze względu na inflację. Niemniej wielu z nich zagłosowało przeciwko PiS, choć jeśli opozycja zlikwiduje rozwiązania socjalne, będą na tym stratni. Dlaczego tak postąpili? Po prostu uznali, że ich osobista korzyść jest mniej ważna niż przyszłość kraju. A obserwując degenerację państwa i samego PiS w ciągu ostatnich lat, dostrzegli, że Polska może nie przeżyć trzeciej kadencji PiS-u. To znaczy przetrwa, ale już nie jako kraj liberalno-demokratyczny oparty na trójpodziale władz, będący częścią Zachodu. Przy urnach okazało się, że takich osób było całkiem sporo. I to właśnie na nie Kaczyński jest aż tak zły.
Polacy okazali się znacznie bardziej dojrzali i patriotyczni niż sądził Jarosław Kaczyński
To dziwne, bo właściwie powinien być z Polaków dumny. Tyle przecież mówił o patriotyzmie, o miłości do Polski. A gdy w geście miłości do ojczyzny setki tysięcy Polaków zmobilizowało się i poszło do wyborów, stało się oczywistym, że wychowanie obywatelskie i patriotyczne, które PiS serwował Polakom przez ostatnich osiem lat nie poszło na marne. Przeciwnie - przyniosło piękny skutek. Nic zatem nie stoi na przeszkodzie, żeby Jarosław Kaczyński czuł wielką satysfakcję.