Donald Tusk na spotkaniu z mieszkańcami w Rzeszowie zapowiedział, że stawi się na debacie wyborczej w TVP. I dodał: – Jeśli prezes Kaczyński kolejny raz stchórzy, to warto tylko dlatego pójść na tę debatę.
Dlaczego Jarosław Kaczyński nie chce debatować z Donaldem Tuskiem
Na odpowiedź Jarosława Kaczyńskiego nie trzeba było długo czekać. Odniósł się do tego na spotkaniu z sympatykami PiS w Kazimierzy Wielkiej. – Czy wezmę udział w debacie z Tuskiem? Mam już zapowiedziane spotkanie w Przysusze w sprawie wsi, bezpiecznej wsi – odpowiedział prezes. I dorzucił: – Co wybrać? Czy rozmowę z kłamczuchem, jeszcze do tego człowiekiem zupełnie zależnym od innych, wiadomo od kogo. No żeby to chociaż był Weber, ale on? Jednak wybrałem Przysuchę.
Czytaj więcej
W zaplanowanej na poniedziałek debacie w TVP Prawo i Sprawiedliwość nie będzie reprezentowane przez Jarosława Kaczyńskiego. Prezes partii ogłosił, że nie pojawi się w studiu Telewizji Polskiej i tego dnia uda się na spotkanie z wyborcami w Przysusze.
Jarosław Kaczyński swoją nieobecność w TVP może tłumaczyć jak tylko chce. Ale jeśli nie pojawi się na debacie zorganizowanej dla niego wręcz w cieplarnianych warunkach, prowadzonej m.in. przez Michała Rachonia, to jego nieobecność będzie mówiła sama za siebie. I Polacy odbiorą ją po prostu jako strach przed Donaldem Tuskiem.
Ciemny lud wszystkiego nie kupi
Dlaczego? Bo to rzeczywiście będzie strach. A ludzie, wbrew słynnym słowom Jacka Kurskiego o ciemnym ludzie, który właściwie wszystko kupi, naprawdę nie są głupi. PiS przygotuje oczywiście dobrze przemyślany przekaz, z którego najbardziej oddani wyborcy będą mogli korzystać w sąsiedzkich rozmowach i tłumaczyć znajomym, dlaczego Kaczyńskiego zastąpiła Elżbieta Witek czy Mariusz Błaszczak, ale każdy będzie wiedział, że prezes po prostu bał się porażki w ważnej debacie.