Polacy nieco bardziej odporni na wzrost cen

Inflacja nie jest jedynie naszym problemem. Dotyka coraz więcej państw na całym świecie, w tym tych należących do UE. Ale Polacy narzekają na inflację mniej niż mieszkańcy południa i zachodu Europy.

Publikacja: 16.01.2023 03:00

Polacy nieco bardziej odporni na wzrost cen

Foto: Adobe Stock

W październiku 2022 r. w strefie euro odnotowano rekordową inflację HICP (zharmonizowany wskaźnik unijny), która wyniosła 10,6 proc. Natomiast w skali roku dla całej Unii Europejskiej wyniosła ona aż 11,5 proc. W tej sytuacji nie są zaskoczeniem wyniki międzynarodowego badania przeprowadzonego przez IBRiS w ramach Euroskopii, które pokazuje, że wzrost cen towarów i usług martwi prawie 90 proc. Europejczyków.

Jak bardzo boli inflacja

Na pytanie o to, czy boją się wzrostu cen, jedynie 7,7 proc. Europejczyków odpowiada przecząco. Największe obawy wobec inflacji odnotowano w Portugalii. Aż 96,6 proc. odpowiedziało twierdząco na to pytanie. Spokój w obliczu wzrostu kosztów życia odczuwa zaledwie 1,8 proc. Portugalczyków. Jest to najniższy wynik spośród wszystkich państw, w których przeprowadzone zostało badanie. Niewiele lepsze nastroje panują w Grecji, a także Hiszpanii, Holandii i we Włoszech.

Państwem z najniższym odsetkiem odpowiedzi twierdzących jest Francja. Obawy w związku ze wzrostem kosztów wyraziło tam 84,5 proc. respondentów. Francuzi są również w największym stopniu spokojni w obliczu zwiększających się cen (12,5 proc.). Podobne nastawienie mają Austriacy. A do grupy państw „mniej” zmartwionych obecną sytuacją gospodarczą, można zaliczyć również Polskę. 87,6 proc. respondentów martwi się wzrostem cen, podczas gdy 7,3 proc. Polaków uważa, że nie ma powodów do obaw.

Czytaj więcej

Ogromne zmiany w zachowaniach Polaków przez rosnące ceny

Drogi prąd też boli

Europejczycy zostali również zapytani o to, czy na co dzień odczuwają konsekwencje rosnących cen energii. I tu średnia odpowiedzi twierdzących jest bardzo wysoka i wynosi 86,1 proc. Niecałe 10 proc. obywateli UE ma odmienne zdanie. Najwięcej odpowiedzi twierdzących padło w Grecji (93,1 proc.). Podobne odczucia w tej kwestii mają obywatele Portugalii oraz Hiszpanii. Wzrostu cen energii nie odczuwa 14,6 proc. Holendrów, 14,4 proc. Austriaków i 13 proc. Polaków. To Polacy najrzadziej wskazywali odpowiedzi twierdzące (79,2 proc.). Także najwięcej, bo 7,6 proc. z nas nie odpowiedziało na to pytanie.

– Powody niższego na tle innych europejskich państw odsetka Polaków odczuwających konsekwencje rosnących cen energii mogą wynikać z przebodźcowania negatywnymi scenariuszami. Wieszczono nam znaczne zubożenie społeczeństwa i katastrofalną zapaść finansów, ale tak się nie stało. Skurczyły nam się oszczędności, ale nie spowodowało to drastycznego spadku poziomu życia. To dlatego Polacy, przynajmniej w deklaracjach, słabiej odczuwają wzrost cen niż inne społeczeństwa europejskie – mówi Kamil Smogorzewski, dyrektor ds. komunikacji IBRiS.

Czytaj więcej

Kultową fabrykę porcelany zabiły ceny gazu. Działała od 200 lat

Płace, osłony, Ukraina

– Nie zaskakują mnie te wyniki – mówi Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, ekonomistka, wydział nauk ekonomicznych UW.

Wskazuje na opublikowany w grudniu Eurobarometr przygotowany na zlecenie Parlamentu Europejskiego, w którym na pytanie o ocenę bieżącej sytuacji, 52 proc. Polaków odpowiedziało, że żyje im się całkiem wygodnie przy dzisiejszych dochodach, a 48 proc., że ma kłopoty. Wygodnie żyje się 37 proc. Węgrów, a 62 proc., że ma kłopoty. W przypadku Słowacji było to odpowiednio 35 i 63 proc., Czech 49 i 50 proc., Bułgarii 21 i 75 proc., Rumunii 36 i 64 proc., a Grecji 21 i 79 proc.

– Na tym tle widać, że oceniamy sytuację naszych gospodarstw domowych całkiem dobrze mimo wysokiej inflacji. Dlaczego? Możliwe, że wynika to m.in. z tego, że jesteśmy bardzo blisko Ukrainy, znamy wielu Ukraińców, którzy mają znacznie większe problemy. Zapewne lepiej niż obywatele większości krajów UE rozumiemy więc, że musimy płacić wyższą cenę za energię, a także za przekładanie się tej wysokiej ceny na koszty wytwarzania innych produktów, bo to jest też nasz udział w walce w tej niczym nieuzasadnionej wojnie. Nie narzekamy, a przynajmniej narzekamy w mniejszym stopniu niż to mogłoby wynikać z bardzo wysokiej inflacji – mówi Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek. – Poza tym mamy dość stabilną sytuację na rynku pracy, nie obawiamy się zbyt wysokiego wzrostu bezrobocia. A i wynagrodzenia dla części pracujących rosły, amortyzując przynajmniej w części rosnącą inflację.

Na wynagrodzenia uwagę zwraca też Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu. – Wzrost realnych wynagrodzeń w Polsce wprawdzie nie nadąża za inflacją, ale nominalnie rosną one w tempie dwucyfrowym. To nie jest przypadek powszechny w całej Europie – mówi nam Janusz Jankowiak. – Liczy się też siła programów osłonowych. Jeśli taki program pokrywa znaczną część wzrostu kosztów utrzymania związanych ze wzrostem cen energii, to ocena konsekwencji tego wzrostu wygląda lepiej. Gdy programy osłonowe są słabsze, albo ich nie ma, ocena jest gorsza – tłumaczy.

W jego ocenie lepsze dla prawidłowego odczytania nastrojów i oczekiwań związanych z inflacją są badania przeprowadzane przez banki centralne. – Tam oczekiwania inflacyjne, obawy przed inflacją, bo tak to należy rozumieć, w przypadku Polski są znacznie wyższe niż w przypadku strefy euro – zauważa główny ekonomista PRB.

* Badanie IBRiS zostało przeprowadzone na przełomie listopada i grudnia w dziewięciu państwach UE, na próbach składających się z 1000 pełnoletnich obywateli. Państwa, w których zostało przeprowadzone, są zamieszkiwane przez 75 proc. unijnej populacji.

Hybrydy
Skoda Kodiaq. Co musisz wiedzieć o technologii PHEV?
Materiał Promocyjny
Firmy same narażają się na cyberataki
Gospodarka
Niepokojące dane. Polaków jest coraz mniej. W 2046 r. będzie 500 tys. zgonów
Gospodarka
Wiceminister rozwoju Jacek Tomczak złożył dymisję
Gospodarka
Wojna, dolar, demokracja, giełdy. Harris vs Trump, czyli co będzie po wyborach w USA
Materiał Promocyjny
Sieć T-Mobile Polska nagrodzona przez użytkowników w prestiżowym rankingu
Gospodarka
Konsumeryzm jest już w Polsce. Czy to dobrze dla polskiego konsumenta?