Tomasz Bursa, wiceprezes OPTI TFI: Lepsza szybka korekta

W krótkim terminie jest sporo ryzyk. W dłuższym może nas czekać jedna z największych fal wzrostowych gospodarki od lat 80. – przewiduje Tomasz Bursa, doradca inwestycyjny i wiceprezes OPTI TFI.

Publikacja: 05.04.2024 04:30

Tomasz Bursa, wiceprezes OPTI TFI: Lepsza szybka korekta

Foto: mat. pras.

Pierwsze trzy miesiące tego roku będziemy wspominać jako czas zwyżek akcji, a ostatnio także i złota. Czy główny amerykański rynek nieco się jednak nie zapędził?

To już piąty kwartał dosyć istotnych wzrostów. O ile poprzedni rok mogliśmy tłumaczyć jakimś odreagowaniem słabego 2022 r. i wielkim dostosowaniem monetarnym, to teraz tak dobre zachowanie rynku jest zaskoczeniem. Wydawało się, że rynki, szczególnie amerykański, będą szukać już pewnego odpoczynku.

Jak na razie mamy w tym roku zwyżkę już o około 10 proc. i wygląda, że potencjał zwyżek nie został wyczerpany. Warto jednak mieć świadomość, że jest to wzrost mocno skoncentrowany. Już nie tylko Nvidia, ale i cała tzw. wspaniała siódemka zwyżkuje w ramach szumu wokół sztucznej inteligencji. W I kwartale spółki te urosły o blisko 30 proc. Gdyby wyłączyć je z S&P 500, to indeks zyskałby około 4 proc., podobnie jak Dow Jones, który jest indeksem wystawionym szerzej na amerykańską gospodarkę. To bardziej realny wzrost.

W długim terminie ta hossa jest do utrzymania?

Jesteśmy po długim, nieprzerwanym wzroście, więc to w pewien naturalny sposób rodzi ryzyka w krótkim terminie. Co do długiego terminu to fundamenty, które teraz nacierają na rynek, mogą wywołać jedną z największych fal wzrostowych gospodarki od lat 80. Transformacja energetyczna to po AI taki temat, który został w ostatnich latach nieco zapomniany, ale gdy dojdzie do zbilansowania kosztu kapitału z zapotrzebowaniami energetycznymi, to może być druga taka silna noga. Trzecia sprawa, to odejście świata od ujemnych realnych stóp procentowych. Pewnie będą one dodatnie przez kilka najbliższych lat, a to jest także pozytywny sygnał dla sektora finansowego, który jest po kilkunastu latach marazmu. Bilans ryzyk przechyla się w stronę korekty. Lepiej, żeby ona wydarzyła się teraz niż 20 proc. wyżej.

Złoto w miesiąc zyskało 11 proc., a w sześć miesięcy 25 proc. Zyskują też srebro czy miedź. Czy to efekt szukania bezpiecznych przystani czy oczekiwanych obniżek stóp procentowych?

Pewnie wszystkiego po trochu. Złoto to taki uśpiony smok. Kilka lat temu było słabym aktywem, ale teraz może nas czekać dłuższy ruch w górę. Jeśli złoto zaczyna rosnąć, to nie przez rok czy dwa, ale trochę dłużej. Zwyżki są związane oczywiście też z obniżkami stóp procentowych. Pamiętajmy też, że banki centralne akumulują złoto.

Bez Chin oraz Indii będzie bardzo ciężko utrzymać zwyżki cen surowców. Surowce generalnie w ostatnich latach zachowywały się płasko, być może najbliższe lata będą wybiciem z marazmu. Surowcom sprzyja też transformacja energetyczna.

Mamy około 83 tys. pkt WIG, wspominał pan o 100 tys.?

Na początku 2023 r. zakładaliśmy, że te 100 tys. pkt może pojawić się w perspektywie dwóch lat. Wycenowo polski rynek nie jest już tani, ale nie jest też mocno drogi. Przy dobrym makro, jakiego spodziewam się w tym i kolejnym roku, wsparciu KPO, który może mieć pozytywny wpływ na konsumentów, przy 100 tys. pkt na koniec 2025 r. wskaźnik C/WK powinien osiągnąć 1,4-krotności przy obecnym 1,2-krotności. Czy to dużo? W ostatnim dziesięcioleciu byliśmy trzy razy na tym poziomie, aczkolwiek wydaje się, żeby osiągnąć takie okrągłe poziomy, do banków musiałyby się podłączyć kolejne sektory, np. energetyka albo spółki konsumenckie.

Warto jeszcze zwrócić uwagę na brak IPO, co z punktu widzenia rozwoju rynku jest oczywiście fatalne, ale z drugiej strony nie mamy podaży akcji. Ci, którzy kupili akcje, nie za bardzo chcą je sprzedawać z uwagi na dywidendy. OFE, gdyby nie mechanizm suwaka, pewnie też nie sprzedawałyby polskich akcji.

Jak mogą zareagować rynki przy pierwszych obniżkach stóp?

Obniżki stóp procentowych globalnie są już w cenach, szczególnie na rynkach obligacji. Nie liczę, że sam fakt obniżek wywoła zwyżki rynku, a z drugiej strony lepiej, żeby do obniżek doszło, bo ich brak przyniósłby sporo nerwowości. Z tej perspektywy rynek polskich obligacji korporacyjnych należy do jednych z najbardziej atrakcyjnych na świecie, choć oczywiście jest bardzo mały. Ciężko jednak znaleźć wśród zagranicznych emitentów o podobnej jakości tak dobrze oprocentowane papiery.

Pierwsze trzy miesiące tego roku będziemy wspominać jako czas zwyżek akcji, a ostatnio także i złota. Czy główny amerykański rynek nieco się jednak nie zapędził?

To już piąty kwartał dosyć istotnych wzrostów. O ile poprzedni rok mogliśmy tłumaczyć jakimś odreagowaniem słabego 2022 r. i wielkim dostosowaniem monetarnym, to teraz tak dobre zachowanie rynku jest zaskoczeniem. Wydawało się, że rynki, szczególnie amerykański, będą szukać już pewnego odpoczynku.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Finanse
Co się dzieje z cenami złota? Ma być jeszcze drożej
Finanse
Blisko przesilenia funduszy obligacji długoterminowych
Finanse
Babciowe jeszcze w tym roku. Ministerstwo zapewnia, że ma środki
Finanse
Wschodzące gwiazdy audytu według "Rzeczpospolitej"
Finanse
Szanse i wyzwania na horyzoncie
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?