Było to możliwe dzięki rumuńskiej spółce Kruka. W ubiegłym roku, podobnie jak w 2009, wartość spraw i pakietów zakupionych przez spółkę była podobna i wyniosła 3,8 mld zł. Zdecydowany wzrost Kruk zanotował natomiast w Rumunii, gdzie wartości te zwiększyły się z 850 mln zł w 2009 roku do niemal 2,1 mld w roku ubiegłym. W Polsce wrocławski Kruk w ubiegłym roku kupił wierzytelności o wartości 800 mln zł (a w 2009 r. o wartości 1,2 mld zł), a w Rumunii o wartości 1,3 mld zł (w 2009 r. o wartości ok. 350 mln zł). Wartość ubiegłorocznych zleceń w Polsce to 3 mld zł, a w Rumunii ponad 700 mln zł. – W obu krajach widać tę samą tendencję – firmy windykacyjne dostają coraz więcej zleceń od banków – mówi „Rz” Piotr Krupa, prezes Kruka.

[wyimek]2,7 tys. zł wynosi średni dług windykowany przez Kruka[/wyimek]

W ciągu ostatniego roku liczba osób pracujących w grupie Kruk wzrosła o ponad jedną piątą i obecnie w spółkach zatrudnionych jest prawie 1300 osób, w tym ponad 1000 w Polsce. Zatrudnienie najszybciej rosło w Rumunii (o ponad 30 proc. w ciągu roku) i obecnie sięga tam ponad 200 osób.

Kruk będzie potrzebował kapitału, żeby się rozwijać i móc kupować kolejne pakiety wierzytelności. Głównym inwestorem firmy jest fundusz private equity Enterprise Investors, który będzie chciał sprzedać większą część posiadanych akcji Kruka. Możliwe jest, że zrobi to poprzez warszawską giełdę i dlatego Kruk przygotowuje do do debiutu. Dzięki temu Enterprise Investors będzie mógł wycofać się z inwestycji, a spółka pozyskać dodatkowe kapitały. Ostateczna decyzja, czy Kruk na giełdzie się pojawi, jeszcze nie zapadła.