Wieczorne braki rezerwy mocy do produkcji prądu

Już siódmy raz w tym roku, w wielkanocny poniedziałek, PSE zredukowały moc pracujących pełną parą odnawialnych źródeł energii. Paradoksalnie, wieczorami zaczyna kurczyć się rezerwa mocy do produkcji prądu.Bartłomiej Sawicki

Publikacja: 03.04.2024 04:30

Wieczorne braki rezerwy mocy do produkcji prądu

Foto: Bloomberg

W związku ze zbyt dużą produkcją energii z OZE w ciągu dnia i brakiem możliwości magazynowania nadwyżek na wystarczającą skalę Polskie Sieci Elektroenergetyczne muszą sięgać po narzędzia niezbędne do utrzymania stabilnej pracy systemu.

W efekcie, jeżeli uczestnicy rynku w innych krajach nie są zainteresowani kupnem nadwyżek, operator zaleca obniżenie produkcji energii w elektrowniach węglowych. Nie można ich jednak wyłączyć do zera. Każdy blok ma tzw. minimum techniczne, czyli minimalną moc, z którą może pracować. Z kolei wyłączenie i ponowne włączenie ich w ciągu kilku godzin nie jest możliwe, bo jednostka mogłaby ulec awarii.

Tymczasem po zachodzie słońca bloki na węgiel i gaz muszą pracować, by zaspokoić rosnące wieczorem zapotrzebowanie. Zauważalna jest szybko rosnąca liczba godzin pracy elektrowni na minimach technicznych, co pokazuje, że muszą się one dostosowywać do wysokości generacji OZE.

Czytaj więcej

PSE będzie miało własną elektrownię? "Analizy trwają"

Ryzyko, że elektrownie węglowe nie wrócą do pracy na wyższych obrotach na czas, mogło pojawić się 30 marca. Z danych PSE wynika, że o godz. 19 rezerwa mocy ponad zapotrzebowanie wyniosła ledwie 86 MW, a po godz. 20 już zero. PSE uznają za bezpieczną rezerwę, która wynosi 9 proc. oczekiwanego zapotrzebowania. To zapas potrzebny, by wyrównać niedobory mocy powstałe, jeśli np. jakiś blok energetyczny wypadnie z systemu.

W trakcie dnia roboczego PSE uruchomiłoby rynek mocy, ogłaszając tzw. okres przywołania rynku mocy. Elektrownie węglowe, które mają kontrakty mocowe podpisane z PSE, musiałyby oddać do dyspozycji operatora pełną moc, która wynika z tychże umów.

W weekendy i okresy świąteczne PSE musi sobie jednak radzić w inny sposób. Skorzystano więc z awaryjnego importu mocy z Ukrainy i Czech. Po godz. 21 ta rezerwa wyniosła już ponad 3 GW. Braki mocy tego dnia mogły wynikać m.in. z kilku awaryjnych przestojów w elektrowniach Enei, Taurona oraz ZE PAK. W Tauronie od 31 marca nie pracuje m.in. blok węglowy Jaworzno (910 MW). Przegląd w tej elektrowni był jednak planowany od początku marca i potrwa do 8 kwietnia.

Co zatem wpłynęło na tak duży spadek mocy? Jak informują nas PSE, w sobotę 30 marca, podobnie jak przez całe święta, w ciągu dnia występowała nadwyżka generacji ponad zapotrzebowanie. Wynikało to z dobrych warunków pracy źródeł odnawialnych oraz bardzo niskiego zapotrzebowania. – By zapewnić bezpieczną pracę systemu, operator wydał polecenie zaniżenia generacji źródeł konwencjonalnych do minimalnego możliwego poziomu – podkreślają PSE w odpowiedzi na nasze pytania.

Operator tłumaczy zatem, że skoro zapotrzebowanie po południu było wyższe, a generacja wiatrowa niższa, niż wynikało z prognoz, dla zapewnienia odpowiednich rezerw mocy niezbędne było skorzystanie z pomocy międzyoperatorskiej o niewielkim wolumenie. – Jest to jeden ze środków zaradczych, którymi dysponują europejscy operatorzy w takich przypadkach – informują PSE. Oznacza to, że brak rezerwy mógł wynikać ze zbyt dużej zmienności pracy OZE i większego niż prognozowano zużycia energii. Do takich sytuacji może dochodzić częściej.

Elektroenergetyka
Elektroenergetyka zieleni się na giełdzie po doniesieniach o wydzieleniu węgla
Elektroenergetyka
Ukraina zaskoczyła. Wyprodukowała nadmiar prądu i wysłała do Polski
Elektroenergetyka
Enea podaje wyniki i przypomina o zawieszeniu NABE
Elektroenergetyka
Kolejny państwowy kontrakt-widmo. Tak się kończy kupowanie biomasy na pustyni
Elektroenergetyka
Straty Ukrainy po największym rosyjskim ataku na obiekty energetyczne
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?