Wojna w Ukrainie rozbija Wyszehrad. Różnice nie do pogodzenia?

Różnice w sprawie rosyjskiej napaści okazały się na szczycie V4 w Pradze tak głębokie, że Donald Tusk nie wykluczył, iż za kilka miesięcy format zniknie.

Publikacja: 27.02.2024 20:28

Utworzona 33 lata temu Grupa Wyszehradzka przeżywa najgłębszy kryzys w swojej historii. Od lewej pre

Utworzona 33 lata temu Grupa Wyszehradzka przeżywa najgłębszy kryzys w swojej historii. Od lewej premierzy: Słowacji Robert Fico, Polski Donald Tusk, Czech Petr Fiala i Węgier Viktor Orbán

Foto: Michal Cizek/AFP

Dla polskiego premiera dwa punkty nie podlegają dyskusji: integralność terytorialna i niezależność Ukrainy. – Putin jest zbrodniarzem wojennym, a to, kto rozpoczął tę wojnę, jest oczywiste. Tu nie ma miejsca na żaden symetryzm – podkreślił w emocjonalnym wystąpieniu w czeskiej stolicy Tusk.

O ile jednak gospodarz spotkania Petr Fiala podziela to stanowisko, to zupełnie inaczej widzą to szefowie rządów Słowacji i Węgier. W czasie weekendu Robert Fico uznał, ze powodem konfliktu było złamanie przez Zachód rzekomej obietnicy o tym, że NATO nie będzie się poszerzać na wschód. Oskarżył także „ukraińskich neonazistów o szaleństwo” i mówił o niesprawiedliwej „demonizacji” Putina. Viktor Orbán, którego kraj w poniedziałek jako ostatni ratyfikował przyjęcie Szwecji do sojuszu atlantyckiego, na każdym etapie blokuje wsparcie Unii dla Ukrainy. W Pradze wezwał do podjęcia już teraz rozmów pokojowych z Rosją, nie stawiając Kremlowi żadnych warunków.

Istnienie Grupy Wyszehradzkiej pod znakiem zapytania?

W zachodnich kancelariach panuje zgoda, że Europa stoi przed egzystencjalnym zagrożeniem ze strony Moskwy, jeśli ta odniesie zwycięstwo w Ukrainie. Jeśli więc w tak fundamentalnej sprawie między wyszehradzką czwórką panują głębokie różnice, istnienie powstałego niemal dokładnie 33 lat temu formatu musi stanąć pod znakiem zapytania.

– Dajmy sobie jeszcze kilka miesięcy. Zawsze będzie czas, aby powiedzieć sobie „dość”! – przyznał więc polski premier. Dodał, że jeśli w przeszłości zostałaby zastosowana logika Putina wobec Ukrainy w stosunku do Polski, Czech, Węgier i Słowacji, żaden z tych krajów nie byłby dziś suwerenny. Polska przejmuje 1 lipca od Czech przewodnictwo w grupie V4.

Czytaj więcej

Anna Słojewska: Trójkąt Weimarski to jeden z wielu fortepianów, na których Polska powinna grać w UE

Petr Fiala robił we wtorek, co mógł, aby ratować format współpracy. Odwołano spotkanie w w ramach pełnych delegacji i przesunięto konferencję prasową tak, aby czterej liderzy mogli w zamkniętym gronie powiedzieć sobie całą prawdę.

– To były bardzo szczere, otwarte rozmowy – oświadczył czeski premier. Przyznał jednak, że gdy idzie o Ukrainę, zgodzono się jedynie, że Rosja złamała prawo międzynarodowe oraz że władzom w Kijowie trzeba pomagać. O ile jednak Czechy uruchomiły ambitny plan szukania amunicji dla Ukraińców w krajach spoza Europy i przyciągnęły do niego 15 krajów Unii (w tym Polskę), zaś Warszawa od początku konfliktu przekazuje Ukrainie poważne ilości broni, to Słowacy i Węgrzy ograniczają się do pomocy humanitarnej i wojskowej.

Czytaj więcej

Szczyt Grupy Wyszehradzkiej. Co dzieli Polskę i Czechy oraz Słowację i Węgry ws. Ukrainy?

Czechom zależy na utrzymaniu współpracy wyszehradzkiej po części z powodu przetasowania w Unii po zwycięstwie demokratycznej koalicji w Polsce 15 października. Rząd Donalda Tuska postawił na grę w pierwszej, europejskiej lidze w ramach Trójkąta Weimarskiego. Jeśli więc straci zainteresowanie mniejszymi krajami Europy Środkowej, te będą odgrywały niewielką rolę w Brukseli. Chyba że pogodzą się z polską hegemonią i uznają, że są reprezentowane przez Warszawę w ramach współpracy Polski, Niemiec i Francji.

Fiala zaczął więc wskazywać na szereg punktów, które choć drugorzędne w stosunku do wojny w Ukrainie, miałyby jednak uzasadniać dalszą współpracę czterech państw. Jego zdaniem zgadzają się one co do konieczności ochrony rolników przed konkurencją ukraińskiego importu, rozwojem energetyki jądrowej czy zwalczaniem nielegalnej imigracji. Fico wspomniał z kolei o poparciu czterech przywódców dla kandydatury przyszłego komisarza UE ds. uzbrojenia, choć nie wymienił w tym kontekście Radosława Sikorskiego.

Podziały w Grupie Wyszehradzkiej. Polska i Czechy mówią jednym głosem

Zdaniem Petra Fiali cała Grupa Wyszehradzka jest zgodna co do tego, żeby nie otwierać unijnych traktatów w celu przygotowania UE do poszerzenia o Ukrainę. O ile jednak premierzy Słowacji i Węgier wykluczają zgodę na zniesienia prawa weta przy podejmowaniu decyzji w sprawach zagranicznych i obronnych przez Radę UE, to Polska w kontaktach z Niemcami i Francją sygnalizowała otwartość w tym względzie.

Współpraca wyszehradzka już za czasów PiS przestała kwitnąć, gdy dwa lata temu premierem został Fiala. Pod jego rządami Czechy nie chciały wiązać się z krajami, które jak ówczesna Polska i Węgry łamią reguły rządów prawa. Czesi obawiali się także, że zbyt bliska współpraca z Warszawą skarze ich na otwarty konflikt z Niemcami. Rzecz bezprecedensowa w relacjach między krajami UE, Praga pozwała Polskę w TSUE z powodu szkód dla środowiska, jakie wyrządza kopalnia w Turowie.

W stosunku do tych czasów nastąpił teraz radykalny zwrot. Tusk i Fiala spotkali się przed szczytem wyszehradzkim i uznali, że zgadzają się we wszystkich najważniejszych kwestiach stosunków międzynarodowych. Co ciekawe, Obywatelska Partia Demokratyczna (ODS), na której czele stoi czeski premier, należy – podobnie jak PiS – do grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (ECR), do której zamierza przystąpić po wyborach do europarlamentu także Fidesz Viktora Orbána.

Dla polskiego premiera dwa punkty nie podlegają dyskusji: integralność terytorialna i niezależność Ukrainy. – Putin jest zbrodniarzem wojennym, a to, kto rozpoczął tę wojnę, jest oczywiste. Tu nie ma miejsca na żaden symetryzm – podkreślił w emocjonalnym wystąpieniu w czeskiej stolicy Tusk.

O ile jednak gospodarz spotkania Petr Fiala podziela to stanowisko, to zupełnie inaczej widzą to szefowie rządów Słowacji i Węgier. W czasie weekendu Robert Fico uznał, ze powodem konfliktu było złamanie przez Zachód rzekomej obietnicy o tym, że NATO nie będzie się poszerzać na wschód. Oskarżył także „ukraińskich neonazistów o szaleństwo” i mówił o niesprawiedliwej „demonizacji” Putina. Viktor Orbán, którego kraj w poniedziałek jako ostatni ratyfikował przyjęcie Szwecji do sojuszu atlantyckiego, na każdym etapie blokuje wsparcie Unii dla Ukrainy. W Pradze wezwał do podjęcia już teraz rozmów pokojowych z Rosją, nie stawiając Kremlowi żadnych warunków.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Dyplomacja
Joe Biden po raz pierwszy publicznie grozi Izraelowi wstrzymaniem dostaw broni
Dyplomacja
MSZ odcina się od sędziego Tomasza Szmydta. "Wypowiedział narodowość"
Dyplomacja
Litwa nie wyklucza wysłania swoich żołnierzy na Ukrainę
Dyplomacja
Żołnierz USA aresztowany w Rosji. Jest decyzja sądu w jego sprawie
Dyplomacja
Ewelina Dobrowolska, minister sprawiedliwości Litwy: Wpływ Kremla na Polaków zmalał