Zmiany na Poczcie Polskiej w ciągu kilku dni. Rewolucja personalna w molochu

Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita”, planowane początkowo na środę Walne Zgromadzenie Akcjonariusz państwowej spółki, zostało przeniesione – wiele wskazuje na to, że odbędzie się w piątek lub najpóźniej w przyszłym tygodniu.

Publikacja: 06.02.2024 12:58

Zmiany na Poczcie Polskiej w ciągu kilku dni. Rewolucja personalna w molochu

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

Z naszych informacji wynika, że to będzie początek zmian personalnych w molochu. W pierwszej kolejności zostanie wymieniona rada nadzorcza, a następnie zarząd. Z tym, że nie wiadomo, czy już teraz do władz Poczty Polskiej (PP) zostanie z nowej rady nadzorczej delegowany p.o. prezesa, czy też będzie trzeba poczekać na rozpisanie i rozstrzygnięcie konkursu na nowych członków zarządu. W każdym razie potencjalnych chętnych do objęcia steru w PP jest całkiem sporo.

Od restrukturyzatora do cyfrowego innowatora

Wśród kandydatów do tego, by zasiąść w niezbyt wygodnym fotelu prezesa PP, spółki, która znajduje się w fatalnej kondycji finansowej i ma przed sobą masę wyzwań, wymienia się głównie cztery nazwiska. To Sebastian Mikosz, Przemysław Sypniewski, Sławomir Żurawski oraz Marcin Ledworowski. Pierwszy z nich to były prezesa LOT-u, sprawny i ceniony na rynku menedżer, uznawany za eksperta od restrukturyzacji spółek. W dodatku potrafi radzić sobie ze związkami zawodowymi, a to właśnie one stanowią dziś jedno z wyzwań, z którymi będzie musiał uporać się nowy sternik Poczty.

Czytaj więcej

Kto pokieruje Pocztą Polską? To ekstremalne wyzwanie

Przemysław Sypniewski to niewątpliwie osoba z największym doświadczeniem w tej branży – z PP i rynkiem pocztowym związany jest od lat 90. Był już prezesem tej państwowej spółki w latach 2016–2020, ale podał się do dymisji, odmawiając przeprowadzenia wyborów kopertowych. Teraz ma być właśnie jednym ze świadków, którzy złożą zeznania przed sejmową komisją śledczą w tej sprawie. Pod koniec grudnia ub.r. na łamach „Rzeczpospolitej” przedstawił plan ratowania PP, zakładający m.in. podział spółki na część komercyjną (paczkową) i część finansowaną przez państwo, realizującą tzw. usługę powszechną.

Sławomir Żurawski również ma przeszłość pocztową – w okresie od 2010 do 2016 r. (za prezesury Jerzego Jóźkowiaka) odpowiadał m.in. za sektor KEP (kurier, ekspres, paczka), a także zarządzał sprzedażą w państwowej spółce. Po odejściu z PP, w latach 2019–2021, pracował w PKP Cargo, zaś ostatnio w Laude Smart Intermodal, firmie z branży usług transportowych i logistycznych.

Natomiast Marcin Ledworowski to były członek zarządu ds. biznesu i informatyki w Banku Pocztowym. W latach 2009–2020 związany był z grupą BIK (był m.in. członkiem zarządu BIG InfoMonitor). Dziś pracuje w firmie doradczej Accenture. Jak sam o sobie mówi jest cyfrowym innowatorem, zwolennikiem wdrażania sztucznej inteligencji.

Moloch w zapaści

Zatrudniająca 63 tys. pracowników państwowa firma przeżywa głęboki kryzys. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że w 2023 r. miała 787 mln zł straty. W związku z tym zarząd podjął decyzję m.in. o wstrzymaniu inwestycji, naboru pracowników i podwyżek. Mateusz Chołodecki, kierownik laboratorium rynku pocztowego w Centrum Studiów Antymonopolowych i Regulacyjnych UW, alarmuje, że spółka wymaga szybkich i zdecydowanych działań. Jego zdaniem kluczowe jest dziś pytanie, czy rząd ma pomysł na przyszłość Poczty. – Trzeba odpowiedzieć na pytanie, co dalej z Pocztą. Nowy zarząd będzie potrzebował bardzo mocnego wsparcia właścicielskiego, czyli w gruncie rzeczy politycznego, do gruntownych zmian. Ktokolwiek by został prezesem, czeka go szalenie trudne zadanie – podkreśla ekspert.

Nasz rozmówca zauważa, iż niezbędna jest głęboka reforma wewnątrz firmy, zmiana jej organizacji, ale także zaprzestanie rywalizacji z Orlenem na rynku paczek i podjęcie współpracy obu spółek Skarbu Państwa. Jedna z koncepcji, którą miał na biurku już poprzedni minister aktywów państwowych, zakładała podział PP. Czy ten projekt powróci? Nie wiadomo. Chołodecki twierdzi, że z pewnością potrzebna jest zmiana prawa pocztowego, a także błyskawiczne postawienie PP na nogi, by firma była gotowa wziąć udział w konkursie na operatora wyznaczonego, który odbędzie się w przyszłym roku.

W oczekiwaniu na rekompensatę

Z pewnością sytuacja Poczty byłaby lepsza, gdyby do spółki trafiły wreszcie pieniądze z budżetu państwa – chodzi o ok. 700 mln zł, które miałyby stanowić rekompensatę za świadczenie nierentownych usług powszechnych. Taka pomoc państwa wymaga jednak notyfikacji w Brukseli. Na razie jednak Unia Europejska nie dała zielonego światła do wypłaty pieniędzy za lata 2021-2022. Borys Budka, minister aktywów państwowych, odwiedził ostatnio unijną komisarz Margrethe Vestager (wiceprzewodniczącą wykonawczą do spraw Europy na miarę ery cyfrowej). Rozmawiał właśnie o pomocy publicznej (dla sektorów wydobywczego i pocztowego). „W zakresie sektora pocztowego ustalono, że strona polska przekaże dodatkowe dane i analizy niezbędne do podjęcia przez KE decyzji w tej sprawie. Dodatkowo w mocy pozostaje tzw. comfort letter udzielony Poczcie Polskiej przez KE” – poinformowało biuro prasowe resortu.

Z naszych informacji wynika, że to będzie początek zmian personalnych w molochu. W pierwszej kolejności zostanie wymieniona rada nadzorcza, a następnie zarząd. Z tym, że nie wiadomo, czy już teraz do władz Poczty Polskiej (PP) zostanie z nowej rady nadzorczej delegowany p.o. prezesa, czy też będzie trzeba poczekać na rozpisanie i rozstrzygnięcie konkursu na nowych członków zarządu. W każdym razie potencjalnych chętnych do objęcia steru w PP jest całkiem sporo.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Hubert Kamola został prezesem ZA Puławy
Biznes
Rosja kupiła już zachodnie części do samolotów bojowych za pół miliarda dolarów
Biznes
Pasjonaci marketingu internetowego po raz 22 spotkają się w Krakowie
Biznes
Legendarny szwajcarski nóż ma się zmienić. „Słuchamy naszych konsumentów”
Biznes
Węgrzy chcą przejąć litewskie nawozy. W tle oligarchowie, Gazprom i Orban