Rośnie presja na McDonald’s i Coca-Colę z powodu Rosji

Wezwania do bojkotu korporacji wciąż prowadzących sprzedaż w Rosji stają się coraz głośniejsze. Mocny apel wystosował Sean Penn.

Publikacja: 08.03.2022 14:42

Rośnie presja na McDonald’s i Coca-Colę z powodu Rosji

Foto: Bloomberg

W Rosji wciąż prowadzą działalność liczne zachodnie korporacje, głównie z branży spożywczej i sieci fast food. Bez przerw funkcjonują tam np. McDonald’s, Coca-Cola, PepsiCo, Burger King czy KFC i Starbucks. Rośnie jednak presja na nie, by zakończyły sprzedaż na rosyjskim rynku, szczególnie że w przypadku tych firm nie można mówić o względach humanitarnych, jak np. w przypadku koncernów oferujących podstawowe produkty spożywcze, takie jak mleko, mleko w proszku czy produkty dla niemowląt.

Obecność na rosyjskim rynku w czasie agresji Rosji na Ukrainę niekoniecznie jest jednak dobrym pomysłem i od początku wojny powtarzają się wezwania do bojkotu korporacji, które nie przerwały zarabiania w Rosji. Najnowszy mocny apel w tej sprawie wystosował aktor Sean Penn, który wiadomości z Ukrainy akurat ma z pierwszej ręki, gdyż w momencie wybuchu wojny pracował tam nad filmem i granicę polsko-ukraińską przekraczał w efekcie na piechotę.

Sean Penn przypomniał na Twitterze, że Amerykanie mają bardzo prosty sposób wsparcia Ukrainy i zadbania o to, by interesy w Rosji nie były opłacalne – bojkot. Aktor i reżyser nie ograniczył się przy tym do jednej korporacji – wezwał do bojkotowania Coca-Coli, PepsiCo i McDonald’s.

Do bojkotowania korporacji wciąż prowadzących działalność w Rosji wzywają zarówno zwykli ludzie, jak i intelektualiści i celebryci. W wezwaniach punktowany bywa fakt, że wiele z tych firm wstrzymało swoje operacje na Ukrainie (ze względów bezpieczeństwa), podczas gdy w Rosji nadal działają normalnie. W niektórych przypadkach, jak zauważa „The Guardian”, działalność nie jest prowadzona bezpośrednio, a poprzez operatorów, którym wydzierżawiono prawa do marki na zasadzie franczyzy – w Rosji tak operują Starbucks, KFC czy Pizza Hut.

Czytaj więcej

Znane światowe firmy, które zostały w Rosji. Klienci ostro protestują

Z kolei analitycy, jak Kathleen Brooks z Minerva Analysis, zwracają czasem uwagę, że struktura biznesu prowadzonego w Rosji przez niektóre z tych firm jest „skomplikowana” i przerwanie działalności nie jest takie proste. Z drugiej strony skomplikowana struktura nie przeszkodziła np. Ikei w zamknięciu działalności w Rosji i Białorusi, choć szwedzki koncern nie tylko sprzedawał tam meble, ale także zaopatrywał się w surowce i może mieć teraz problem z zastąpieniem tych dostaw. Dla Coca-Coli, PepsiCo czy McDonald’s albo Burger Kinga pozostawanie na rosyjskim rynku może jednak okazać się ryzykiem większym niż jego opuszczenie, szczególnie jeżeli faktycznie bojkot nabierze rozpędu.

McDonald’s, Coca-Cola i PepsiCo nie komentują na razie ani kwestii bojkotu, ani tego czy rozważają wycofanie się z rosyjskiego rynku. Niezależnie od tego, czy pozostaną na nim, czy z niego wyjdą, rosyjski rynek doświadcza najbardziej masowego odpływu zachodnich przedsiębiorstw i inwestorów od 1917 roku, czyli od Rewolucji Październikowej.

W Rosji wciąż prowadzą działalność liczne zachodnie korporacje, głównie z branży spożywczej i sieci fast food. Bez przerw funkcjonują tam np. McDonald’s, Coca-Cola, PepsiCo, Burger King czy KFC i Starbucks. Rośnie jednak presja na nie, by zakończyły sprzedaż na rosyjskim rynku, szczególnie że w przypadku tych firm nie można mówić o względach humanitarnych, jak np. w przypadku koncernów oferujących podstawowe produkty spożywcze, takie jak mleko, mleko w proszku czy produkty dla niemowląt.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Ozempic pomoże także w profilaktyce zawałów serca? Zachęcające wyniki
Biznes
CBA w Totalizatorze Sportowym. Funkcjonariusze zabezpieczają dokumenty
Biznes
Premierka Danii o Ozempicu: „Jestem wielką fanką”
Biznes
Prezes Poczty Polskiej: To stan śmierci klinicznej, ale pracownicy nie rozumieją
Materiał partnera
Technologia na etacie. Jak zbudować efektywny HR i skutecznie zarządzać kapitałem ludzkim?