Od początku roku podrożały wszystkie polskie banki na GPW. Niektóre z nich dość wyraźnie. Zyskały Getin Noble Bank (34 proc.), Millennium (11 proc.), PKO BP (10 proc). i mBank (5 proc.). To instytucje mające duży udział hipotek frankowych w swoich portfelach kredytowych.
– Wygląda na to, że rynek nie przejmuje się kwestią frankową, mimo że do końca marca mają wyjść z Komitetu Stabilności Finansowej nowe propozycje rozwiązań w tej sprawie – mówi Łukasz Jańczak, analityk Ipopemy Securities. Warto jednak pamiętać, że to właśnie frankowe banki były najmocniej przecenione w poprzednich miesiącach, więc to one są największym beneficjentem globalnej poprawy nastrojów inwestorów wobec banków.
W środę Adam Glapiński, prezes Narodowego Banku Polskiego i przewodniczący Rady Polityki Pieniężnej, mówił, że nowe rozwiązanie (ale niebazujące, wbrew doniesieniom medialnym, na podatku bankowym) ma skłonić banki do przewalutowania kredytów, które „musi się odbyć kosztem banków". – Będą to różnego rodzaju regulacje, które skłonią banki komercyjne do tego, aby dobrowolnie ustalały z kredytobiorcami tempo i warunki przewalutowania – mówił Glapiński.
Sytuacja jest jednak złożona i może być trudno znaleźć rozwiązanie bezpieczne dla systemu i satysfakcjonujące kredytobiorców. – Problem z przewalutowaniem polega na tym, że aby proces ten był korzystny dla kredytobiorcy, musi być jednocześnie bardzo kosztowny dla banku. Jeżeli założymy, że pierwsze propozycje ustaw, których koszty szacowano na dziesiątki miliardów złotych, odzwierciedlały rzeczywiste oczekiwania kredytobiorców co do warunków przewalutowania, to jest to poziom nieakceptowalny z punktu widzenia nadzorcy, muszącego mieć na uwadze stabilność systemu finansowego oraz akcję kredytową banków. To trochę patowa sytuacja, bo sugeruje, że nie będzie wielu chętnych do przewalutowania przy możliwym, akceptowalnym obciążeniu sektora – komentuje Michał Sobolewski, analityk DM BOŚ.
Prawie wszyscy kredytobiorcy frankowi mają stratę kapitałową (tzn. wartość ich kredytu w złotych jest wyższa teraz niż w momencie jego zaciągnięcia) z powodu umocnienia się szwajcarskiej waluty. Obecnie kurs sięga 4,07 zł, natomiast udzielania kredytów we frankach osobom niemającym dochodów w tej walucie zaprzestano przy kursie około 3,5 zł, jednak boom przypadł na lata 2006–2008, kiedy kurs oscylował między 2 a 2,5 zł.