Sąd rozpoznający sprawę przyjęcia osoby do szpitala psychiatrycznego bez jej zgody nie jest związany podstawą prawną przyjęcia wskazaną w zawiadomieniu kierownika szpitala. To sedno wtorkowej uchwały Sądu Najwyższego.
Niejasna diagnoza
Ordynator Oddziału Psychiatrii Szpitala im. Ludwika Rydygiera w Krakowie zawiadomił miejscowy Sąd Rejonowy, że przyjął kobietę bez jej zgody na podstawie art. 23 ust. 1 ustawy o ochronie zdrowia psychicznego. Zgodnie z nim osoba chora psychicznie może być przyjęta do szpitala psychiatrycznego bez jej zgody, ale tylko gdy jej zachowanie wskazuje, że z powodu tej choroby zagraża ona bezpośrednio własnemu życiu albo życiu lub zdrowiu innych. Rzecz w tym, że choć pijana kobieta zachowywała się agresywnie wobec rodziny, która wezwała karetkę, nie była chora psychicznie.
SR uznał jednak, że mogła zostać przyjęta na podstawie art. 24. Stanowi on, że do szpitala w celu wyjaśnienia wątpliwości co do stanu zdrowia może być przyjęta osoba, której dotychczasowe zachowanie wskazuje, że z powodu zaburzeń psychicznych zagraża bezpośrednio swojemu życiu albo życiu lub zdrowiu innych osób, a zachodzą wątpliwości, czy jest chora psychicznie. Wówczas pobyt w szpitalu nie może trwać jednak dłużej niż dziesięć dni. W tej sprawie kobieta w szpitalu była dłużej.
Kobieta odwołała się do krakowskiego Sądu Okręgowego. A ten powziął wątpliwości, czy sąd ma prawo badać zasadność przyjęcia na innej podstawie niż wskazanej przez szpital.
Zdrowie ważniejsze niż paragrafy
Pełnomocnik kobiety adwokat Aleksandra Penkowska argumentowała przed Sądem Najwyższym, że chodzi tu o fundamentalne kwestie, ingerencję w wolność człowieka, jej rygory muszą więc być wykładane ściśle. Sąd nie może dowolnie wybierać procedury przyjęcia, a legalizując nieprawidłowe przyjęcie, legalizuje inne czynności, np. leczenie.