W październiku 2014 r. wpłynął do Centrali NFZ wniosek o wyrażenie zgody na przeprowadzenie w ośrodku w Niemczech zabiegu chirurgicznego usunięcia u dziecka nowotworu z oskrzeli. Konsultant wojewódzki stwierdził konieczność jak najszybszej operacji. Przeprowadzenie leczenia w kraju byłoby nieskuteczne ze względu na brak doświadczenia polskich ośrodków torakochirurgicznych w takich operacjach.
Jedna opinia to mało
Prezes NFZ nie poprzestał jednak na opinii konsultanta wojewódzkiego, lecz zwrócił się jeszcze do konsultanta krajowego. Profesor, pełniący tę funkcję, wydał opinię, że nie widzi potrzeby operacji za granicą, ponieważ leczenie podobnych przypadków jest prowadzone w kilku ośrodkach w kraju. Powołując się jedynie na tę opinię, prezes NFZ odmówił wyrażenia zgody na zabieg za granicą.
Kiedy we wrześniu 2015 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie rozpatrywał skargę na tę decyzję, pacjentka była już rok po operacji. Przeprowadzono ją za granicą mimo braku zgody NFZ, dla ratowania życia. Obecnie chodzi o refundację kosztów zabiegu i dojazdu. Z art. 15 ust. 2 ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych wynika, że osoba uprawniona do takich świadczeń ma prawo domagać się, aby takie świadczenie, którego nie wykonuje się w Polsce, zostało jej udzielone.
WSA uznał przyjęcie jedynie niekorzystnej opinii konsultanta krajowego za niewystarczające. Prezes NFZ nie wykazał, że zabieg mógł być wykonany w kraju. A nawet jeśli tak, nie wyklucza to możliwości skierowania na leczenie za granicą, jeżeli będzie bardziej efektywne niż leczenie w kraju – orzekł WSA, uchylając decyzję prezesa NFZ.
Wyrokiem WSA z 8 listopada 2016 r. została też uchylona kolejna decyzja. Mimo że tym razem prezes NFZ oparł się na opinii pięciu profesorów medycyny, sąd orzekł, że te ogólne opinie nadal nie wyjaśniły wcześniejszych wątpliwości.