#RZECZoPRAWIE - Teresa Gardocka: lekarz z Białogardu nadużył prawa

Nic nie upoważnia lekarza do występowania do sądu opiekuńczego o ograniczenie praw rodzicielskich, jeśli nie jest zagrożone życie dziecka. W sprawie z Białogardu takiego zagrożenia nie było - stwierdziła w #RZECZoPRAWIE prof. Teresa Gardocka.

Aktualizacja: 25.09.2017 15:52 Publikacja: 25.09.2017 14:23

prof. Teresa Gardocka

prof. Teresa Gardocka

Foto: rp.pl

Przypomnijmy - rodzice nowo narodzonej dziewczynki nie chcieli wyrazić zgody, by personel obmył ją z mazi płodowej, podał witaminę K i w pierwszej dobie zaszczepił dziecko przeciw gruźlicy i żółtaczce. Szpital zawiadomił sąd, a ten zdecydował o ograniczeniu im władzy rodzicielskiej. Godzinę później rodzice opuścili szpital z noworodkiem, poszukiwała ich policja.

- Czy panią, jako specjalistkę od prawa medycznego, coś w tej sprawie zaskoczyło? - zapytała  Jolanta Ojczyk gościa programu #RZECZoPRAWIE prof.  Teresę Gardocką, dziekan Wydziału Prawa Uniwersytetu SWPS.

- Wszystko mnie zaskoczyło. Wiadomo, że w szpitalach obowiązują standardy opieki okołoporodowej, są wymagane szczepienia. To wszystko jest regulowane ustawą lub roporządzeniami. Wiemy wszyscy, że szczepienia są egzekwowane przy pomocy grzywien. Nie mówię, że to dobrze, być może da się inaczej. Z drugiej strony dozwolone jest rodzenie w domu i wtedy te standardy opieki okołoporodowej są dużo luźniejsze. I teraz jest pytanie: co przyszło do głowy temu lekarzowi z Białogardu, by wnioskować do sądu opiekuńczego o ograniczenie władzy rodzicielskiej na czas zastosowania wymaganej prawem opieki okołoporodowej? Nawet, jeśli rodzice w ogóle nie chcieliby szczepić dziecka, a nie tylko w pierwszej dobie, to nic nie upoważnia  lekarza do takiego kroku, jeśli nie było zagrożone życie niemowlęcia. A w tym przypadku nie było. Dziecko przyszło na świat zdrowe, otrzymało 10 punktów w skali Apgar. To było zwykle urojenie  lekarza, który pretendował do wszechwładzy. Takich lekarzy jest wielu - stwierdziła prof. Gardocka.

Przypomniała, że  lekarze są ograniczeni prawem. Mogą wystąpić do sądu o zgodę na przeprowadzenie zabiegów, gdy nie dostali zgody rodziców, ale tylko w sytuacji zagrożenia życia. Zdaniem Teresy Gardockiej są podstawy do żądania przez rodziców odszkodowania za stres, bo lekarz ewidentnie działał z nadużyciem prawa.

Prof. Gardocka podkreśla jednak, że niechęć rodziców do szczepienia dzieci rośnie z powodu obaw o powikłania, którymi straszą się wzajemnie w Internecie.

- Jakaś liczba powikłań zawsze będzie, ale czy to nie jest powód, by zaniechać szczepień? Czy fakt, że są przypadki niewybudzania się dziecka z narkozy ma być argumentem za zaniechaniem operacji pod narkozą? - mówiła Teresa Gardocka. Jej zdaniem nie jest prawdą, że  lekarze niedokładnie badają dzieci przed podaniem szczepionki. Pytanie jednak, czy  potrafią w  zrozumiały, niestronniczy sposób przekazywać rodzicom informacje związane ze szczepieniem i ewentualnym ryzykiem.

Prof. Gardocka ostrzega, że rosnące obawy rodziców przed szczepieniami mogą mieć poważne skutki w postaci powrotu takich  chorób jak polio, gruźlica czy dyfteryt.

- Te choroby zniknęły dzięki powszechnym szczepieniom, ale te szczepienia mają sens, jeśli odpowiednio wysoki odsetek populacji przyjmie szczepionkę. Dziś ludzie chcą być wolni od przymusu. I na pewien zakres wolności trzeba im pozwolić. Ale pewne szczepienia trzeba uczynić przymusowymi. I nie pytać rodziców o zgodę na zaszczepienie.  Jednak na pewno nie lekarz z Białogardu powinien decydować, że akurat to szczepienie ma być przymusowe - stwierdziła prof. Gardocka.

Prof. Teresa Gardocka w #RZECZoPRAWIE:

Przypomnijmy - rodzice nowo narodzonej dziewczynki nie chcieli wyrazić zgody, by personel obmył ją z mazi płodowej, podał witaminę K i w pierwszej dobie zaszczepił dziecko przeciw gruźlicy i żółtaczce. Szpital zawiadomił sąd, a ten zdecydował o ograniczeniu im władzy rodzicielskiej. Godzinę później rodzice opuścili szpital z noworodkiem, poszukiwała ich policja.

- Czy panią, jako specjalistkę od prawa medycznego, coś w tej sprawie zaskoczyło? - zapytała  Jolanta Ojczyk gościa programu #RZECZoPRAWIE prof.  Teresę Gardocką, dziekan Wydziału Prawa Uniwersytetu SWPS.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Rośnie lawina skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego