Zmiany w pakiecie onkologicznym dla chorych na nowotwory

Krótszą zieloną kartę założy też specjalista, a konsylia nie będą obowiązkowe – zakłada projekt zmian w pakiecie onkologicznym.

Aktualizacja: 20.09.2016 07:12 Publikacja: 20.09.2016 07:00

Zmiany w pakiecie onkologicznym dla chorych na nowotwory

Foto: 123rf

Zmiany w pakiecie umożliwiającym chorym na nowotwory korzystanie ze świadczeń zdrowotnych bez kolejek i limitów resort zdrowia zapowiadał na początku roku. Chodzi o zmniejszenie biurokracji i absurdów związanych z prowadzeniem tzw. zielonej karty (karty DiLO – Diagnostyki i Leczenia Onkologicznego), która stanowi przepustkę do bezlimitowego leczenia i ma być gwarantem szybkiej diagnozy.

O projekcie zmian w ustawie o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych urzędnicy rozmawiali z ekspertami.

Resort przychylił się do uwag onkologów, zgłaszanych już w momencie wejścia pakietu w styczniu 2015 r., i prawo do wystawiania karty DiLO dał także specjalistom. To oszczędzi pacjentom, u których nowotwór zdiagnozowano w poradni specjalistycznej lub w szpitalu, wędrówek do lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej (POZ). Lekarzy rodzinnych nie będą już obowiązywać wskaźniki rozpoznawania nowotworów, które wielu z nich zniechęcały do zakładania pacjentom kart DiLO.

Karta straci też na objętości. Zmiany w ustawie zmniejszą ją o dwie strony i pozbawią miejsc na niepotrzebne opisy, zabierające tylko czas, który lekarz mógłby przeznaczyć dla pacjenta.

– Obliczyliśmy, że wypełnienie karty DiLO zajmuje nam pół godziny. To bezsensowna strata czasu, zwłaszcza że nie zalicza się ona do dokumentacji medycznej – mówi prof. Wiesław Wiktor Jędrzejczak z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, wieloletni konsultant krajowy w dziedzinie hematologii. I dodaje, że w jego klinice prawie w ogóle nie korzysta się z pakietu, bo chorzy hematologicznie wymagają szybszej diagnostyki niż ta wymagana przez pakiet (dziewięć tygodni).

Zmiany chwali też prof. Jacek Jassem z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, były prezes Polskiego Towarzystwa Onkologicznego. – Karta DiLO to bubel prawny, który nie odgrywa roli książeczki zdrowia, lecz podstawy do rozliczeń z NFZ – uważa. Podoba mu się także rozszerzenie pakietu o leczenie paliatywne. – Nieludzkie było limitowanie świadczeń dla chorych, którym można było ulżyć w cierpieniu – mówi prof. Jassem.

Lekarze i pacjenci krytykują natomiast wykreślenie obowiązku zwoływania wielodyscyplinarnego konsylium, które naradzało się w sprawie pacjenta leczonego w ramach pakietu. Resort chce w ten sposób zmniejszyć liczbę nadużyć – w wielu szpitalach konsylia odbywały się bowiem wyłącznie na papierze. Specjaliści uważają jednak, że to błąd.

– Fakt, że decyzje w sprawie leczenia nie są podejmowane jednoosobowo, lecz przez zespół specjalistów, jest zgodny ze światowymi standardami. Nie powinno się więc z nich rezygnować, ale dopilnować, by odbywały się zgodnie z regulaminem – uważa prof. Jacek Jassem.

Zmiany w pakiecie umożliwiającym chorym na nowotwory korzystanie ze świadczeń zdrowotnych bez kolejek i limitów resort zdrowia zapowiadał na początku roku. Chodzi o zmniejszenie biurokracji i absurdów związanych z prowadzeniem tzw. zielonej karty (karty DiLO – Diagnostyki i Leczenia Onkologicznego), która stanowi przepustkę do bezlimitowego leczenia i ma być gwarantem szybkiej diagnozy.

O projekcie zmian w ustawie o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych urzędnicy rozmawiali z ekspertami.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?
Prawo w Firmie
Trudny państwowy egzamin zakończony. Zdało tylko 6 osób
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Reforma TK w Sejmie. Możliwe zmiany w planie Bodnara