Takie wynika z odpowiedzi jaką Rzecznik Praw Pacjenta Krystyna B. Kozłowska przesłała Rzecznikowi Praw Obywatelskich Adamowi Bodnarowi
Przypomnijmy - na początku marca br. w warszawskim szpitalu im. Świętej Rodziny przy ul. Madalińskiego w 24. tygodniu ciąży wywołano u pacjentki przedwczesny poród dziecka, które oprócz zespołu Downa miało mieć nieprawidłowo działające nerki i wadę serca. Jak donosiły media, mimo przeprowadzenia aborcji farmakologicznej, dziecko dawało oznaki życia - płakało. Lekarze nie podjęli jednak reanimacji. Dziecko żyło przez blisko pół godziny. Lekarzom zarzucano dokonanie aborcji wbrew przepisom ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży.
W ocenie rzecznika spraw obywatelskich w sprawie tej mogło dojść do naruszenia konstytucyjnego prawa do życia, a także niektórych praw pacjenta, w tym prawa do natychmiastowego uzyskania świadczeń zdrowotnych ze względu na zagrożenie życia, a także prawa do poszanowania intymności i godności. Dlatego RPO zwrócił się do Rzecznika Praw Pacjenta z prośbą o informacje na ten temat.
W odpowiedzi z 16 czerwca RPP poinformowała o opinii Konsultanta Krajowego w dziedzinie perinatologii, z której wynika, że u dziecka pacjentki szpitala im. Św. Rodziny stwierdzono zespół Downa. Wady dziecka uniemożliwiały samodzielne przeżycie poza organizmem matki. W ocenie Konsultanta w przypadku urodzenia dziecka w 23 tygodniu ciąży – tak jak to miało miejsce w niniejszej sprawie – wskazane było podjęcie opieki paliatywnej nad dzieckiem, zaś ewentualne wdrożenie resuscytacji zależało od życzenia rodziców.
- Oznacza to, że w sprawie tej to do kobiety należała decyzja o kontynuowaniu ciąży lub dokonaniu legalnego zabiegu aborcji - poinformowała Rzecznik Praw Pacjenta.