NIK o suplementach diety na Uniwersytecie Medycznym w Łodzi

Statystyczny Polak kupił w 2015 r. sześć opakowań suplementów diety i wydał na nie ok. 100 zł. Nie zawsze wiadomo, co dokładnie spożywają konsumenci.

Aktualizacja: 12.04.2017 11:46 Publikacja: 12.04.2017 11:36

NIK o suplementach diety na Uniwersytecie Medycznym w Łodzi

Foto: 123RF, Omer Genc

Polski rynek suplementów diety jest jednym z najszybciej rozwijających się w Unii Europejskiej. Tymczasem nie zawsze wiadomo, co dokładnie spożywają konsumenci, gdyż wprowadzanie do obrotu i sprzedaż suplementów w Polsce są praktycznie poza skuteczną kontrolą - wskazywała w opublikowanym w lutym raporcie Najwyższa Izba Kontroli. W nawiązaniu do  ustaleń swojej kontroli NIK, wspólnie z Europejskim Trybunałem Obrachunkowym oraz Uniwersytetem Medycznym w Łodzi, zorganizowała konferencję pod hasłem "Zdrowie pod kontrolą".

Jak wskazywała w lutym NIK, rynek suplementów diety wymaga pilnej poprawy regulacji dotyczących tych produktów. Jest to o tyle ważna kwestia, że polscy konsumenci spożywają coraz więcej suplementów diety, traktując je nierzadko jako panaceum na różne dolegliwości.

Na pytanie czym właściwie są suplementy diety odpowiedział w swoim wystąpieniu prof. dr hab. Andrzej Stańczak z Wydziału Farmaceutycznego Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Kwestię bezpieczeństwa zdrowotnego w kontrolach Europejskiego Trybunału Obrachunkowego przedstawił członek ETO, Janusz Wojciechowski. Prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski, odwołując się do wyników kontroli, przypomniał, że z suplementami diety mają do czynienia niemal wszyscy.

- Według danych CBOS aż 89 proc. Polaków zażywa leki bez recepty i suplementy diety. W 2015 r. Polacy kupili blisko 190 mln opakowań suplementów diety. Statystyczny Polak kupił więc sześć opakowań suplementów i wydał na nie ok. 100 zł. Średnia cena opakowania suplementu diety w Polsce wynosi ok. 16 zł. - mówił Kwiatkowski. Nie zawsze wiadomo jednak, co dokładnie spożywają konsumenci, gdyż wprowadzanie do obrotu i sprzedaż suplementów są praktycznie poza skuteczną kontrolą.

Prezes NIK zwrócił też uwagę na ważny problem:

- Wedługg szacunków z ponad 30 tys. substancji zgłoszonych jako suplementy 2/3, czyli ok. 20 tys. to zgłoszenia puste, czyli takie, w których przedsiębiorca zgłasza daną substancję, ale nie wprowadza jej do sprzedaży. Ponieważ Sanepid ma obowiązek sprawdzić zgłoszoną substancję - znacząco wydłuża to kolejkę suplementów oczekujących na przebadanie.

Badania laboratoryjne wybranych suplementów diety zlecone przez NIK pokazały, że wiele suplementów nie wykazuje cech deklarowanych przez producentów, a zdarzają się też po prostu szkodliwe dla zdrowia. W sprzedaży, w tym internetowej, ale także w sklepach stacjonarnych i aptekach, obok rzetelnych preparatów znajdowały się suplementy diety zafałszowane zawierające np. bakterie chorobotwórcze, substancje zakazane z listy psychoaktywnych, czy stymulanty podobne strukturalnie do amfetaminy, czyli działające jak narkotyki.

Polski rynek suplementów diety jest jednym z najszybciej rozwijających się w Unii Europejskiej. Tymczasem nie zawsze wiadomo, co dokładnie spożywają konsumenci, gdyż wprowadzanie do obrotu i sprzedaż suplementów w Polsce są praktycznie poza skuteczną kontrolą - wskazywała w opublikowanym w lutym raporcie Najwyższa Izba Kontroli. W nawiązaniu do  ustaleń swojej kontroli NIK, wspólnie z Europejskim Trybunałem Obrachunkowym oraz Uniwersytetem Medycznym w Łodzi, zorganizowała konferencję pod hasłem "Zdrowie pod kontrolą".

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Sejm rozpoczął prace nad reformą TK. Dwie partie chcą odrzucenia projektów