W 2015  Jolanta Kramarz, pacjentka po operacji usunięcia gałki ocznej, umówiła się na wizytę w prywatnej klinice, by założyć szklaną protezę. Zabieg miał być refundowany przez NFZ. Już po umówieniu wizyty poinformowała lecznicę drogą mailową, że przyjdzie z psem przewodnikiem, ale w odpowiedzi lekarz odwołał wizytę. Pacjentce nie zaproponowano innych terminów, ani nie zaoferowano żadnego rodzaju wsparcia podczas wizyty, alternatywnego wobec psa asystującego.

Pacjentkę wsparli Rzecznik Praw Obywatelskich i Helsińska Fundacja Praw Człowieka. Z powództwa RPO sprawa trafiła do Sądu Rejonowego dla Krakowa-Podgórza. 31 lipca 2017 r. wydał on wyrok, w którym  zasądził na rzecz Jolanty Kramarz 1000 zł zadośćuczynienia z tytułu naruszenia praw pacjenta. W wyroku sąd potwierdził, że obowiązek świadczenia usług, w tym świadczeń zdrowotnych, na rzecz osób poruszających się przy pomocy psa przewodnika wynika wprost z powszechnie obowiązujących przepisów prawa. Sąd oddalił powództwo w zakresie żądania przekazania odpowiedniej sumy na wskazany w pozwie cel społeczny.

Dziś krakowski sąd odwoławczy oddalił apelację lekarza i utrzymał wyrok sądu I instancji w zakresie zadośćuczynienia dla pacjentki - informuje Dziennik Polski. Sąd zmienił jednak drugi punkt wyroku sądu I instancji i nakazał lekarzowi zapłatę 10 tys. zł na organizację zajmującą się szkoleniem psów przewodników.