Miasta szukają sposobów na zatłoczone parkingi

Ustawowe określenie górnych limitów opłat parkingowych odbiera samorządom ważne narzędzie w walce z rosnącą liczbą pojazdów w przestrzeni miejskiej. Pomóc mogą natomiast technologie.

Aktualizacja: 16.12.2017 09:24 Publikacja: 16.12.2017 01:00

Miasta szukają sposobów na zatłoczone parkingi

Foto: Adobe Stock

Liczba aut i dostępność miejsc parkingowych jest problemem wielu miast. Przykładowo, w Olsztynie na 1000 mieszkańców przypada ok. 710-730 pojazdów. W strefie płatnego parkowania jest tam ok. 2,6 tys. miejsc. Z kolei w Warszawie na 1000 mieszkańców jest już 920 aut, a codziennie przejeżdża przez nią dodatkowy milion. Liczba ta zapewne będzie rosła, bo jak wskazuje raport przygotowany przez ORB International na zlecenie Ubera września tego roku, aż połowa Warszawiaków nie posiadających samochodu, planuje jego zakup w przeciągu najbliższych pięciu lat.

Inny raporty sporządzony w październiku przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR wraz z Polską Organizacją Branży Parkingowej pokazuje, że we Wrocławiu, gdzie zarejestrowanych jest ponad 550 tys. samochodów, miejsca parkingowe dla nich wszystkich zajęłyby 6,35 km kw., czyli ok. 850 boisk piłkarskich, co stanowi 2 proc. powierzchni miasta.

Doświadczenia miast USA i Europy Zachodniej pokazują ponadto, że zwiększanie powierzchni parkingowej i poszerzanie ulic nie rozwiązuje problemu, a przeciwnie – pogłębia go, gdyż zachęca więcej osób do korzystania z własnych aut. Parkingów jest więc wciąż za mało, co rodzi konieczność długiego poszukiwania wolnego miejsca postojowego. Generuje to dodatkowy ruch (według szacunków o nawet 30 proc.) i zabiera kierowcom czas, ponadto skłania do pozostawiania pojazdów w miejscach do tego nie przeznaczonych, np. na chodnikach, trawnikach czy ścieżkach rowerowych.

Ustawa blokuje samorządy

Teoretycznie, rozwiązaniem mogłoby być podniesienie opłat za parkowanie, co zniechęciłoby wielu kierowców do jeżdżenia po mieście. Samorządom uniemożliwia to jednak ustawa o drogach publicznych z 2003 r. Ustanawia ona stawkę maksymalną za pierwszą godzinę na poziomie 3 zł, za drugą – 3,60 zł, za trzecią – 4,20 zł, i za każdą następną już tylko 3 zł. Koszt całodziennego parkowania (8–18) wynosi więc 31,80 zł. Takie stawki obowiązują np.: w Warszawie, a w Krakowie są niewiele niższe. W wielu miastach są jednak niższe, lub też zróżnicowane ze względu na odległość od centrum miasta. Także kara za nieuiszczenie opłaty wynosi jedynie 50 zł, jest więc znacznie mniejsza od kary za jazdę bez biletu komunikacją miejską, i zupełnie nieproporcjonalna w stosunku do ustawowej opłaty. Ustawa zabrania też pobierania opłaty w weekendy, co jest problemem zwłaszcza dla turystycznych miejscowości. Niemożliwe jest także wprowadzenie opłat za sam wjazd do miasta lub niektórych jego dzielnic.

Jak zauważa Grzegorz Kubalski ze Związku Powiatów Polskich, w środowiskach samorządowych już od dłuższego już czasu formułowane są propozycje zmian tego przepisu. Z punktu widzenia jednostek samorządu terytorialnego optymalnym rozwiązaniem byłoby zniesienie górnego ograniczenia opłat. Pomysł ten spotyka się jednak z kontrargumentem, że wysokość danin publicznych powinna być ustawowo limitowana.

– Nawet przyjmując, że zmiana powinna polegać na urealnieniu górnego progu, nie należy go określać kwotowo, lecz powinien być powiązany z jakimś wskaźnikiem, np. ceną litra benzyny – mówi Grzegorz Kubalski.

Jak sobie radzić

Mimo to, samorządy podejmują różne działania by zaradzić temu problemowi.

– Wzrastająca liczba aut i ograniczone możliwości przestrzenne miast powodują, że właściwym kierunkiem jest rozbudowywanie transportu miejskiego i zachęcanie mieszkańców oraz osób dojeżdżających np. do pracy z okolicznych gmin do przesiadania się do komunikacji publicznej – mówi Patryk Pulikowski z urzędu miasta Olsztyna.

Przyjęty we wrześniu strategiczny dokument Plan Mobilności Miejskiego Obszaru Funkcjonalnego określa m.in. ogóle działania na rzecz usprawnienia mobilności zarówno w Olsztynie, jak i relacji z okolicznymi gminami. Wskazuje np. przybliżone lokalizacje parkingów P&R, B&R.

– Dzięki zleconemu właśnie zadaniu uszczegółowimy te rozwiązania, z badań będzie wynikać gdzie konkretnie, jakiej wielkości mają być parkingi oraz na jakich zasadach mają funkcjonować – tłumaczy Patryk Pulikowski.

Także Kraków opracowuje nową politykę parkingową. Projekt uchwały w tej sprawie na początku przyszłego roku zostanie przekazany pod obrady rady miasta i upubliczniony.

– Kraków stawia na mobilność, czyli daje alternatywę w dojeździe do centrum innym środkiem transportu niż auto (komunikacja miejska i ułatwienia dla pieszych i rowerzystów) – mówi Kamil Popiela z biura prasowego miasta.

Jeszcze na przełomie tego i następnego roku mają być oddane dwa nowe parkingi P&R, a budowa kolejnych planowana jest na następne lata. Miejsca na takich parkingach też jednak szybko się kończą, a kolejne samochody zajmują przestrzeń wokół nich, lub wjeżdżają do centrum miasta. Z kolei tworzenie parkingów podziemnych, to olbrzymie koszty. W ich ponoszeniu mogłoby pomóc partnerstwo publiczno-prywatne. Jednak niewiele firm jest chętnych do inwestowania w ich budowę, gdyż niskie stawki dają niewielki zarobek.

Kiedyś miasta wymagały od deweloperów budujących nowe bloki utworzenia minimalnej liczby miejsc parkingowych. Z czasem jednak okazało się, że zajmują one większość powierzchni przeznaczonej na budowę, zaczęto więc zamiast tego wyznaczać górne limity miejsc parkingowych przy jednej inwestycji.

Większa rotacja potrzebna

Również w Warszawie prowadzone są różne działania, mające zachęcić do rezygnacji z używania i posiadania własnego auta – m.in. rozwija się transport publiczny. Miasto pracuje też nad aplikacją mobilną, która miałaby ułatwić znalezienie miejsca parkingowego, co zmniejszy liczbę krążących w jego poszukiwaniu samochodów. Warszawa ma też duże problemy z abonamentami parkingowymi (30 zł za rok dla mieszkańców strefy płatnego parkowania). Ich liczba przekroczyła już w stolicy liczbę dostępnych miejsc do parkowania. Analizowane są możliwości zmiany obecnych zasad, jednak nie zapadła jeszcze żadna decyzja w tej sprawie.

Podstawowym celem polityki parkingowej jest zwiększenie rotacji aut. Badania przeprowadzone na potrzeby przytoczonych raportów pokazują bowiem, że aż 96 proc. doby stoją one nieużywane na parkingach.

Wobec braku możliwości zwiększenia stawek za kolejne godziny, ciekawym pomysłem wydaje się zmniejszenie ich za krótsze postoje. Takie rozwiązanie przyjęto w Płocku, gdzie pierwsze 30 minut od pobrania biletu jest zwolnione z opłaty. Z kolei w Olszynie średni czas parkowania nie przekracza 60 minut. Wydaje się więc, że do czasu zmiany przepisów dotyczących opłat za parkowanie, możliwości samorządów w kwestii polityki parkingowej są mocno ograniczone. Budowanie nowych parkingów rozwiązuje problem tylko czasowo, bo aut wciąż przybywa. Pomóc mogą nowe technologie i modele ekonomii współdzielenia (car sparing i ride sparing), oraz zachęcanie mieszkańców do rezygnacji z samochodów na rzecz innych środków transportu.

Jak to robią za granicą

- W Londynie sam wjazd do City kosztuje 8 funtów, a drugie tyle płaci się za każdą godzinę parkowania. Nawet na parkingach prywatnych koszt całodziennego postoju w stolicy Wielkiej Brytanii to 30 funtów, na co mogą pozwolić sobie tylko najbogatsi.

- W Amsterdamie większość opłat za parkowanie uiszczana jest za pośrednictwem aplikacji, w której kierowca podaje numer rejestracyjny. Następnie tablice rejestracyjne są skanowane przez specjalne, patrolujące miasto pojazdy, i jeśli wykryją brak opłaty, wysyłają na miejsce skuter, w celu zweryfikowania i udokumentowania sytuacji. W niektórych przypadkach np.: w razie wyładunku samochodu, kara nie jest naliczana. Ostateczna weryfikacja odbywa się w biurze, na podstawie zebranego wcześniej materiału dowodowego. Dzięki temu systemowi zaledwie 10 samochodów i 2 skutery kontrolują 150 tys. miejsc parkingowych. Stosując tradycyjne metody, trzeba by do tego zatrudnić 150 pracowników. Zadowoleni są też kierowcy, bo nie muszą pobierać biletu i zostawiać go za szybą samochodu.

Liczba aut i dostępność miejsc parkingowych jest problemem wielu miast. Przykładowo, w Olsztynie na 1000 mieszkańców przypada ok. 710-730 pojazdów. W strefie płatnego parkowania jest tam ok. 2,6 tys. miejsc. Z kolei w Warszawie na 1000 mieszkańców jest już 920 aut, a codziennie przejeżdża przez nią dodatkowy milion. Liczba ta zapewne będzie rosła, bo jak wskazuje raport przygotowany przez ORB International na zlecenie Ubera września tego roku, aż połowa Warszawiaków nie posiadających samochodu, planuje jego zakup w przeciągu najbliższych pięciu lat.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona
Zawody prawnicze
Korneluk uchyla polecenie Święczkowskiego ws. owoców zatrutego drzewa
Konsumenci
UOKiK ukarał dwie znane polskie firmy odzieżowe. "Wełna jedynie na etykiecie"
Zdrowie
Mec. Daniłowicz: Zły stan zdrowia myśliwych nie jest przyczyną wypadków na polowaniach
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Rośnie lawina skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego