Warszawska Wola chce odzyskać teren od dewelopera

Dzielnica zamierza wskrzesić tradycje sportowe na terenie, który deweloper kupił w zeszłym roku za 70 mln zł.

Aktualizacja: 18.10.2017 07:17 Publikacja: 18.10.2017 07:00

Warszawska Wola chce odzyskać teren od dewelopera

Foto: Fotorzepa/Kuba Kamiński

Po wojnie na działce ograniczonej ulicami Ludwiki i Wolską, należącej do dwóch spółek: hiszpańskiej Sorolli i polskiej SGI, mieściło się boisko Robotniczego Klubu Sportowego Sarmata, działającego przy zakładach VIS.

W 1990 r. na mocy ustawy uwłaszczeniowej VIS dostał teren w użytkowanie wieczyste, a w wydanej w 2000 r. decyzji uwłaszczeniowej napisano, że użytkownik wieczysty ma korzystać z gruntu zgodnie z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. Ten uchwalony w 1992 r. przeznaczał teren na mieszkania. W 2005 r., dwa lata po tym, jak w całej Polsce wygasły miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego (mpzp), działkę kupiła Sorolla. Chciała budować tu sięgające nawet 45 m wysokościowce, a że nie było mpzp, złożyła wniosek o wydanie decyzji o warunkach zabudowy (DWZ). Ta wydana w 2013 r. na części należącej do SGI zakładała mieszkaniówkę. Urząd Miasta nie uchwalił jeszcze nowego mpzp. Rozpoczęte w 2012 r. prace nad nim jeszcze się nie zakończyły.

SGI kupiło działkę w 2016 r. i przystąpiło do projektowania osiedla. Tak jak w przypadku poprzednich projektów (w Warszawie m.in. przy ul. Kasprzaka), podpisało umowę projektową z biurem Hermanowicz Rewski Architekci. Na początku sierpnia dzielnica wezwała dewelopera do oddania gruntu, powołując się na to, że... przez 17 lat nie realizował zapisanego w mpzp celu sportowego.

Burmistrz Woli Krzysztof Strzałkowski twierdzi, że z analiz miejskich prawników wynika, że dzielnica ma prawo żądać zwrotu działki, a jeśli deweloper jej nie odda, sprawa skończy się w sądzie.

Spółka SGI kupiła jednak działkę rok temu, a w gotowym projekcie planu zagospodarowania przestrzennego nie było mowy o funkcji sportowej. Radni Woli uchwalili więc stanowisko, w którym wnoszą do Urzędu Miasta, by ten zmienił projekt planu zagospodarowania przestrzennego i wprowadził na całym terenie funkcję sportową. To oznacza odsunięcie jego przyjęcia nawet o kilka lat. Musiałby bowiem zostać ponownie skonsultowany z wieloma instytucjami, np. konserwatorem zabytków czy radnymi Woli, również mieszkańcy mogliby zgłaszać do niego kolejne uwagi. Co ciekawe, decyzję o zmianie planu musiałby podjąć zarząd miasta. Ale urzędnicy nie są pewni, czy prezydent może podważać decyzję rady miasta.

To niejedyny pomysł na odzyskanie działki na Woli. Kolejną jest ta przy Bema, na której stoi „Wolskie Koloseum", zabytkowe budynki starej gazowni, które niszczeją.

Liczymy na rozmowę

Grzegorz Kawecki, wiceprezes SGI

Rz: Spodziewał się pan, że dzielnica wezwie pana do oddania terenu?

Grzegorz Kawecki: Skądże. Tym bardziej zdumiało uzasadnienie, że przez 17 lat nie użytkowaliśmy tego terenu, i to zgodnie z domniemanym celem sportowym. Postępowanie dzielnicy jest w moim odczuciu niesprawiedliwe.

Czy kupując działkę od Sorolli, nie podejrzewali państwo, że mogą wystąpić trudności?

Wszystkie dokumenty pokazują, że wolą dzielnicy była zabudowa mieszkaniowa. Kupując grunt, byliśmy przekonani, że działamy w zgodzie z zamierzeniami miasta i jesteśmy jego partnerem. Nie odżegnujemy się od współpracy z dzielnicą. Ale ktoś musiałby usiąść z nami do stołu i zacząć rozmawiać.

A jeśli tak się nie stanie?

Podstawa prawna nam sprzyja i trzeba pamiętać, że próba odebrania nam terenu będzie się wiązała z potężnymi odszkodowaniami. ©?

— rozmawiała Karolina Kowalska

Po wojnie na działce ograniczonej ulicami Ludwiki i Wolską, należącej do dwóch spółek: hiszpańskiej Sorolli i polskiej SGI, mieściło się boisko Robotniczego Klubu Sportowego Sarmata, działającego przy zakładach VIS.

W 1990 r. na mocy ustawy uwłaszczeniowej VIS dostał teren w użytkowanie wieczyste, a w wydanej w 2000 r. decyzji uwłaszczeniowej napisano, że użytkownik wieczysty ma korzystać z gruntu zgodnie z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. Ten uchwalony w 1992 r. przeznaczał teren na mieszkania. W 2005 r., dwa lata po tym, jak w całej Polsce wygasły miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego (mpzp), działkę kupiła Sorolla. Chciała budować tu sięgające nawet 45 m wysokościowce, a że nie było mpzp, złożyła wniosek o wydanie decyzji o warunkach zabudowy (DWZ). Ta wydana w 2013 r. na części należącej do SGI zakładała mieszkaniówkę. Urząd Miasta nie uchwalił jeszcze nowego mpzp. Rozpoczęte w 2012 r. prace nad nim jeszcze się nie zakończyły.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP