Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji od kilku lat twierdzi, że „wnikliwie analizuje problem" samochodów przymusowo odholowanych na parkingi strzeżone. Suma zobowiązań Skarbu Państwa z każdym rokiem rośnie.
Winne są przepisy
Co spowodowało problem? Otóż pojazd nieodebrany przez sześć miesięcy z parkingu, na który odholowała go policja, był uważany za porzucony. Naczelnicy urzędów skarbowych wydawali więc decyzje administracyjne o przejęciu ich przez Skarb Państwa. W 2008 r. Trybunał Konstytucyjny uznał tę praktykę za niezgodną z prawem, stwierdzając, że każdorazowo powinien o tym decydować sąd. Dał rok na zmianę przepisów.
Za przechowywanie bezpańskich samochodów nikt nie chciał jednak płacić. Dopiero w 2010 r. Naczelny Sąd Administracyjny w uchwale stwierdził, że Skarb Państwa powinien ponosić finansowe następstwa tych działań. Skarb Państwa, czyli kto? Tego już nie powiedział.
Ostatecznie na mocy ustawy z lipca 2010 r. o zmianie prawa o ruchu drogowym wszystkie sprawy bezpańskich samochodów niezakończone do momentu jej wejścia w życie zostały przekazane starostom.
Do uregulowania pozostał jeszcze problem kosztów przechowywania pojazdów. Miał to załatwić art. 13 ustawy, ale tylko sprawę zagmatwał. Mówi on, że Skarb Państwa ponosi koszty przechowywania pojazdów od 11 czerwca 2009 r. do dnia wejścia w życie ustawy, czyli od momentu, kiedy moc straciły przepisy zakwestionowane przez Trybunał Konstytucyjny, do momentu wejścia w życie ustawy. NSA interpretował ten przepis tak, że naczelnicy urzędów skarbowych mają płacić za przechowywanie pojazdów przejętych w tym okresie. Za czas sprzed wyroku Trybunału Konstytucyjnego płacą starostowie.