W ocenie Ministerstwa Środowiska poziom odzysku odpadów komunalnych prowadzony przez gminy jest dramatycznie niski.
– W 2015 r. osiągnęliśmy poziom 24–25 proc. recyklingu śmieci – informuje Sławomir Mazurek, wiceminister środowiska. – A do 2020 r. mamy osiągnąć 50-proc. poziom recyklingu odpadów komunalnych.
Diagnoza jest prosta: system, w którym to gmina decyduje, jakie frakcje odpadów są na jej terenie zbierane selektywnie i do jakich pojemników (worków), się nie sprawdza. Dlatego resort środowiska postanowił go zastąpić jednakowym w skali całego kraju systemem selektywnego zbierania odpadów.
Koniec z dowolnością
Projekt rozporządzenie zakłada, że niezależnie od tego, czy selektywna zbiórka odpadów odbywa się w Szczecinie czy Rzeszowie, ma wyglądać tak samo: cztery frakcje odpadów: papier (w tym tektura); szkło; metale i tworzywa sztuczne (razem) oraz odpady podlegające biodegradacji (np. resztki żywności) mają trafiać do czterech różnych worków (pojemników) podpisanych („szkło"; „papier"; „metal i tworzywa sztuczne"; „bio") i w odpowiednim kolorze.
Po wejściu w życie rozporządzenia papier trafi do niebieskiego worka/pojemnika. Na szkło przewidziano kolor zielony. Metal i tworzywa wylądują w żółtym worku (pojemniku). Natomiast odpady biodegradowalne trzeba będzie zbierać w workach (pojemnikach) brązowych.