Wzrost nakładów na służbę zdrowia do 6 proc. PKB jest jedną z głównych zapowiedzi rządów PiS. Obietnicę stopniowego, wieloletniego dochodzenia do tej stawki zawarł w przedstawionym w połowie 2016 r. dokumencie Narodowa Służba Zdrowia minister zdrowia Konstanty Radziwiłł.
Nie wiadomo było jednak, kiedy miałoby to nastąpić. Wątpliwości rozwiał podczas Śniadania „Rzeczpospolitej" na Forum Ekonomicznym w Krynicy wicepremier i minister finansów i rozwoju Mateusz Morawiecki: – Już w 2018 r. zaplanowaliśmy podwyżkę wydatków na służbę zdrowia z 4,4 do 4,7 proc. PKB. Przyrost jest bezprecedensowy, o 5,8 mld zł – zapowiedział i zaznaczył, że przyrost jest najwyższy w historii.
Wicepremier Morawiecki nie sprecyzował, jakie miałyby być źródła dodatkowego finansowania, jednak według dr. Jerzego Gryglewicza, eksperta Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego, taki wzrost możliwy jest do osiągnięcia tylko w przypadku dodatkowych pieniędzy z budżetu państwa.
Nie wiadomo, na co miałyby być przeznaczone dodatkowe środki. Pewne jest, że polska służba zdrowia ich potrzebuje, zwłaszcza w przypadku przesunięcia znacznych środków na szpitale, które znalazły się w obowiązującej od października sieci placówek z gwarancją finansowania z budżetu państwa. Dodatkowe 5,8 mld zł mogłyby zostać przeznaczone na zmniejszenie kolejek do najbardziej obleganych zabiegów planowych – operacji zaćmy i endoprotezoplastyki stawu biodrowego, do których kolejki nadal liczone są w latach (na operację zaćmy czeka się obecnie blisko dwa lata, na endoprotezoplastykę – nieco ponad dwa lata).
Pieniądze mogłyby też zasilić gabinety lekarskie, które mają wrócić do szkół już od przyszłego roku szkolnego. Zgodnie z zapowiedziami minister edukacji narodowej Anny Zalewskiej minister zdrowia ma przedstawić projekt ustawy dotyczącej opieki medycznej w szkołach już w ciągu najbliższego miesiąca. Dodała, że istnieje realna szansa, że ustawa zostanie przyjęta już wiosną i stwierdziła, że „do 2019 r. rząd rozliczy się z opieki stomatologicznej, z opieki medycznej i stołówek w szkołach". Zgodnie z ostatnimi zapowiedziami do szkół miałyby wrócić tylko gabinety lekarskie. Z finansowanej przez państwo opieki stomatologicznej uczniowie mieliby korzystać w gabinecie dentysty, który w ramach umowy z NFZ miałby obowiązek leczyć dzieci z danej szkoły.