Rz: Gwałtowne burze, trąby powietrze są coraz częstszym zjawiskiem w Polsce. W jednej sekundzie domy nie mają dachów, woda zalewa całe miejscowości. Bywa, że są i poszkodowani. Czy zawsze możemy mówić o sile wyższej, a może występuje również ludzka odpowiedzialność? Co mówią na temat przepisy, panie mecenasie?
Stefan Jacyno, adwokat i wspólnik w kancelarii Wardyński i Wspólnicy: Człowiek nie zawsze jest w stanie przewidzieć siłę deszczu czy wichury. A tym samym nie zawsze możemy przypisać winę danej instytucji czy człowiekowi za powstałe szkody, kalectwo czy śmierć człowieka. W takich przypadkach prawo zwalnia z odpowiedzialności.
Czy również siła wyższa wyłącza odpowiedzialność organizatorów obozu młodzieżowego czy kolonii?
To zależy od okoliczności. Od wielu lat organizowane są obozy harcerskie i nigdy do tej pory nie było tego typu przypadku, że drzewo spada na namiot i zabija dwoje dzieci. A przecież na pewno zdarzały się burze i wichury. Nigdy jednak nie dochodziło do splotu tylu nieszczęśliwych okoliczności.
Winę organizatorom można byłoby przypisać, gdyby np. drzewo, pod którym rozbito namioty, było spróchniałe i nawet słaby powiew wiatru mógłby je przewrócić. Wtedy w grę wchodziłaby odpowiedzialność karna za narażenie na ryzyko utraty życia lub zdrowia. W tego typu przypadkach grozi już wieloletnie więzienie.