Własność gruntu nie daje automatycznie prawa do zabudowy - wyrok WSA

Gmina ma prawo przedkładać obowiązek ochrony przyrody nad ekonomiczny interes właściciela gruntu.

Aktualizacja: 16.05.2017 08:06 Publikacja: 16.05.2017 07:33

Nie na każdą działkę bank pożyczy pieniądze

Nie na każdą działkę bank pożyczy pieniądze

Foto: Fotorzepa,/Marta Bogacz

Pierwsza skarga dotyczyła uchwały z 2015 r. Rady Gminy Kolbudy o miejscowym planie zagospodarowania dla rejonów Pręgowo i Babidół. Wójt gminy wyjaśnił podczas rozprawy, że plan miał na celu m.in. wyznaczenie terenów wolnych od zabudowy i takie stopniowanie jej ilości, od terenów rolniczych po siedliskowe, aby odsłonić widoki na tereny od niej wolne i chronić istniejący system wodny.

Mieszkaniec gminy twierdził, że nie przemawiają za tym żadne racjonalne względy. I że chociaż już od 2014 r. ma decyzję o warunkach zabudowy, ustalona w planie linia zabudowy dzieli jego działkę na dwie części, co uniemożliwia jej wykorzystanie na cele budowlane.

W ocenie sądu Rada Gminy słusznie przyznała prymat elementom służącym ochronie środowiska wodnego, mającego duże znaczenie nie tylko dla gminy, ale również dla rzeki Raduni i dla Gdańska. Miała też pełne prawo do określenia ładu przestrzennego poprzez wyznaczenie obszarów wolnych od zabudowy oraz stopniowanie i regulowanie jej ilości – orzekł sąd, oddalając skargę.

Druga skarga wpłynęła od Adama Z. (dane zmienione), mieszkańca gminy Mikołajki, na uchwałę Rady Miejskiej w Mikołajkach z 2016 r. w sprawie zmiany studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta i gminy Mikołajki. Adam Z. argumentował, że zawarty w studium zakaz lokalizowania na jego działkach jakiejkolwiek zabudowy i przewidywane utworzenie rezerwatu przyrody naruszają prawo własności.

Mikołajki twierdziły, że w stosunku do tych terenów studium nie wprowadziło żadnych nowych zakazów i nakazów. Zostały ustalone w planie ochrony parku, uchwalonym w 2012 r. przez sejmik województwa. Nie można więc było przewidzieć dla tego terenu kierunków rozwoju. Nie ma też mowy o planowanym rezerwacie przyrody, jedynie o takiej idei do rozważenia w przyszłości.

WSA oddalił skargę. Przypomniał, że już przy poprzedniej zmianie studium wprowadzono zapisy wynikające wprost z planu ochrony. Obecnie tylko wskazano, że działki Adama Z. objęte studium znajdują się na obszarze Mazurskiego Parku Krajobrazowego, gdzie obowiązują przepisy planu ochrony. Ograniczenie własności było więc uzasadnione potrzebą ochrony terenów cennych przyrodniczo. Utworzenie lub powiększenie parku krajobrazowego jest celem publicznym, a fakt, że organ gminy nie przedkłada ekonomicznych interesów skarżącego nad obowiązek ochrony przyrody, nie stanowi o naruszeniu prawa. Z prawa własności nie można bowiem wywodzić prawa do zabudowy jako jego nieodzownego elementu.

sygnatura akt: II SA/Ol 1395/16 II SA Ol 1093/16x

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: d.frey@rp.pl

Pierwsza skarga dotyczyła uchwały z 2015 r. Rady Gminy Kolbudy o miejscowym planie zagospodarowania dla rejonów Pręgowo i Babidół. Wójt gminy wyjaśnił podczas rozprawy, że plan miał na celu m.in. wyznaczenie terenów wolnych od zabudowy i takie stopniowanie jej ilości, od terenów rolniczych po siedliskowe, aby odsłonić widoki na tereny od niej wolne i chronić istniejący system wodny.

Mieszkaniec gminy twierdził, że nie przemawiają za tym żadne racjonalne względy. I że chociaż już od 2014 r. ma decyzję o warunkach zabudowy, ustalona w planie linia zabudowy dzieli jego działkę na dwie części, co uniemożliwia jej wykorzystanie na cele budowlane.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona