Rz: Chcecie państwo przejąć kilkanaście procent rynku energetyków w USA. Jak pan chce tego dokonać?
Zaczęły się negocjacje z dużymi sieciami, które wprowadzą nasze marki napojów energetycznych na amerykański rynek. Mike Tyson jest twarzą naszych produktów i także mocno się angażuje. Liczymy, że jako jedna z niewielu polskich firm zdobędziemy Amerykę. Nie inwestujemy w ciemno, jesteśmy po badaniach konsumenckich, z których wynika, że Amerykanom bardzo podobała się koncepcja związana z zaangażowaniem do promocji właśnie Mike'a Tysona. Współpraca z nami pozwoliła jemu odkurzyć karierę, teraz występuje w telewizyjnych programach, w filmach, dostał drugie życie. Jego wielka legenda boksu została przypomniana Amerykanom. Na jego legendzie chcemy oprzeć nasz biznes w USA. W Polsce nasze marki są już albo numerem jeden, albo dwa, a teraz swój czas skierowałem głównie na rynki zagraniczne. Jesteśmy w 59 krajach. Teraz duże nadzieje wiążemy z USA.