Rz: Po statystykach sprzedaży widać, że i BMW, i Polska, i cała Europa Środkowa będą miały kolejny dobry rok?
Do końca sierpnia 2016 roku w Europie Środkowej i Południowej odnotowaliśmy wzrost o ok. 15 proc., czyli szybszy, niż rośnie cały rynek. Przypomnę, że rok ubiegły był dla nas wyjątkowo dobry. I nie ukrywam, że cały czas jestem zafascynowany rynkiem polskim, to czas wielkiego rozkwitu. Kilka dni temu byłem w Warszawie. I co zobaczyłem? Że polska gospodarka nadal rośnie, że wszystko działa, widać rozwój budownictwa i lotnisko pełne ludzi. To zawsze są dla mnie oznaki dobrej sytuacji gospodarczej. W tej sytuacji właśnie możliwe było osiągnięcie wzrostu w Polsce o 35 proc., co jest oczywiście osiągnięciem. A niektóre marki wręcz zaskakują – zamówienia na Mini wzrosły o 70 proc.! Gdyby ktoś zapytał mnie pół roku temu, czy w przypadku tej marki możliwy jest gdziekolwiek na świecie wzrost w takim tempie, powiedziałbym, że nie widzę takiej szansy. Dlaczego w Polsce jest to możliwe? Bo na serio zajęliśmy się promocją marki, uczuliliśmy na nią naszych dilerów. Ale nie przyszłoby mi do głowy, że efekty będą aż takie. W tej sytuacji nie pozostaje nam nic innego, jak otwierać nowe punkty dilerskie, mamy w planach kilka takich placówek.
Jak pan sądzi, co stoi za tym wzrostem?
Ludzie zarabiają coraz więcej i czują się pewniejsi swojej sytuacji finansowej. W takich miastach, jak: Warszawa, Praga, Budapeszt, widać rosnącą zamożność społeczeństwa. Ponadto konsumenci nadal są przywiązani do idei indywidualnej mobilności. Najczęściej poza wielkimi miastami transport publiczny kuleje, więc najlepszym środkiem do przemieszczania się pozostaje samochód. A im bliższy jest on segmentu premium, tym milej. Kiedy mówię o premium, mam na myśli nie cenę, ale innowacje, atrakcyjny design, nowoczesne rozwiązania technologiczne, jak możliwość autonomicznego parkowania. To wszystko nadal jest atrakcyjne. Czy potrzebne? Moim zdaniem niekoniecznie. Czy pozytywnie postrzegane przez konsumentów? Jak najbardziej. Jeśli do tego dodamy rosnącą klasę średnią, mamy gotową odpowiedź. Bo wszystko razem połączone przekłada się na wzrost popytu. Oczywiście nie wiem, jak długo potrwa ten boom. Na razie BMW w pełni z niego korzysta.
Ale coraz częściej słyszymy, że indywidualna mobilność, jaką mamy w miastach, to już przeszłość. I będziemy się dzielić samochodami, bądź je wypożyczać. Dla producentów takich jak BMW nie jest chyba dobrą wiadomością?