W związku ze wskazaniem przez Komitet Polityczny PiS Mateusza Morawieckiego jako kandydata na nowego premiera przypominamy ostatni wywiad jakiego ówczesny wicepremier udzielił "Rzeczpospolitej".
Rzeczpospolita: Można powiedzieć, że wypowiedział pan wojnę rajom podatkowym. Czy znalazł pan zrozumienie dla tej inicjatywy wśród kolegów z Ecofinu podczas weekendowego spotkania w Tallinie?
Mateusz Morawiecki: Rzeczywiście, od blisko dwóch lat, na różnych spotkaniach unijnych i międzynarodowych – od Davos przez Trójkąt Weimarski po G20 – coraz głośniej podnosimy kwestię tego, że firmy, zwłaszcza firmy działające na kilku rynkach, powinny płacić podatki tam, gdzie osiągają przychody, a nie tam, gdzie są zarejestrowane. Że powinna obowiązywać zasada: biznes globalny, ale podatek lokalny. Pokazujemy, że jeśli tak nie jest, Europa traci na tym jako całość. Są liczne przykłady światowych koncernów, które osiągają w Europie przychody sięgające 30 mld euro i dzięki „parkowaniu" swoich finansów – niestety również w unijnych rajach – płacą efektywny podatek w wysokości 1 procentu, a nierzadko 1 promila. Albo inny przykład: 20 największych banków europejskich osiąga w rajach 26 procent swoich dochodów. To jest respektowanie zasad równej konkurencji? Jak mają się czuć na przykład firmy z sektora MŚP, które uczciwie płacą podatki w swoich krajach? Podczas ostatniej Rady ds. Ekonomiczno-Finansowych Ecofin rozmawiałem na ten temat z ministrami finansów Niemiec, Francji i kilkoma innymi ministrami, a także z wiceprzewodniczącym KE. I muszę powiedzieć, że znajdujemy coraz więcej zrozumienia.
Czy możemy już mówić o konkretnych rozwiązaniach czy też na razie to etap uzgadniania wspólnych chęci?
Na forum UE porozumienie co do wspólnych celów jest najważniejsze, choć potem proces legislacyjny przebiega bardzo mozolnie i żmudnie. Zależy mi również na rozdzieleniu dyskusji nad temat CCCTB (Common Consolidated Corporate Tax Base, czyli wspólnej we wszystkich krajach UE bazy podatkowej w podatku CIT), od problemu virtual permanent establishment, czyli wirtualnej ze względu na siedzibę, ale tak naprawdę – faktycznej obecności firmy w danym kraju. Chcielibyśmy, aby jak najszybciej udało się wypracować rozwiązania nakazujące płacić proporcjonalnie podatek tam, gdzie firma ma klientów, obroty, prowadzi biznes. Jest mnóstwo przykładów dużych firm i koncernów, które zachowują się przyzwoicie i uczciwie, ale każda moneta ma swój awers i rewers.