Ambasador Kazachstanu w Polsce Margułan Baimuchan: Mamy zbieżne interesy

Prywatyzacja kazachskiego sektora państwowego to szansa na przejęcie aktywów na rosnącym rynku, który staje się strategicznym w tamtej części świata – zachęca nowy ambasador Kazachstanu w Polsce Margułan Baimuchan.

Aktualizacja: 24.08.2017 08:24 Publikacja: 23.08.2017 19:37

Ambasador Kazachstanu w Polsce Margułan Baimuchan: Mamy zbieżne interesy

Foto: Facebook

Jak Pan Ambasador ocenia relacje gospodarcze pomiędzy naszymi krajami?

Bardzo dobrze. Ostatnio obroty dwustronne znów rosną. Według polskich danych polski eksport do Kazachstanu w ciągu pierwszych pięciu miesięcy br. wzrósł prawie o 40 proc.. Mamy więc obroty handlowe na poziomie 0,5 mld euro i moim zdaniem ten rok może zamknąć się wynikiem prawie 1 mld euro.

Czyli spadek obrotów handlowych spowodowany głównie obniżką cen ropy, rosyjskim embargo na polskie towary i dewaluacją kazachskiej waluty jest już za nami?

Na to wygląda. W ubiegłym roku obroty sięgnęły 760 mln euro. Teraz szacujemy, że będzie to 1 mld euro. Nie jest to oczywiście jeszcze poziom sprzed kryzysu, bo wtedy było ponad 1,5 mld euro. Jest jednak duża dynamika i obroty rosną. Prognozy też są dobre.

W czym upatruje Pan przyczyn wzrostu?

Coraz lepsza jest globalna sytuacja gospodarcza. W Kazachstanie przyjęliśmy kilka programów rozwojowych i nie chodzi tylko o rozwój sektora naftowego, ale o industrializację kraju. Po drugie, polskie firmy wspierane środkami unijnymi są coraz mocniejsze. Dzięki dotacjom zwiększają swe możliwości eksportowe, a Kazachstan jest otwarty na eksport z Polski. Polskie towary są dobrze kojarzone na naszym rynku. Nie ma żadnych barier dla ich przyjęcia. Generalnie jest duże zainteresowanie Kazachstanem polskich podmiotów gospodarczych. Na dziś mamy ponad 200 firm kazachsko-polskich, które funkcjonują na rynku kazachskim. Ich liczba stale wzrasta. Od maja br. mamy bezpośrednie połączenie lotnicze pomiędzy Warszawą i Astaną. Wielu polskich biznesmenów w rozmowach ze mną bardzo je chwali. Od 1 stycznia br. działa też ruch bezwizowy. To sprzyja naszej współpracy. 90 proc. kontaktów gospodarczych Polski z Azją Centralną to właśnie współpraca z Kazachstanem.

A co z polskimi inwestycjami w Kazachstanie. Na przyciągnięciu inwestorów, z których branż najbardziej wam zależy?

Dzięki efektywnej polityce inwestycyjnej i strategii gospodarczej prezydenta Nursułtana Nazarbajewa, w ciągu ostatnich 12 lat na rynek kazachski udało się przyciągnąć bezpośrednich inwestycji zagranicznych (BIZ) na ponad 243 mld USD. Tylko w zeszłym roku wielkość BIZ była warta 20,6 mld. USD czyli ponad 40 proc. więcej w porównaniu z 2015 r. Dziś wartość polskich inwestycji w Kazachstanie to prawie 200 mln USD. Wśród głównych inwestorów możemy wymienić firmy takie jak: Polpharma, Selena, Tines, Ekoexport, Arno Group. W kraju funkcjonuje 10 specjalych stref ekonomicznych oraz 20 stref przemysłowych. Są ulgi i preferencje jak zerowa stawka podatku dochodowego dla osób prawnych i podatku na grunty na 10 lat lub zero podatku w przeciągu 8 lat na mienie w tych strefach. Na zagranicznych inwestorów patrzymy pod kątem tego w jakich branżach są mocni. Kazachstan koncentruje się teraz na uprzemysłowieniu innych niż energetyka gałęzi. Jesteśmy na trzecim etapie industrializacji. Utworzyliśmy narodową spółkę „Kazakh Invest", która w imieniu rządu Kazachstanu wspiera inwestorów zagranicznych na zasadach „jednego okienka" wszelkiej pomocy. „Kazakh Invest" również ma delegatury w regionach kraju. W najbliższych planach jest otwarcie stałych placówek „Kazakh Invest" w krajach UE i Azji. Warto również podkreślić, że „Kazakh Invest"  jest naturalnym partnerem Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu, która planuje otworzyć swoją placówkę w Astanie.W Polsce praktycznie każda gałąź gospodarki jest dość mocna np. produkcja maszyn górniczych, mebli, farmaceutyków, materiałów budowlanych. Dla kazachskich podmiotów czy to prywatnych czy spółek skarbu państwa każda gałąź jest ciekawa, w tym przetwórstwo spożywcze, przeróbka metali i produkcja maszyn rolniczych. Potrzebujemy jednak serwisu na miejscu dlatego dźwignią naszej współpracy jest tworzenie go we współpracy z firmami kazachskimi. W takim modelu np. maszyny rolnicze mogą stać się hitem.

W Kazachstanie postępuje prywatyzacja państwowych firm. To szansa dla polskich firm?

To bardzo aktualny temat, bo przyjęliśmy kompleksowy plan prywatyzacji na lata 2016-2020. W jego ramach mamy do sprywatyzowania 215 podmiotów. Są one podzielone. Najpierw sprywatyzujemy 48 wielkich aktywów, z których sześć (Koleje Kazachstanu, Samruk Energia, KazAtomProm, Kaz Poczta, Mega Kaz Gas i Air Astana) trafi na do pierwszej oferty publicznej (IPO). W drugim rzucie do sektora prywatnego trafi 167 spółek, które będą sprzedawane na aukcjach elektronicznych. To ożywi nasz rynek. Zgodnie z kryteriami Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) chcemy do 2020 r. żeby spółki skarbu państwa stanowiły nie więcej niż 15 proc. PKB. To dobra okazja na wejście na rynek kazachski i dla polskich podmiotów z udziałem skarbu państwa i dla funduszy inwestycyjnych. To szansa na przejęcie atrakcyjnych aktywów na rosnącym rynku, który staje się strategicznym w tamtej części świata.

A co z inwestycjami kazachskimi w Polsce?

Są one jeszcze stosunkowo niewielkie, rzędu 25,5 mln USD. Ale myśle, że to dopiero dobry początek. Już dziś mamy w Warszawie dwie spółki z udziałem kazachskich akcjonariuszy. Pierwsza zajmuje się usługami doradczymi i obsługą prawną projektów. Jej celem jest kojarzenie partnerów polskich z kazachskimi. Ma też zapraszać prywatnych kazachskich inwestorów dysponujących od 1 do 5 mln euro, którzy chcą inwestować w Polsce. Im brakuje wiedzy o tutejszych realiach, ale są gotowi zdywersyfikować swe możliwości inwestycyjne. Spółka może być przewodnikiem, który wskaże, że w tym powiecie czy gminie warto zainwestować w obiekt hotelowy czy produkcyjny. Co ważne, Kazachowie wchodzą nie po to, aby spółki zamykać, ale aby działać długookresowo. Druga firma to spółka budowlana z dużym doświadczeniem rynkowym zdobytym w krajach ościennych Kazachstanu, w Rosji i na Ukrainie oraz w Europie, ale poza Unią Europejską. Spółka ta przejęła kilka aktywów europejskich firm z sześćdziesięcioletnim doświadczeniem i teraz uczestniczy w rozmowach dotyczących wykonawstwa usług serwisowych przy budowie magistrali kolejowych w Polsce. To prywatna firma z poważnymi planami inwestycyjnymi, która może realizować projekty kolejowe i drogowe.

Przyczynkiem do rozwoju współpracy ma być też obecność Polski na EXPO 2017 w Astanie. W polskim pawilonie są prezentowane czyste metody wykorzystania węgla i sposoby zalesiania. Tego potrzebuje Kazachstan?

Mamy wieloletnie dobre doświadczenia z mniejszych projektów z Dyrekcją Generalną Lasów Państwowych, która pomagała kazachskim specjalistom z ministerstwa rolnictwa stworzyć szkółki sadzonek. Wokół naszej stolicy – Astany – jest step z dość ubogimi glebami, a Polska ma technologię zamkniętego systemu korzeniowego. Teraz wokół Astany rośnie krąg lasów, ponad 78 tys. ha. To płuca naszej nowej stolicy, a z drugiej strony lasy chronią nas przed wiatrami stepowymi. Las umożliwia też rekreację. Budujemy tam teraz długie ścieżki rowerowe. Polska może nam pomóc w zalesianiu, bo dysponuje technologiami w tym zakresie.

A co z węglem?

Kazachstan jest jednym z większych producentów węgla na świecie. Część węgla energetycznego z Karagandy jest eksportowana do Polski. Jego eksport dochodzi w zależności od roku nawet do 1 mln ton rocznie. Jest on czystszy niż węgiel polski i odpowiada wymogom energetycznym UE. Jednak według ekspertów w dziedzinie energetyki, tradycyjne użycie węgla zmniejszy się dwukrotnie do 3,2 mld. ton w 2050 r. Dlatego chcemy wykorzystywać ten węgiel w zielonej gospodarce. Polska ma technologie do przetwarzania popiołu po spalaniu węgla w różne materiały budowlane. Oczywiście nie możemy od razu przestawić wszystkich naszych zakładów, ale wykorzystanie nowych zielonych technologii z Polski w większym niż teraz stopniu jest pożądane dla naszej gospodarki. W 2013 r. prezydent Kazachstanu zatwierdził koncepcję przejścia kraju na „zieloną gospodarkę", zgodnie z którą sukcesywnie będziemy rozwijać i wykorzystywać źródła energii odnawialnej. Przykładowo Ministerstwo Energetyki Kazachstanu i Europejski Bank Rekonstrukcji i Rozwoju zawarły porozumienie o wykorzystaniu 200 mln USD i przyciągnięciu kolejnych 480 mln USD na współfinansowanie projektów zielonej energii, które pozwolą uruchomić moce electroneregetyczne wielkości 500 MW. Mamy też podpisane porozumienie z korporacjami ENI i General Electric dotyczące realizacji projektów energii wiatrowej.

A co z Kazachstanu trafia do Polski?

Struktura naszego eksportu do Polski jest dość stabilna. To przede wszystkim węglowodory i LPG. Jesteśmy też jednym z głównych dostawców żółtego fosforu, który wykorzystują zakłady chemiczne do przetwórstwa trójpolifosforanu sodowego, którego używa się jako surowiec do produkcji proszku do prania. Eksportujemy też nieco bawełny i leków roślinnych, a także metale. Na razie to wąska grupa towarów, ale też kazachski producent akumulatorów do aut eksportuje je do Polski choć przez pośredników białoruskich. A możemy przecież handlować bezpośrednio. Eksportujemy też maszyny Roentgena produkowane w Aktobe.

Jak widzi Pan rolę Kazachstanu i Polski w projekcie Nowego Jedwabnego Szlaku forsowanego przez Chiny - sąsiada Kazachstanu?

To kolejna zbieżność między naszymi krajami. Nasze kraje są tranzytowymi musimy więc myśleć nad potencjałem tranzytu. Inicjatywa międzynarodowa proponowana przez Chiny „one belt, one road " jest dość ciekawa i znalazła pozytywny oddźwięk także w Polsce. Musimy maksymalnie wykorzystać możliwości tranzytowe. Kazachstan przyjmując ten pomysł modernizuje całą ścieżkę od granicy chińskiej do granicy rosyjskiej. Autostrady już skończyliśmy. Teraz modernizujemy kolejnictwo. Budujemy też centra logistyczne. I w tym przypadku ważne jest dla nas wsparcie polskich podmiotów, które mogą pomóc w projektowaniu i modernizacji terminali logistycznych. Druga sprawa to korzystanie z szerokiej kolei dochodzącej do Sławkowa. Towar z Polski koleją wychodzi przez Ukrainę i przez Morze Czarne trafia do Gruzji. Z Gruzji do Azerbejdżanu i przez Morze Kaspijskie do Kazachstanu, a od nas do Chin. To może być ciekawym rozwiązaniem, choć nie jest to rozwiązanie konkurencyjne do istniejących magistrali. To nawet droga zabierająca trzy dni więcej, ale wagony mają tę samą szerokość podwozia i wjeżdżają na statki bez przeładunku. Obniża to koszty i redukuje czas. Taryfy są atrakcyjne. Kazachstan i Polska potrzebują jedynie stabilnego, dużego partnera dostaw. I to Chiny jako główny dostawca towarów do UE. Chiny korzystają najwięcej, ale w skomplikowanej sytuacji tranzytowej szlak ten umożliwia alternatywę dostaw na rynek kazachski czy chiński nie będąc konkurencją dla magistrali transazjatyckiej. Ten tranzyt jest istotny dla wspólnych firm kazachsko-polskich, które będą wchodzić na rynek unijny przez Polskę. Z kolei dla Polski Kazachstan jest dobrym przyczółkiem w Azji Centralnej. W ten sposób polskie firmy mogą wykorzystać walory udziału Kazachstanu w Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej. To wspólny rynek Rosji, Kazachstanu, Białorusi, Kirgistanu i Armenii, a tylko południowe rubieże Rosji to duże miasta i milionowe rzesze potencjalnych konsumentów. Produkcja w dziesięciu strefach ekonomicznych w Kazachstanie oznacza duże korzyści dla polskich firm.

6 września odbędzie się Polsko-Kazachstańskie Forum Gospodarcze, a dzień później polski dzień na EXPO 2017. Co się tam wydarzy?

Powinien to być duży krok naprzód w naszych relacjach gospodarczych. Rok temu, podczas wizyty prezydenta Kazachstanu Nursułtana Nazarbajewa w Polsce liczba polskich biznesmenów, którzy chcieli uczestniczyć w rozmowach znacznie przekraczała możliwości organizacyjne. Zwrócenie się dwóch prezydentów do środowisk biznesowych obu krajów dało duży efekt nie tylko polityczny, ale właśnie gospodarczy, bo najwyższe władze Kazachstanu i Polski jasno wskazały, że mamy bardzo dobrą platformę do współpracy gospodarczej. To był jasny przekaz. Należy działać. Polska jest dla Kazachstanu wręcz wzorcem jeśli idzie o reformy np. w zakresie małych i średnich przedsiębiorstw czy samorządów. Patrząc na liczbę polskich firm zainteresowanych wyjazdem na forum do Astany, a już teraz jest ich ponad sto dwadzieścia, plus delegacje siedmiu województw, oczekujemy, że będzie to dobra okazja do rozwoju współpracy (a ogólna liczba polskich uczestników na tym forum ponad 200 osób). Astana dzięki EXPO ściąga całą energię biznesu i można tam przeprowadzić rozmowy B2B. Zapewne obaj prezydenci dadzą kolejny mocny impuls dla biznesu. Prezydent Andrzej Duda podkreśla na spotkaniach, że jednym z najważniejszych aspektów jego wizyty jest współpraca gospodarcza. A któż jej nie rozrusza jak nie ponad dwa miliony polskich firm małej i średniej przedsiębiorczości kreujących ponad 67 proc. PKB w Polsce. To świadczy o sile środowiska biznesu w Polsce. Chcemy, aby polski biznes przyszedł na nasz rynek. Zagraniczna ekspansja polskich firm jest nieunikniona i to kwestia kilku lat kiedy to polskie firmy będą mocno wchodzić na rynki poza UE. Jednym z pierwszych przyjaznych i strategicznych rynków jest Kazachstan leżący w centrum rynku euroazjatyckiego i aktywnie współpracujący z sąsiadami, w tym z Chinami.

Wspomniał Pan, że od 1 stycznia br. Polacy nie muszą ubiegać się o wizy przy pobycie do 30 dni w Kazachstanie i że mamy połączenie lotnicze pomiędzy naszymi stolicami. Ale czy taka sytuacja utrzyma się po zakończeniu EXPO 2017?

Gratuluję LOT-owi strategicznej decyzji jaką było otwarcie regularnego połączenia z Astaną. Swój pierwszy lot po mianowaniu mnie na Ambasadora Kazachstanu w Polsce odbyłem dzięki temu połączeniu i widziałem wielkie zainteresowanie. Słyszałem wiele języków. Lecieli nie tylko Polacy i Kazachowie. Był to lot międzynarodowy z obywatelami Niemiec, Szwajcarii, Hiszpanii, Węgier, Włoch i krajów nadbałtyckich. Świadczy to o tym, że Warszawa może stać się mini hubem dla biznesu. Teraz są cztery loty w tygodniu,konkurencyjne i przystępne ceny na bilety. Nie słyszałem, żeby LOT planował zmniejszyć czy zamknąć to połączenie, chyba że częstotliwość lotów zmniejszy się w zimie. Zazwyczaj tak linie lotnicze robią. Wiem jednak, że LOT pracuje nad tym, aby pasażerowie lecący z Warszawy do Astany mogli od razu kupić bilety z Astany do Ałmaty. LOT i Air Astana współpracują i to obniży koszty. To kolejne ułatwienie dla biznesu, ale i Polonii z Kazachstanu. Jeśli zaś idzie o wizy to od 1 stycznia 2017 r. znieśliśmy wizy dla obywatelu 56 krajów. Nie planujemy ich przywrócenia po zakończeniu EXPO. Dotyczy to zarówno Polski, jak i większości krajów OECD.

CV

Margułan Baimuchan, od 28 czerwca 2017 r. ambasador Kazachstanu w Polsce. Od 1999 r. w dyplomacji kazachskiej. W latach 2001–2005 i 2007–2013 pracował już w Ambasadzie Kazachstanu w Polsce. Studiował handel zagraniczny i marketing na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie. Ukończył też MBA na University of British Columbia.

Jak Pan Ambasador ocenia relacje gospodarcze pomiędzy naszymi krajami?

Bardzo dobrze. Ostatnio obroty dwustronne znów rosną. Według polskich danych polski eksport do Kazachstanu w ciągu pierwszych pięciu miesięcy br. wzrósł prawie o 40 proc.. Mamy więc obroty handlowe na poziomie 0,5 mld euro i moim zdaniem ten rok może zamknąć się wynikiem prawie 1 mld euro.

Pozostało 97% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację