Rz: Kilka lat temu cena za baryłkę ropy przekraczała 120 dol. Dziś oscyluje wokół 50 dol. za baryłkę. Czy produkcja statków dla sektora wydobywczego jeszcze powróci?
Jerzy Czuczman: Norwegowie zeszli z poziomem rentowności z ok. 40 dol. za baryłkę mniej więcej półtora roku temu do poziomu nawet 25–30 dol. za baryłkę obecnie dla nowych inwestycji. Przy spełnieniu tego reżimu kosztów wydobycia i cenie 50 dol. za baryłkę ropy naftowej dla nowych projektów inwestycje w jednostki do obsługi przemysłu offshore w Norwegii mogą być znowu opłacalne. Według prognoz SEA Europe po roku 2020 rynek na takie jednostki powinien wyjść z obecnego dołka. Będą to jednak musiały być statki przystosowane do nowych realiów rynkowych.
Czyli jakie?
W Polsce budujemy bardziej efektywne jednostki dla tego sektora niż inni. Ostatnio przekazane statki np. ze stoczni Remontowa Shipbuilding mają lepsze parametry energetyczne, są zasilane LNG, bardziej ekologiczne i obsługiwane przez mniejsze załogi, co przekłada się na niższe koszty eksploatacyjne statku, a więc ułatwia armatorowi utrzymanie się w stawce 30 dol. kosztu wydobycia 1 baryłki.
Te statki są tańsze w eksploatacji?