Polska na celowniku

Ponad połowa transakcji w regionie przypada na Polskę. Najciekawsze dla kupujących są branże związane z konsumentem – mówi dyrektor zarządzający w Bain & Company Jacek Poświata.

Publikacja: 28.06.2018 21:00

Polska na celowniku

Foto: materiały prasowe

Rz: Kończy się pierwsze półrocze. Jak wypadają statystyki dla rynku fuzji i przejęć?

Tegoroczna aktywność na rynku fuzji i przejęć z zaangażowaniem funduszy private equity jest podobna do ubiegłorocznej pod względem liczby transakcji. W I półroczu w Europie Środkowo-Wschodniej zrealizowano około 30 transakcji z udziałem funduszy PE, z czego w Polsce blisko połowę. Wartość zamkniętych transakcji w I połowie roku była niższa niż w analogicznym okresie 2017 r. (ponieważ nie wydarzyła się żadna megatransakcja), szacujemy, że wyniosła poniżej 1 mld euro. Natomiast niedawno ogłoszone przejęcie Telenor Banka przez PPF Group o wartości 2,8 mld euro sprawia, że w całym roku powinniśmy odnotować w regionie podobną wartość transakcji jak w 2017.

Widać dużą aktywność funduszy?

Na rynku globalnym transakcje wyjścia funduszy PE są mniej więcej na poziomie zbliżonym do ubiegłorocznego, natomiast widać wzrost pod względem nowych inwestycji funduszy. Wartościowo dynamika wynosi około 10 proc., a ilościowo około 5 proc. Warto natomiast odnotować jedną różnicę, która jest mocno widoczna, jeśli mówimy o rynku globalnym i polskim: u nas średnia wartość transakcji jest mniej więcej o połowę niższa niż na świecie (150 mln euro wobec 80 mln euro). To specyfika polskiego rynku i innych krajów w regionie: jest niewiele bardzo dużych spółek, które wystawiane są na sprzedaż.

Z czego to wynika?

Rynek M&A jest u nas płytki. Dobrze to widać w statystykach. Są lata, w których łączna wartość rynku jest zdeterminowana jedną bądź dwiema dużymi transakcjami, takimi jak np. Allegro czy Żabka. Mocno podbijają średnią, a potem ona spada. Czy w 2018 r. wartość rynku przejęć przez fundusze PE będzie wyższa niż w 2017? Na razie nic na to nie wskazuje.

Czy duzi gracze, jak np. Advent, patrzą na Polskę, czy raczej na cały region?

Globalne fundusze patrzą na cały region, ale w praktyce najistotniejsze są dla nich dwa, trzy kraje, a ponad połowa transakcji przypada na Polskę. Nie powinno to nikogo dziwić, bo Polska jest największym krajem w regionie, z największym rynkiem wewnętrznym w tej części Europy, z mocną i dynamicznie rozwijającą się gospodarką. W większości przypadków, jeśli inwestor zagraniczny, czy to branżowy czy finansowy, chce zaistnieć w regionie i zdobyć znaczącą pozycję rynkową, to wcześniej czy później musi albo sam coś zbudować od początku, albo przejąć spółkę w Polsce.

Na rynku jest bardzo dużo pieniędzy. Dry powder, czyli środki, które wciąż nie zostały zainwestowane, na koniec 2017 r. wyniosły 633 mld dol., a zebrane przez fundusze w ciągu ostatnich pięciu lat aż 3 bln dol. Skąd tak duże kwoty?

Wynika to z wielu czynników, m.in. niskich stóp procentowych i relatywnie taniego kosztu pozyskania kapitału, a także poszukiwania przez globalnych inwestorów aktywów, które przyniosłyby wyższe stopy zwrotu niż tradycyjne lokaty czy inwestycje w papiery rządowe.

Duży popyt na ciekawe aktywa winduje ich ceny?

Jak najbardziej. W porównaniu z poprzednimi latami są one już wysokie. Jak wynika z naszego ostatniego raportu podsumowującego rynek funduszy PE na świecie, ponad połowa mnożników w ubiegłorocznych transakcjach była powyżej 11x EBITDA. W 2016 r. było to 10x EBITDA. Nic nie wskazuje, żeby wyceny zaczęły spadać. Co więcej, mogą dalej rosnąć. To wynika nie tylko z dużej ilości pieniędzy na rynku, ale również z relatywnie niewielkiej podaży ciekawych aktywów.

Nie tylko fundusze konkurują między sobą. Ceny na globalnym rynku również winduje ostra konkurencja między funduszami a inwestorami branżowymi, którzy często mogą zapłacić więcej, licząc na efekty synergii.

Czy widać jakieś ciekawe trendy?

Warto odnotować, że dziś mniej więcej połowa globalnie realizowanych transakcji to takie, w których fundusze dokupują firmy z danej branży i łączą je z tymi, które już mają w portfelu. Jeszcze dziesięć lat temu tego typu transakcje stanowiły zaledwie 20–30 proc. W Polsce moglibyśmy wymienić grupę Wirtualnej Polski, która pod skrzydłami funduszu Innova Capital zrealizowała kilkanaście takich transakcji, dokupując takie witryny, jak domodi.pl, money.pl, wakacje.pl, co pozwoliło znacznie zwiększyć zysk grupy na poziomie EBITDA. Innym przykładem może być spółka Diagnostyka, która dzięki wsparciu funduszu Mid Europa Partners dokonała prawie 20 transakcji typu add-on w ciągu zaledwie dwóch lat od przejęcia.

Jeśli pyta pani o ciekawe trendy, to warto też wspomnieć, że fundusze coraz aktywniej uczestniczą w prowadzeniu biznesu w spółkach portfelowych, pomagają zarządom spółek w osiąganiu założonych celów. Czasy, gdy tylko delegowały członków do rady nadzorczej i czekały na zwroty, dawno minęły.

Z czego wynika to zjawisko?

Jest odpowiedzią na działania inwestorów branżowych. Oni również konsolidują rynek, zwiększając potem efektywność biznesu dzięki efektom synergii.

Dużo się w Polsce mówi o sukcesji. Ona rzeczywiście jest motorem rynku przejęć?

Zjawisko dotyczące sukcesji jest widoczne, ale dotyczy raczej mniejszych biznesów.

Które branże są teraz najciekawsze dla potencjalnych kupujących?

Związane z konsumentem. Polski rynek bardzo szybko się rozwija i branże konsumenckie mają duży potencjał. Mocno rośnie handel, ten tradycyjny, jak i branża e-commerce, opieka medyczna, sektory związane z dobrami konsumpcyjnymi, internetem i automatyką. Istotny jest również fakt, czy w danej branży istnieje potencjał do wyjścia za granicę. To opcja ciekawa chociażby w przypadku firm produkcyjnych, które swoją bazę mają w Polsce, ale ich produkty są globalne.

Podobno Polską i naszym regionem coraz bardziej zaczynają interesować się inwestorzy z Azji?

Owszem, ale na razie transakcji nie ma zbyt wielu. Problematyczny jest fakt, o którym już wspominałem – nasz rynek jest płytki. Prowadzimy liczne rozmowy z inwestorami z Azji, jest ich zdecydowanie więcej niż w minionych latach – ale nieliczne kończą się transakcją. Niedawno jeden z inwestorów powiedział nam, że chciałby coś u nas kupić i że ma do wydania kwotę rzędu 1 mld euro. Niestety, znalezienie tak dużych transakcji jest na naszym rynku problematyczne.

Na koniec porozmawiajmy jeszcze o giełdzie – widać tam wzmożoną aktywność przejmujących, coraz więcej spółek jest wycofywanych z obrotu. Dlaczego?

Ceny aktywów na naszym rynku publicznym są atrakcyjne. Świadczy o tym również struktura transakcji – stroną przejmującą w wielu przypadkach są dominujący akcjonariusze, którzy decydują się na wycofanie swoich firm z rynku publicznego.

CV

Jacek Poświata jest dyrektorem zarządzającym w Bain & Company w Polsce. Firma jest czołowym doradcą strategicznym funduszy private equity i venture capital w Europie Środkowo-Wschodniej. W ubiegłym roku doradzała przy czterech z pięciu największych transakcji w Polsce.

Rz: Kończy się pierwsze półrocze. Jak wypadają statystyki dla rynku fuzji i przejęć?

Tegoroczna aktywność na rynku fuzji i przejęć z zaangażowaniem funduszy private equity jest podobna do ubiegłorocznej pod względem liczby transakcji. W I półroczu w Europie Środkowo-Wschodniej zrealizowano około 30 transakcji z udziałem funduszy PE, z czego w Polsce blisko połowę. Wartość zamkniętych transakcji w I połowie roku była niższa niż w analogicznym okresie 2017 r. (ponieważ nie wydarzyła się żadna megatransakcja), szacujemy, że wyniosła poniżej 1 mld euro. Natomiast niedawno ogłoszone przejęcie Telenor Banka przez PPF Group o wartości 2,8 mld euro sprawia, że w całym roku powinniśmy odnotować w regionie podobną wartość transakcji jak w 2017.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację