Rz: Jak bardzo wydobycie węgla w Polskiej Grupie Górniczej odbiega od planu?
Po I kwartale wydobyliśmy o 1,2 mln ton węgla mniej, niż zakładaliśmy. Problem dotyczy przede wszystkim kopalni Piast-Ziemowit, gdzie występują problemy geologiczne. Ograniczenie inwestycji w poprzednich latach spowodowało, że w tej kopalni wydobycie skoncentrowano zaledwie na pięciu ścianach, bez żadnych rezerw. Gdy pojawiły się nieoczekiwane trudności geologiczne, które w górnictwie nie są rzadkością, i musieliśmy wyłączyć dwie ściany, nie mieliśmy więc możliwości odrobienia tych strat. W jednej chwili dobra kopalnia w grupie spadła na ostatnie miejsce pod względem osiąganych wyników. To nie powinno mieć miejsca, dlatego pracujemy nad tym, by już w drugim półroczu zakład ten miał więcej ścian do dyspozycji.
Inwestycje wymagają jednak czasu, trudno więc będzie szybko odrobić straty. Plan na ten rok zakłada wydobycie 32 mln ton węgla. Uda się to osiągnąć?
Te 32 mln ton to program realny. Nasze prace dotyczą nie tylko kopalni Piast-Ziemowit, odbudowujemy potencjał wydobywczy w całej grupie. Jeszcze w 2012 r. liczba ścian w kopalniach Kompanii Węglowej sięgała 43, tymczasem na początku 2017 r. jej następczyni, czyli PGG, miała już do dyspozycji tylko 32 ściany. Dlatego wznawiamy inwestycje. Ustabilizowanie mocy produkcyjnych jest jedną z trzech kluczowych inicjatyw zaplanowanych na ten rok.
A pozostałe dwie?