Prezeska Siemensa w Polsce: Zagrożenie przyjdzie spoza branży

Firmy, które miały jakąś specjalizację, nagle mają konkurentów spoza branży. Trzeba mieć otwarte oczy i rozglądać się dookoła – mówi Dominika Bettman, prezeska Siemensa w Polsce.

Aktualizacja: 23.05.2018 08:44 Publikacja: 22.05.2018 21:00

Prezeska Siemensa w Polsce: Zagrożenie przyjdzie spoza branży

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Rz: Jaki jest wpływ technologii na biznes?

Nowoczesne technologie wnikają w nasze życie w niewiarygodny sposób. W przemyśle mamy automatyzację, digitalizację, sztuczną inteligencję, internet rzeczy – to wszystko trendy, o których cały czas mówimy, bo wiemy, że mają ogromny wpływ na życie przedsiębiorców i procesy technologiczne. Na to, w jaki sposób produkujemy, jakie zasoby są potrzebne, aby nowoczesna produkcja w ogóle mogła się rozpocząć.

Jak w praktyce technologia zmienia działanie firmy?

Oto przykład: nasz klient dostaje sygnał od urządzenia, że wymaga ono serwisu, naprawy, wymiany części. Ten sygnał trafia zdalnie do centrum monitorowania, z którego natychmiast generowane jest zamówienie na część zamienną w systemie logistycznym, a serwisant dostaje informację o tym, że musi się udać w konkretne miejsce i sprawić, by dana maszyna mogła dalej sprawnie funkcjonować.

Jest jeszcze jedna ważna cecha tej zmiany. Do tej pory byliśmy przyzwyczajeni, że zmiany następowały w pewnym cyklu. Były osiągnięcia, pojawiały się wynalazki i wtedy przez długi okres z nich korzystano i dalej je rozwijano. Dzisiaj, z punktu widzenia firm technologicznych i gospodarki, konkurencja może pojawić się nagle i z niespodziewanej strony.

Nikt nie jest bezpieczny...

To jest najważniejsza cecha, z którą się konfrontujemy w rewolucji technologicznej. Przekonanie wielkich firm, z utrwaloną pozycją na rynku, że zagrożenie pochodzi tylko od branżowego konkurenta, jest przejawem arogancji. Pojawiają się startupy i rozwiązania, które zaspokajają tę samą potrzebę, a pochodzą z zupełnie innej dziedziny. To jest najbardziej brutalny wymiar innowacji technologicznych. Do tego musimy się przygotować i przyzwyczaić, zmienić swój sposób myślenia.

Wielki biznes chyba wyciąga z tego wnioski, bo coraz bardziej angażuje się we wspieranie startupów i monitorowanie rynku. To zapewni ciągłość działania dużym firmom?

Współdziałanie ze startupami i analizowanie tego, gdzie pojawiają się nowe rozwiązania, jest jedną z alternatyw. Firmy zastanawiają się, jak włączyć nowe rozwiązania do istniejącego procesu wytwórczego czy łańcucha dostaw. Jednak nie jest to rozwiązanie komplementarne. Trzeba śledzić różne dziedziny życia. Firmy, które do tej pory znajdowały się na rynku wertykalnym, miały jakąś specjalizację, nagle znajdują konkurentów poza swoją branżą. Trzeba mieć otwarte oczy i rozglądać się dookoła.

Nowoczesne technologie w jakimś stopniu zastępują pracę człowieka, zastanawiam się, czy w ogóle jej nie zastąpią. Tymczasem brakuje ludzi do pracy. Jak sobie radzicie z brakiem kadr?

Z jednej strony robotyzacja zastępuje proste prace, a sztuczna inteligencja wkracza w obszary wymagające wykształcenia wyższego, wypierając część zawodów z rynku. Ten trend postępuje. Z drugiej strony, aby inwestycje nam rosły, aby nowoczesne technologie znajdowały podatny grunt w Polsce, musimy mieć wysoko wykwalifikowane kadry. Niestety, jest z nimi słabo.

Mówi się przecież, że Polacy są nieźle wykształceni.

Są, ale szukają dalszego kształcenia i edukacji oraz pracy za granicą. Europejski rynek stoi otworem, oferuje wiele możliwości rozwoju, co sprawia, że najlepiej wyedukowane jednostki nam uciekają. Młodzi ludzie niekoniecznie chcą trafić do pierwszej stałej pracy w dużej korporacji. Najczęściej chcieliby robić coś, co lubią. Nacisk kładą na to, żeby praca była ciekawa i rozwojowa. Tymczasem w dużej organizacji wymaga ona trzymania się pewnych ram. To ich nie zachęca. To realna przeszkoda.

Porozmawiajmy o waszej współpracy z firmami w Polsce. Jak włączacie je do swojego łańcucha wartości?

Przede wszystkim w postaci aliansów dotyczących konkretnych projektów. Nie przejmujemy, tylko współpracujemy. Firma nie planuje kupować przedsiębiorstw w poszczególnych krajach europejskich. Tego typu fuzje odbywają się na poziomie globalnym. Lokalnie wybieramy partnera, który dobrze rokuje pod względem technologicznym i wpisuje się w naszą filozofię. Przykładem może być Newag, z którym zbudowaliśmy wagony dla Metra Warszawskiego. Najczęściej polski partner posiada pewną kulturę techniczną i poziom rozwoju technologii, brakuje mu czegoś, co może pochodzić od Siemensa. Mamy kilka przykładów tego typu współpracy. Bardzo dobrze się to sprawdza, bo u polskiego partnera następuje skokowy rozwój. Inżynierowie tam pracujący mogą doskonalić swoją wiedzę i umiejętności za granicą. Trafiają do naszej spółki matki, nie tylko by zobaczyć najnowocześniejsze technologie, ale również uczestniczyć w procesie innowacji.

Prosi pani, by tytułować ją nie prezesem, ale prezeską Siemens Polska. Jak wygląda porównanie sytuacji kobiet w korporacjach u nas i na świecie?

Rośnie liczba studentek na uczelniach technicznych. Szacuje się, że ok. 35 proc. ogółu studentów stanowią tam kobiety. Ta zmiana nastąpiła w ostatnich pięciu latach. Nie jest to zmiana skokowa, raczej ewolucyjna. Bez niej jednak nie zwiększy się odsetek kobiet na stanowiskach zarządczych.

Jest przecież akcja „Dziewczyny na Politechniki".

Chcemy pokazać młodym kobietom, na czym polega praca inżyniera. Chcemy je zachęcić. Jeżeli na dole piramidy w firmach nie ma dużej grupy kobiet, to nie można się spodziewać, że później pojawią się na szczytach.

I wtedy żaden parytet nie pomoże?

Nie, bo nie mamy spośród kogo wybierać.

No to jak wygląda Polska na tle innych krajów pod względem pozycji kobiet w biznesie?

Na tle Europy Polska jest gdzieś w środku. Na jednym biegunie mamy kraje skandynawskie, gdzie zastosowano wszelkie narzędzia, łącznie z parytetami, ale także wiele narzędzi wsparcia socjalnego dla kobiet pracujących. Tam kobiety stanowią połowę kadr zarządczych. Dobrze wypadają też USA. W Niemczech, gdzie jest bardzo tradycyjny model rodziny, kobiet [w korporacjach – red.] jest bardzo mało. Angela Merkel dopiero kilka lat temu podjęła inicjatywę mającą zachęcić kobiety do aktywności zawodowej, bo Niemcom brakuje zasobów do zwiększenia efektywności gospodarczej.

Za Odrą w 2030 r. będzie brakowało 3 mln pracowników.

Tak będzie. Do jakiegoś stopnia będzie to nadrabiała bardzo wysoka produktywność. Automatyzacja i digitalizacja też są wysoko rozwinięte. Jedyny element, który może zwiększyć efektywność gospodarki, to aktywność zawodowa kobiet.

rozmawiał na Europejskim Kongresie Gospodarczym Krzysztof Adam Kowalczyk

notował Grzegorz Balawender

CV

Dominika Bettman jest prezeską Siemiensa w Polsce od kwietnia 2018 r. Wcześniej zarządzała finansami firmy i nadzorowała projekty infrastrukturalne w energetyce i kolejnictwie. Prezeska Forum Odpowiedzialnego Biznesu, członkini Konwentu Doradców Politechniki Warszawskiej. Wiceprezeska Kongresu Kobiet.

Rz: Jaki jest wpływ technologii na biznes?

Nowoczesne technologie wnikają w nasze życie w niewiarygodny sposób. W przemyśle mamy automatyzację, digitalizację, sztuczną inteligencję, internet rzeczy – to wszystko trendy, o których cały czas mówimy, bo wiemy, że mają ogromny wpływ na życie przedsiębiorców i procesy technologiczne. Na to, w jaki sposób produkujemy, jakie zasoby są potrzebne, aby nowoczesna produkcja w ogóle mogła się rozpocząć.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację