Rz: Szefuje pan Urzędowi Komunikacji Elektronicznej od kilku miesięcy. Jakie zmiany pan wprowadził?
Marcin Cichy: Realizujemy projekt UKE 3.0 obejmujący optymalizację struktury, jak również przebudowę urzędu zgodnie z duchem zmian postępujących na rynku. W Urzędzie pracuje ponad 600 osób prowadzących zestaw różnie spolaryzowanych działań. Zarówno obszernych merytorycznie zagadnień dostępu do infrastruktury szerokopasmowej, jak i codziennych żmudnych postępowań, w ramach których archiwizujemy już ponad 2 kilometry papierowych dokumentów. Bieżącą pracę musimy łączyć z oczekiwaniami operatorów, wymagających szybkich reakcji i efektywnego rozwiązywania ich problemów. Historia pokazuje, że powolność i niska skuteczność urzędu może stanowić element gry rynkowej przedsiębiorców. Takich scenariuszy staramy się unikać.
Ma pan wizję regulatora rynku telekomunikacyjnego?
Nawet ją spisałem. W ujęciu fundamentalnym chciałbym pełnić rolę obiektywnego, merytorycznego oraz wiarygodnego moderatora rozwoju usług, działającego ze zrozumieniem potrzeb społeczeństwa i reguł biznesu. Operacyjnie jednym z priorytetów na dziś są sprawy konsumenckie, dlatego też utworzyliśmy Departament Polityki Konsumenckiej odpowiedzialny przede wszystkim za rozwiązywanie sporów oraz działalność informacyjno-edukacyjną.
Nie za bardzo wejdzie pan w kompetencje Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów? Wobec Anny Streżyńskiej, pana byłej szefowej, formułowano takie zarzuty, gdy kierowała UKE.