Marcin Cichy: Minęły czasy Robin Hooda

Wypracowujemy z prezesem UOKiK model współpracy – mówi szef Urzędu Komunikacji Elektronicznej Marcin Cichy.

Aktualizacja: 27.04.2017 09:24 Publikacja: 26.04.2017 20:36

Marcin Cichy: Minęły czasy Robin Hooda

Foto: materiały prasowe

Rz: Szefuje pan Urzędowi Komunikacji Elektronicznej od kilku miesięcy. Jakie zmiany pan wprowadził?

Marcin Cichy: Realizujemy projekt UKE 3.0 obejmujący optymalizację struktury, jak również przebudowę urzędu zgodnie z duchem zmian postępujących na rynku. W Urzędzie pracuje ponad 600 osób prowadzących zestaw różnie spolaryzowanych działań. Zarówno obszernych merytorycznie zagadnień dostępu do infrastruktury szerokopasmowej, jak i codziennych żmudnych postępowań, w ramach których archiwizujemy już ponad 2 kilometry papierowych dokumentów. Bieżącą pracę musimy łączyć z oczekiwaniami operatorów, wymagających szybkich reakcji i efektywnego rozwiązywania ich problemów. Historia pokazuje, że powolność i niska skuteczność urzędu może stanowić element gry rynkowej przedsiębiorców. Takich scenariuszy staramy się unikać.

Ma pan wizję regulatora rynku telekomunikacyjnego?

Nawet ją spisałem. W ujęciu fundamentalnym chciałbym pełnić rolę obiektywnego, merytorycznego oraz wiarygodnego moderatora rozwoju usług, działającego ze zrozumieniem potrzeb społeczeństwa i reguł biznesu. Operacyjnie jednym z priorytetów na dziś są sprawy konsumenckie, dlatego też utworzyliśmy Departament Polityki Konsumenckiej odpowiedzialny przede wszystkim za rozwiązywanie sporów oraz działalność informacyjno-edukacyjną.

Nie za bardzo wejdzie pan w kompetencje Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów? Wobec Anny Streżyńskiej, pana byłej szefowej, formułowano takie zarzuty, gdy kierowała UKE.

Wypracowujemy z prezesem UOKiK Markiem Niechciałem model współpracy, który ma duże szanse na powodzenie.

To przygotowania do fuzji urzędów?

Nie ma koncepcji łączenia UKE i UOKiK. Prawo telekomunikacyjne dotyczy przedsiębiorców telekomunikacyjnych, a prezes urzędu antymonopolowego ma kompetencje międzysektorowe.

Załóżmy, że przychodzi prezes UOKiK do prezesa UKE i pyta, jak określić pozycję Multimediów i UPC, bo musi zdecydować, czy pozwolić im na transakcję.

UOKiK poprosił nas o wsparcie. Współpracujemy. Na razie sprowadziliśmy analizy spółek z wniosku o koncentrację na grunt rzeczywistości.

Będzie fuzja UKE i Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji? Minister Streżyńska w wizji funkcjonowania resortu cyfryzacji mówiła o tym, że do połączenia tych urzędów powinno dojść.

I to nie jest tylko wizja Anny Streżyńskiej. Ta koncepcja znalazła swoje odzwierciedlenie w dokumentach strategicznych polskiej cyfryzacji, które wspólnie z Anną Streżyńską, Witoldem Kołodziejskim (przewodniczy KRRiT – red.) i pozostałymi kolegami pisaliśmy wiosną 2015 r. Może się faktycznie zdarzyć, że będę ostatnim regulatorem rynku komunikacji elektronicznej w takiej formule jak dziś.

I pierwszym regulatorem nowego typu?

Za wcześnie na szczegóły.

Moderator rynku. Co to oznacza?

Kiedyś pod kierownictwem Anny Streżyńskiej prowadziliśmy batalię o konkurencyjność rynku. Bitwę za bitwą. Często jak Robin Hood, czasem jak Don Kichot, ale zawsze w zgodzie z wartościami i moralnym kręgosłupem. Ten kręgosłup mam do dzisiaj, ale są nowe wyzwania i inny poziom rozwoju branży ICT.

Można i trzeba już stawiać na alternatywne mechanizmy regulacji oparte na relacjach partnerskich, wszędzie tam, gdzie po drugiej stronie ma się dojrzałego partnera do dyskusji. Takie modele działania regulatorów widzimy w krajach skandynawskich, powoli pojawiają się już też w Europie Zachodniej.

Jakie są najważniejsze dylematy regulatora rynku?

Mamy problem spadku wartości rynku i jego wysycenia standardowymi usługami. Moja rola to dać operatorom perspektywę rozwijania innowacji.

Głównym motorem rozwoju rynku pozostaje branża komórkowa ze względu na wysokie przychody, ale nie może opierać się już ona tylko na usługach głosowych i SMS-ach. Fakt, że operatorzy wprowadzili oferty nielimitowane, to uwidacznia. Trzeba szukać rozwiązań opartych na treści, co zresztą już się dzieje. Nawet jeśli pomysły sprzed kilku lat, jak telemedycyna, mobilne płatności czy mobilna telewizja, upadły albo nie przekonały użytkowników, kierunek jest słuszny. Prawdziwe synergie uzyskamy po wprowadzeniu technologii 5G. Do tego trzeba uwolnić częstotliwości i stworzyć dobrą ofertę kontentową.

Pan mówi jak „prezes rynku".

Moim zadaniem jest właśnie dbanie o rozwój rynku. Uważam, że stworzenie dobrych podstaw prawnych i mechanizmów regulacyjnych tak dla konsumentów, jak i przedsiębiorców to podstawa. Operatorzy działają w coraz bardziej skomplikowanych modelach biznesowych, w których także UKE musi się odnajdywać.

Mogą i współpracują z firmami takimi jak Netflix.

Tak, ale zgłaszają, że dostawcy kontentu nie partycypują w kosztach infrastruktury. Że brakuje równych szans.

Polski regulator może to zmienić?

Na poziomie unijnym, w pojedynkę niestety nie, ale będziemy prowadzić debatę w ramach zrzeszenia regulatorów BEREC. W Komisji Europejskiej toczą się już rozmowy o roli regulatorów na rynku OTT, choć w mojej ocenie zbyt wolno i na zbyt wąską skalę.

Tak jak kiedyś podejmowaliśmy pierwsze decyzje o zasadach połączenia sieci telekomunikacyjnych, dziś powinniśmy mieć narzędzia regulacji współpracy operatorów i dostawców treści.

Warunki w branży dyktują dziś Facebook i Google, telekomy czy producenci smartfonów?

Na pewno nie dostawcy infrastruktury i klasyczni przedsiębiorcy telekomunikacyjni. Silną pozycję z rynków azjatyckich i Stanów Zjednoczonych przenieśli do Europy dostawcy treści oraz usytuowani najbliżej klienta detalicznego dostawcy sprzętu i aplikacji.

Na marginesie przyznam, że jestem mile zaskoczony. Firmy takie jak Ericsson i Nokia przyszły do UKE, aby rozmawiać o budowie sieci 5G. To dla urzędu szansa na realizację pokryciowych wymagań na lata 2020 i 2025, określonych przez Komisję Europejską, ale też okazja zdobycia nowych kompetencji i wiedzy o innowacyjnych usługach kolejnej generacji. W planach na przyszły rok mamy projekty związane z symulacjami usług 5G na szczeblu regionalnym.

Popiera pan pomysł naszych telekomów, by naliczać opłaty za roaming UE wg cenników?

Rozmawiamy o dwóch podejściach. Tam, gdzie w ofercie wskazana jest konkretna cena, tzw. krajowa cena detaliczna, stosuje się ją dla usług w roamingu w UE. Natomiast jeśli ktoś korzysta z oferty no-limit pozbawionej cen jednostkowych, otrzyma do dyspozycji pakiet usług. Z punktu widzenia polityki cenowej to najbardziej efektywne podejście dla konsumenta i jest mierzalne. To kierunek, który operatorzy wspólnie proponują i my temu podejściu na dziś nie mówimy nie.

Ile zapłacimy po 15 czerwca?

To pytanie do operatorów, którzy przygotowują taryfy.

Nasze symulacje wskazują, że minuta rozmowy wychodzącej będzie maksymalnie kosztować ok. 29 groszy, SMS – ok. 20 groszy, a MMS – ok. 40 groszy. To w każdym przypadku o kilkadziesiąt procent mniej niż do tej pory.

Marcin Cichy jest szefem Urzędu Komunikacji Elektronicznej od jesieni 2016 r. Był związany z UKE w latach 2005–2013, potem trzy lata pracował dla UPC. Od marca 2016 r. kierował biurem analiz i koordynował realizację strategii Mateusza Morawieckiego (SOR) w obszarze cyfryzacji. Absolwent Politechniki Warszawskiej i SGH.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację