Rz: W czerwcu ubiegłego roku konsorcjum funduszy private equity kupiło GetBack od Idea Banku za 825 mln zł. Wygląda na to, że uznajecie polski rynek dochodzenia wierzytelności za atrakcyjny. Dlaczego?
Kenneth Maynard: Ten rynek w Polsce jest rzeczywiście moim zdaniem atrakcyjny. Gospodarka rozwija się w dobrym tempie, rośnie ogólna zamożność kraju, wartość udzielanych kredytów jest coraz większa, więc naturalne jest, że będą występować też przypadki ich niespłacania. Widzimy również zmiany na rynku, dotyczące bardziej restrykcyjnych zasad wyceny kredytów w bankach lub wymogów kapitałowych, które skłaniają bądź mogą skłaniać banki w większym stopniu do zbywania niepracujących aktywów. Spodziewam się, że w kolejnych dwóch–trzech latach zobaczymy coraz więcej transakcji zbycia przez banki i pożyczkodawców „młodszych" portfeli nieobsługiwanych kredytów niż do tej pory, bo nie będzie im się opłacało utrzymywać ich na bilansie. GetBack z jego możliwościami porozumiewania się z osobami zadłużonymi jest w moim przekonaniu w dobrej pozycji do skorzystania ze wzrostu rynku w Polsce i innych krajach.
W jakim tempie rośnie polski rynek?
Z naszych szacunków wynika, że w 2016 r. sprzedano w Polsce dług o wartości nominalnej 32 mld zł. W I kwartale tego roku wartość transakcji była o 14 proc. wyższa niż w analogicznym okresie ubiegłego roku, więc ten rok, moim zdaniem, zapowiada się dobrze.
Wspomniał pan, że banki mogą wcześniej niż ostatnio sprzedawać niepracujące kredyty. Jak taka sytuacja wpływa na biznes firm zarządzających wierzytelnościami?