Tamar Resources: Pierwszy węgiel z Krupińskiego pod koniec 2019 r.

Nie mam pojęcia, dlaczego JSW zdecydowała się na zamknięcie kopalni Krupiński. My wierzymy, że to opłacalna inwestycja – przekonuje George Rogers, dyrektor zarządzający Tamar Resources.

Aktualizacja: 22.03.2018 13:03 Publikacja: 22.03.2018 12:42

Tamar Resources: Pierwszy węgiel z Krupińskiego pod koniec 2019 r.

Foto: Adobe Stock

5 kwietnia spotka się pan z ministrem energii w sprawie reaktywacji kopalni Krupiński na Śląsku. Jaką ofertę przedstawi Tamar Resources?

Cieszę się, że dojdzie do tego spotkania. Wcześniej dostarczyliśmy ministrowi wszelkie informacje dotyczące naszej firmy i naszego partnera finansowego. Zamierzamy kupić kopalnię Krupiński i spłacić pomoc publiczną, jaka popłynęła na likwidację zakładu. Szacujemy, że cała inwestycja będzie nas kosztować około 180 mln dolarów, czyli ponad 600 mln zł. Oczywiście to przybliżone szacunki, bo nie znamy jeszcze wszystkich dokumentów dotyczących kopalni, ani dokładnej kwoty pomocy publicznej.

Skąd weźmiecie pieniądze?

Współpracujemy z funduszem private equity z Londynu, który specjalizuje się w górnictwie. Nie ujawniamy nazwy publicznie, ale ministerstwo energii ma w tym zakresie pełną wiedzę. Fundusz da nam połowę potrzebnych środków. Resztę pozyskamy na rynku, w formie kredytu, leasingu albo wykorzystując obie te opcje. Prowadzimy już w tej sprawie rozmowy z instytucjami finansowymi.

180 mln dolarów wystarczy, by uruchomić wydobycie?

Kopalnia Krupiński jest już zbudowana i to decyduje o atrakcyjności tego projektu. Jest szyb, jest infrastruktura, są wykwalifikowani pracownicy. Chcemy natomiast zainwestować w wyposażenie kopalni, czyli w nowoczesne, bezpieczne urządzenia, wykorzystujące najnowsze technologie. To mam być zakład na miarę XXI wieku. Proponowana przez nas kwota jest zbyt mała, by postawić kopalnię od zera, ale wystarczająca by wznowić wydobycie w zakładzie zamkniętym zaledwie przed rokiem.

Skąd pewność, że Krupiński będzie zyskowny? W ciągu ostatnich 10 lat przyniósł poprzedniemu właścicielowi – Jastrzębskiej Spółce Węglowej - ponad 1 mld zł straty.

Pamiętajmy, że kopalnia przynosiła straty, bo produkowała głównie węgiel energetyczny. Wiadomo jednak, że znajdują się tam udokumentowane złoża cennego węgla koksowego typu hard, który jest poszukiwanego przez przemysł hutniczy. Szczerze mówiąc nie mam pojęcia, dlaczego JSW zdecydowała się na zamknięcie kopalni. My wierzymy, że to opłacalna inwestycja. Oczywiście wiele zależeć będzie od cen węgla, które mają swoje cykle koniunkturalne. Nasze analizy wskazują jednak, że to atrakcyjny projekt.

Na jakiej podstawie? Skąd czerpiecie wiedzę o tym złożu?

Mamy pewne informacje, byliśmy w kopalni, rozmawiamy z jej obecnym właścicielem – Spółką Restrukturyzacji Kopalń. Rozumiemy natomiast, że o efektywności wydobycia w dużej mierze decyduje geologia. Mamy nadzieję, że po spotkaniu z ministrem energii przystąpimy do badania due diligence. Szacujemy, że zajmie nam to 9 miesięcy. To będzie czas na szczegółowe analizy, dokładną wycenę przedsięwzięcia i ostateczną decyzję, czy projekt ma sens. Jeśli mamy wydać tak duże pieniądze, to musimy mieć pewność, że inwestycja będzie ekonomicznie opłacalna.

Ile czasu potrzebujecie na uruchomienie kopalni?

Jeśli uda nam się dopiąć transakcję z SRK w ciągu 9 miesięcy, to produkcja mogłaby ruszyć rok później. W optymistycznym scenariuszu pierwszy węgiel wyjechałby więc z kopalni już pod koniec przyszłego roku. Chcemy zrobić to jak najszybciej. W kopalni jest już wydrążony tunel, prowadzący do tego obszaru, który chcemy eksploatować. Nie musimy już pozyskiwać koncesji, chcemy ją przejąć razem z kopalną od SRK. Chcielibyśmy także przejąć koncesję, którą ostatnio pozyskała JSW na część złoża przyległą do obszaru likwidowanej kopalni. Liczymy na przychylność ministra energii w tej sprawie.

Czas nie jest waszym sprzymierzeńcem, bo trwa proces likwidacji kopalni. Jak długo możecie czekać?

Nie jest łatwo odpowiedzieć na to pytanie. Nie mamy ustalonych granic czasowych. Na razie SRK nie wykonuje w kopalni takich czynności, których nie moglibyśmy cofnąć. Wiadomo jednak, że im więcej czasu upłynie od przekazania Krupińskiego do likwidacji, tym jego reaktywacja będzie trudniejsza i droższa.

Tamar ma na oku inne projekty?

Nie, aktualnie skupiamy się na Krupińskim. Tamar Resources powstał rok temu w celu realizacji projektów związanych z wydobyciem węgla koksowego w Europie. Bardzo szybko znaleźliśmy kopalnię Krupiński i szybko porozumieliśmy się z działającymi tam związkami zawodowymi, którym także zależy na wznowieniu wydobycia. Chcemy tu produkować 2,4 mln ton węgla rocznie i sprzedawać go na europejskim rynku. Z powodzeniem może on zastąpić surowiec importowany dziś do Europy chociażby z odległej Australii. To będzie także korzyść dla polskiego rządu, bo tak duża inwestycja to nowe miejsca pracy i przychody z podatków. Każda ze stron będzie wygrana. Mam nadzieję, że minister energii myśli tak samo.

Rozmawiała: Barbara Oksińska

George Rogers jest dyrektorem zarządzającym brytyjskiej firmy Tamar Resources. Ma 30-letnie doświadczenie w finansowaniu przemysłu wydobywczego zarówno jako inwestor, pożyczkodawca, jak i doradca. Karierę rozpoczynał w 1987 w Rothschild Bank, a następnie związany był z Deutsche Bank oraz Investec Bank. Założył, sfinansował i przewodniczył zarządom dwóch spółek węglowych w Zachodniej Wirginii. Założył też firmę doradczą ds. finansowania górnictwa Rockface Capital.

5 kwietnia spotka się pan z ministrem energii w sprawie reaktywacji kopalni Krupiński na Śląsku. Jaką ofertę przedstawi Tamar Resources?

Cieszę się, że dojdzie do tego spotkania. Wcześniej dostarczyliśmy ministrowi wszelkie informacje dotyczące naszej firmy i naszego partnera finansowego. Zamierzamy kupić kopalnię Krupiński i spłacić pomoc publiczną, jaka popłynęła na likwidację zakładu. Szacujemy, że cała inwestycja będzie nas kosztować około 180 mln dolarów, czyli ponad 600 mln zł. Oczywiście to przybliżone szacunki, bo nie znamy jeszcze wszystkich dokumentów dotyczących kopalni, ani dokładnej kwoty pomocy publicznej.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację