Tim Davie: Do widzów coraz trudniej dotrzeć

Dziś wszyscy oglądają, co chcą, kiedy chcą i na własnych zasadach, ale wciąż wierzę w przyszłość zwykłych linearnych kanałów telewizyjnych – mówi Tim Davie, prezes BBC Worldwide, komercyjnego ramienia grupy BBC.

Publikacja: 01.03.2017 20:46

Tim Davie

Tim Davie

Foto: materiały prasowe

Rz: Wkrótce BBC Worldwide opublikuje wyniki za ostatni rok finansowy. Czego możemy się po nich spodziewać, skąd dziś pochodzi większość przychodów i jak to będzie wyglądało za pięć lat?

BBC Worldwide jest w dobrej kondycji finansowej. Napędza je sprzedaż naszych najważniejszych produkcji. Wartość wysokiej jakości programów wciąż pozostaje bardzo ważna. Wszędzie, także w Polsce, widać dziś rozwój ofert wideo na żądanie, a rynek jest dziś bardzo konkurencyjny. Filmy i seriale oraz bardzo wysokiej jakości dokumenty mogą napędzać wyniki firm i dlatego kupują one nasze treści. Za wcześnie jest, by komentować nasze wyniki, ale myślę, że poradziliśmy sobie w ostatnim roku dobrze, właśnie z uwagi na spore zainteresowanie naszymi treściami.

Co jest dzisiaj waszym głównym źródłem przychodów? Czy to opłaty „od gniazdka" płacone nadawcom przez operatorów płatnych telewizji?

Nasze kanały radzą sobie dobrze, ale już w poprzednim roku aż o 18 proc. rosły nam przychody ze sprzedaży najważniejszych treści programowych. To m.in. efekt rozrastania się silnych graczy udostępniających subskrypcje wideo w sieci, w tym takich globalnych jak Netflix, Amazon.

W jakim tempie rosną wasze przychody z takiej cyfrowej dystrybucji?

W szybkim. To, co wydaje mi się fascynujące, to to, że kiedyś sprzedawanie takich treści, jak nasze, było w gruncie rzeczy bardzo proste – sprzedawało się je tradycyjnym nadawcom. Dziś nasze działania w tym zakresie są znacznie bardziej wyrafinowane. Sprzedajemy prawa globalne albo lokalne do tradycyjnej linearnej dystrybucji i tej nielinearnej, część z nich jest sprzedawana na wyłączność, inne nie. Skąd wiedzieć, że robimy to właśnie tak, jak trzeba? Światowy rynek treści jest dziś znacznie bardziej ekscytujący niż jeszcze pięć lat temu.

Widzowie też się zmienili.

Na pewno coraz trudniej jest do nich dotrzeć. To wyzwanie, które wynika z ich rosnącej władzy. Kiedyś mieli bardzo ograniczone możliwości wyboru tego, co będą oglądać. Dziś oglądają, co chcą, kiedy chcą i na własnych zasadach. Tym niemniej wciąż wierzę w przyszłość zwykłych linearnych kanałów telewizyjnych. Widzowie wciąż lubią zasiąść wygodnie w fotelu i obejrzeć sobie nowy „Taniec z gwiazdami", w Polsce też, bo chyba, licząc łącznie, macie już 20. edycję tego programu, emitowanego teraz w Polsacie. Obserwujemy wzrost wpływów z takich flagowych telewizyjnych formatów. Np. z „Bake Off", który w Polsce jest nadawany w TVP 2, a łącznie już w 23 krajach.

Wierzy pan, że w przyszłości tzw. odcinanie kabla, czyli rezygnowanie z usług tradycyjnych operatorów płatnej telewizji, stanie się prawdziwym problemem?

Jako właściciel programów po prostu będziemy podążali za widzem i pokazywali mu je tam, gdzie sam będzie chciał je oglądać. Ale np. na rynkach takich jak polski nasze tradycyjne linearne kanały wciąż osiągają sukcesy i wierzę, że tak będzie dalej. Nie mamy żadnej strategii mobilnej ani innej opartej na jednym sposobie dystrybucji, ale się cieszę, jeśli ludzie oglądają nasze programy na komórkach i będę się cieszył tak długo, jak w ten sposób będziemy mogli zarabiać na naszych treściach. Sam oglądam wiele rzeczy na tablecie, zwłaszcza w czasie podróży.

Czy w takim świecie jest jeszcze miejsce na nowe kanały w waszym portfolio?

Tak, chociaż dziś bardziej niż na uruchamianiu kolejnych stacji jesteśmy skupieni na ulepszaniu ich zawartości. Np. w Polsce BBC Brit będzie się mocniej koncentrował na propozycjach dobranych pod polskich konsumentów. Tym niemniej w USA uruchomiliśmy np. serwis z wideo na żądanie Brit Box wpólnie z ITV i na niektórych rynkach będziemy poszukiwać takich bezpośrednich możliwości docierania z naszą ofertą.

Jak zapatrujecie się na programową współpracę z takimi platformami jak Netflix, Amazon Prime etc?

To dla nas duzi i wartościowi klienci. Nie tylko dlatego, że dystrybuują nasze treści. Także dlatego, że koprodukują z nami. „The Collection" produkujemy np. wspólnie z Amazonem, mamy z nimi też jeszcze jeden wspólny projekt.

Nie lepiej mieć jeden wielki własny serwis tego typu? Każdy dostawca treści mierzy się dziś z tym zagadnieniem i sam musi rozsądzić, czy lepiej mieć na rynku własną platformę, czy też podpisywać umowy z poszczególnymi graczami. Najlepsze jest oczywiście wypracowanie takiego balansu między obiema tymi politykami, by mieć z tego jak najwyższy zwrot. Trzeba umieć rozsądzić, czy np. w Polsce rzeczywiście moglibyśmy mieć taki zasięg naszych treści, jak obecny, gdybyśmy dystrybuowali je wyłącznie przez naszą własną platformę VoD w sieci (od razu zaznaczam, że nie ma planów tworzenia takiej). Rynek po rynku oceniamy, na którym jaki model sprawdzi się najlepiej. I jestem przekonany, że nie byłoby dla nas dobrze, gdybyśmy nie mieli silnych partnerstw z takimi graczami, jak Amazon czy Netflix.

Wasze wydatki na programy w tym roku wzrosną?

Bardzo istotnie zwiększyliśmy je kilka lat temu. Kiedy pojawiłem się w tej firmie, od razu zapowiedziałem, że trzeba zwiększyć inwestycje w programy. One przekraczają 300 mln funtów rocznie i zamierzmy je utrzymywać na wysokim poziomie, choć oczywiście każdego roku jest to trochę inna kwota.

Z czego to wynika? Rynek jest tak konkurencyjny, czy może trzeba więcej inwestować w jakość?

Jedno i drugie. Biorąc pod uwagę, co jest naszą największą wartością, jako firmy, gdybym miał jakiś dodatkowy kapitał, zawsze inwestowałbym go w treści. Jesteśmy bardzo skupieni na tym, by nie wydawać pieniędzy na cele niebędące naszymi głównymi działalnościami. Ale na rynku jest też swoista inflacja, bo koszty produkowania dobrej jakości treści rosną.

A w 4K warto inwestować?

Tak, bo to technologia, która robi na ludziach wrażenie, nie wymagając żadnych specjalnych okularów, dzięki czemu jest bardzo przystępna, czego nie można było powiedzieć o 3D i czego nie da się jeszcze powiedzieć o wirtualnej rzeczywistości. Do korzystania z 4K wystarcza mieć odpowiedni telewizor, dzieci jeżdżą dziś na narty z kamerkami 4K na kaskach. Ja jestem wielkim zwolennikiem tej technologii.

To może planujecie jakiś pierwszy kanał w 4K?

Niekoniecznie. Ale na pewno produkujemy w tej technologii coraz więcej.

Dla wielu publicznych nadawców w Europie BBC to naturalny punkt odniesienia. W Polsce nadawca publiczny wciąż boryka się z modelem finansowym. Co by pan poradził, gdyby chciał wdrożyć wasz model działania?

Nie ośmieliłbym się doradzać polskiemu nadawcy, jak ma prowadzić swoją komercyjną działalność. Odpowiem więc tak: właśnie mieliśmy w Liverpoolu 41. cykliczną imprezę – Showcase – prezentującą nasze najnowsze produkcje. Na coś takiego nie zapracowuje się w jeden wieczór. Na stworzenie firmy, której obroty sięgają rocznie 1 mld funtów potrzeba było 41 lat. Jesteśmy też bardzo otwarci na wszelkie partnerstwa. Nasz największy kanał w Wielkiej Brytanii działa w oparciu o partnerstwo, podobnie jest w USA – to bardzo pomaga na rynku, na którym tak ważny jest dziś efekt skali. Po trzecie, mamy oczywiście zaplecze w postaci BBC Group, to wielki przywilej, wiążący się z finansowym wsparciem z abonamentu na poziomie 3,7 mld funtów, co oczywiście bardzo pomaga.

Czy taki model jest realny do wdrożenia na innych rynkach?

Proszę sobie samej odpowiedzieć na to pytanie. W 2022 r. BBC skończy 100 lat. Widać więc, że to są decyzje długoterminowe. Czy to stan osiągalny na dzisiejszym rynku mediowym – to pozostawiam do decyzji tych, którzy na tych rynkach działają.

CV

Tim Davie jest od ponad trzech lat prezesem BBC Worldwide, komercyjnego ramienia brytyjskiej grupy BBC. Wcześniej był dyrektorem BBC Audio & Music i odpowiadał za publiczne kanały radiowe. Zanim zaczął pracę w BBC, przed kwietniem 2005 roku, pracował w PepsiCo Europe.

Rz: Wkrótce BBC Worldwide opublikuje wyniki za ostatni rok finansowy. Czego możemy się po nich spodziewać, skąd dziś pochodzi większość przychodów i jak to będzie wyglądało za pięć lat?

BBC Worldwide jest w dobrej kondycji finansowej. Napędza je sprzedaż naszych najważniejszych produkcji. Wartość wysokiej jakości programów wciąż pozostaje bardzo ważna. Wszędzie, także w Polsce, widać dziś rozwój ofert wideo na żądanie, a rynek jest dziś bardzo konkurencyjny. Filmy i seriale oraz bardzo wysokiej jakości dokumenty mogą napędzać wyniki firm i dlatego kupują one nasze treści. Za wcześnie jest, by komentować nasze wyniki, ale myślę, że poradziliśmy sobie w ostatnim roku dobrze, właśnie z uwagi na spore zainteresowanie naszymi treściami.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację