Tomasz Cudny: Cała nadzieja w fuzji z PGG

Mamy zapewnienie, że po połączeniu z Polską Grupą Górniczą pieniądze na zmianę modelu kopalń nie zostaną zużyte na inne cele – mówi prezes Katowickiego Holdingu Węglowego Tomasz Cudny.

Publikacja: 18.01.2017 18:06

Tomasz Cudny: Cała nadzieja w fuzji z PGG

Foto: materiały prasowe

Rz: Katowicki Holding Węglowy walczy o przetrwanie. Obecnie rząd skłania się ku połączeniu firmy z Polską Grupą Górniczą, która dopiero wychodzi z poważnych problemów finansowych. To dobry pomysł?

Tomasz Cudny: Jest to decyzja właściciela, którą będzie przedstawiał wkrótce w Brukseli. Biorąc pod uwagę obecną sytuację spółki, popieram to rozwiązanie. Doszliśmy do miejsca, w którym nie mamy innego wyboru.

KHW próbował stanąć na nogi o własnych siłach. Co poszło nie tak?

Strona finansowa. Zarząd dziewiątej kadencji zaczął pracę siedem miesięcy temu. Przez ten czas przygotowaliśmy bardzo dobry program wyprowadzenia spółki ze stanu, który można nazwać zapaścią. Technicznie, organizacyjnie zrobiliśmy naprawdę bardzo wiele. Przemodelowaliśmy front wydobywczy, by uzyskiwać najlepszy węgiel przy obniżeniu kosztu funkcjonowania spółki. Zaczęliśmy zmiany mające zapewnić naszym kopalniom przyszłość, przy silnym nacisku na bezpieczeństwo załóg i wydobycia. Jak na kilka miesięcy zrobiliśmy naprawdę bardzo wiele.

Ale zabrakło wsparcia finansowego?

Do każdej działalności potrzeba przede wszystkim pieniędzy. A już szczególnie w górnictwie, w którym trzeba stale inwestować. Tymczasem tu już wcześniej wykorzystano możliwości – spółka wyemitowała obligacje z terminem rozpoczęcia wykupu przypadającym na początek 2017 r. Ostatnio jedynym źródłem środków na funkcjonowanie firmy był działający w KHW od kilku lat system przedpłat. Tylko na tym nie można oprzeć normalnego funkcjonowania. Ceny węgla zaczęły się odbijać od najniższego poziomu, a my musieliśmy wywiązywać się z już zaciągniętych zobowiązań. Podejmowaliśmy renegocjacje, jednak ich skutek był różny. Trudno się jednak dziwić tym, którzy wykładają pieniądze z góry.

Spółki energetyczne i tak wykazały się ogromną cierpliwością wobec firm węglowych. Ostatecznie już w kwietniu KHW może zabraknąć pieniędzy na wypłaty dla górników.

Odbiliśmy się od ściany w dwóch tematach. Pierwszym były obligacje – twarde stanowisko banków i niechęć do kolejnego kredytowania. Przewinął się pomysł, by stare obligacje zastępować nowymi. Jednak nie było chętnych do pomocy w emisji nowych obligacji, a w dodatku takie rozwiązanie tylko odpycha problemy w przyszłość. Wyszła też kwestia druga, czyli czasowy zasięg przedpłat. Na ile miesięcy do przodu można zastawiać przyszłą produkcję, by móc normalnie funkcjonować? A przecież dochodzi potrzeba inwestycji. Górnictwo pracuje na planach kilkuletnich. Przygotowanie robót, rozpoczęcie ich zajmuje często dwa, trzy lata. Zaczęte inwestycje należy dokańczać, by nie pogłębiać strat w wyniku ich porzucenia. Branża jest bardzo kapitałochłonna, zwrot inwestycji liczy się w niej w okresach wieloletnich.

Jak dotąd udawało się znaleźć inwestorów dla węglowych spółek czy nawet poszczególnych kopalń. Stało się tak w przypadku Kompanii Węglowej oraz kopalni Brzeszcze.

Ale nie w naszym. Inwestorzy byli i nadal są nastawieni do nas bardzo ostrożnie. Przekonujemy ich, że wejście do nas z kapitałem jest transakcją biznesową. Jednak inwestorzy obawiają się, by pieniądze, które winny iść na biznesowy rozwój firmy, nie zostały przejęte przez banki, jeśli zadłużenie spółki nie będzie restrukturyzowane. Stąd propozycja – jeśli będziemy sami, nie dostaniemy wsparcia. Gdy zostaniemy połączeni z PGG, znajdzie się 700 mln zł na pokrycie kosztu naszych przemian i dodatkowe 400 mln zł dla PGG na pokrycie kosztu tego przejęcia. W tle są też rozmowy z bankami o restrukturyzacji naszego zadłużenia.

700 mln zł wystarczy?

Według naszych wyliczeń to kwota niezbędna do kontynuowania procesu zmian technicznych, organizacyjnych w naszych kopalniach. Potrzebne są środki na przeprowadzenie jej od obecnej struktury do modelu dwóch silnych kopalń, fedrujących po części także w złożach, z których obecnie wydobywają węgiel kopalnie Wieczorek i Wujek. A także by móc sięgnąć po pokłady siodłowe, czyli pokłady najlepszego węgla.

Ten program będzie realizowany po połączeniu?

Dostaliśmy obietnicę, zapewnienie ministrów, że tak. Jak również, że pieniądze od inwestorów przeznaczone na zmianę modelu kopalń, które obecnie znajdują się w strukturze KHW, nie zostaną zużyte na inny cel.

Obawia się pan, że fuzja z PGG może nie uratować kopalń KHW?

Każdy woli funkcjonować w sytuacji mu znanej, wytworzonej przez niego, obawia się zmian. To normalne. Ale jedynym wyjściem dla zapewnienia wydobycia na teraz i na przyszłość, dla utrzymania miejsc pracy w KHW jest włączenie go do struktury mającej większą siłę przebicia. Zresztą już od lat była mowa o potrzebie konsolidacji sektora i teraz to następuje.

Czyli fuzja z PGG jest już przesądzona?

Cała nadzieja w połączeniu i dotrzymaniu obietnicy, że środki, które mają trafić na przekształcenia w kopalniach KHW, zostaną na nie przeznaczone. I że opracowany przez nas program będzie realizowany. Bo to powinno zapewnić przyszłość naszym kopalniom.

CV

Tomasz Cudny kieruje Katowickim Holdingiem Węglowym od czerwca 2016 r. Wcześniej pełnił funkcję wiceprezesa ds. technicznych w spółce Tauron Wydobycie. Natomiast w poprzednich latach związany był z KHW. Z zawodu jest górnikiem. Swoją karierę rozpoczął w kopalni Kazimierz-Juliusz w Sosnowcu. Ukończył Akademię Górniczo-Hutniczą w Krakowie.

Rz: Katowicki Holding Węglowy walczy o przetrwanie. Obecnie rząd skłania się ku połączeniu firmy z Polską Grupą Górniczą, która dopiero wychodzi z poważnych problemów finansowych. To dobry pomysł?

Tomasz Cudny: Jest to decyzja właściciela, którą będzie przedstawiał wkrótce w Brukseli. Biorąc pod uwagę obecną sytuację spółki, popieram to rozwiązanie. Doszliśmy do miejsca, w którym nie mamy innego wyboru.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację