Mark Zuckerberg mówił o tym, że Facebook to bardzo optymistyczna firma. Istnieją jednak ludzie, którzy chcą używać naszej platformy w złym celu – bez względu na to, czy chodzi o politykę, biznes, czy cokolwiek innego. Kampania wyborcza w 2016 r. w USA wiele nas nauczyła, szczególnie dlatego, że integralność procesu demokratycznego jest dla nas dużą wartością. Dlatego też chcemy mieć pewność, że po naszej stronie zrobiliśmy absolutnie wszystko, by taka sytuacja się nie powtórzyła. I dlatego podjęliśmy liczne działania. Przede wszystkim postanowiliśmy uniemożliwić zarabianie na fałszywych stronach. Zwiększyliśmy liczbę osób, które pomagają nam w egzekwowaniu przestrzegania naszych zasad z 7 tys. w ubiegłym roku do 20 tys. w tym. Te osoby oraz specjalne programy filtrują treści zamieszczane na Facebooku. Poza tym chcemy, by dla naszych użytkowników było jasne, czym się różnią reklamy polityczne od pozostałych. Współpracujemy z naukowcami z całego świata – bo może tu chodzić o wybory w różnych krajach – by doradzali nam, jakie tutaj zastosować najlepsze rozwiązania.
Czy nie pojawia się ryzyko, że ta 20-tys. armia nadzorców będzie cenzurować Facebook?
Tu chodzi o to, by nasi użytkownicy czuli się na FB bezpieczni i by eliminować tych, którzy mają złe cele. Dlatego opublikowaliśmy precyzyjne „standardy społeczności" mówiące o tym, jakie treści są zabronione, czego tu robić nie wolno. To, co nie jest akceptowane w świecie realnym, nie jest też akceptowane na Facebooku, nie ma tu miejsca na nawoływanie np. do terroryzmu. Jestem bardzo dumna z tego, że udaje nam się usunąć 99 proc. treści zamieszczanych przez organizacje powiązane z Al-Kaidą czy ISIS, nim wyświetlą się komukolwiek na Facebooku. To właśnie efekty pracy naszych ludzi.
Niedawno Facebook ogłosił, że nie ma u niego miejsca dla prawicowych organizacji, takich jak Narodowe Odrodzenie Polski czy Obóz Narodowo-Radykalny. Ich przedstawiciele argumentują, że chodzi o legalnie działające organizacje zarejestrowane w odpowiednich sądach.
To oczywiście nie są łatwe decyzje. Ale zdecydowaliśmy się usunąć te organizacje ze względu na liczne skargi, jakie do nas docierały. W dodatku naruszały one nasze standardy, które wykluczają antysemityzm, mowę nienawiści czy homofobię. I mimo że te organizacje działają tu legalnie, za łamanie naszych standardów zdecydowaliśmy się je zablokować.
Znajdujecie się między młotem a kowadłem. Z jednej strony padają oskarżenia, że Facebook umożliwił ingerencje w proces demokratyczny, a z drugiej – jeśli podejmujecie jakieś działania – pojawiają się oskarżenia o cenzurę.