Rząd, chcąc nie chcąc, musi więc poruszyć niebo i ziemię, by zdobyć dodatkowe pieniądze. Jak się nie uda ich wydobyć z uszczelnienia systemu podatkowego, to będzie musiał albo zadłużyć się jeszcze bardziej, przekraczając dopuszczalne granice, albo podnieść podatki dla nas wszystkich.

Rząd chyba zdaje sobie z tego sprawę, bo im bliżej października, gdy ma wejść w życie ustawa obniżająca wiek emerytalny, tym więcej do mediów przecieka pomysłów, jak zachęcić potencjalnych emerytów, by jednak popracowali trochę dłużej. Niestety, mnogość tych pomysłów i ich skrajna różnorodność wskazują, że na razie żadnej porządnej koncepcji nie ma. I to mnie właśnie denerwuje najbardziej. Okazuje się, że polityka emerytalna w Polsce to polityka prowadzona na łapu-capu, naprawiająca błędne decyzje, które naprawiały jeszcze inne błędne decyzje. Bo szybkie wprowadzenie ustawy obniżającej wiek emerytalny do 60 i 65 lat, bez refleksji nad wyzwaniami demograficznymi, wpływem tej decyzji na wysokość świadczeń emerytalnych i rynek pracy, a pośrednio i gospodarkę, było po prostu błędem.

Zresztą polityka prowadzona na łapu-capu jest domeną nie tylko tego rządu, bo i reforma wydłużająca wiek emerytalny nie była dostatecznie dobrze przygotowana i przedyskutowana. Już wówczas można się było zastanowić nad innym systemem niż przymus pracy dla kobiet do 67 lat, co było nie do zaakceptowania przez sporą część społeczeństwa. Cofając się w czasie jeszcze bardziej, mamy też wielką reformę OFE, która prawie 20 lat temu jawiła się jako eldorado dla emerytów, a dzisiaj już wiemy, że znacząco obniżyła wartość emerytur.

Teraz największym problemem jest kwestia finansowania rosnącej dziury w FUS, ale za kilkanaście lat najbardziej pilny będzie problem, że 70 proc. kobiet nie dostanie nawet minimalnej emerytury. Kto będzie w stanie zmierzyć się z tym wyzwaniem? Polityka emerytalna to trudny i często drażliwy temat, politycy unikają go jak ognia. Wydaje się jednak, że właśnie dziś zamiast decyzji ad hoc potrzebujemy debaty nad tym, jak przebudować nasz system emerytalny i jak odbudować zaufanie Polaków do tego systemu. Czasu jeszcze trochę jest, nie można go jednak zmarnować.