Wynajem mieszkań. Ile można zarobić na studentach

To ostatnia chwila, by zainwestować w mieszkanie na studencki wynajem. Zyski mogą być cztery razy większe niż z lokaty.

Aktualizacja: 25.07.2017 15:05 Publikacja: 25.07.2017 14:41

Wynajem mieszkań. Ile można zarobić na studentach

Foto: Emmerson

- Czasu zostało jednak niewiele, a pracy i formalności cała masa. Mieszkanie trzeba znaleźć, kupić, przygotować do wynajmu, a potem oddać odpowiedniemu lokatorowi - mówi Bartosz Turek, analityk Open Finance. Dodaje, że najbardziej zapobiegliwi studenci już szukają nowej nieruchomości na kolejny rok akademicki. - To klasyczna cisza przed burzą. Już we wrześniu do dużych miast przyjadą setki tysięcy żaków, którzy będą poszukiwać czterech kątów. Jeśli ktoś chce na tym sezonowym ożywieniu skorzystać, ma już niedużo czasu - mówi Turek.

Internet i zmywarka

Jak podkreśla ekspert Open Finance, wybór lokalu tylko z pozoru jest prosty. - Studentom zależy na dobrej komunikacji z uczelnią i centrum miasta, przyzwoitych warunkach. Musi być internet i coraz częściej - zmywarka - podkreśla Bartosz Turek. - Na więcej kompromisów można sobie pozwolić, wybierając budynek. Nie musi to być koniecznie nowe budownictwo. Studenci chętnie mieszkają w blokach z wielkiej płyty, szczególnie jeśli czynsz jest atrakcyjny - mówi analityk.

Dodaje, że żacy doceniają też oferty mieszkań z samodzielnymi pokojami. - Trzeba mieć świadomość, że często szukają dachu nad głową wspólnie z przyjaciółmi. Potrzebują wtedy własnego kąta, a nie przechodnich pokoi - mówi Bartosz Turek. - Jeśli inwestor chce maksymalizować rentowność najmu, powinien wybrać lokal z oddzielnymi pokojami, które mieszczą się na skromnym metrażu. Inwestor nie może też zapomnieć o własnej wygodzie.Jeśli nie będzie korzystał z oferty firmy zarządzającej wynajmem, sam będzie musiał pokazywać mieszkanie chętnym i raz na jakiś czas odwiedzać najemców, aby spisać liczniki czy po prostu sprawdzić, czy lokal jest zadbany - opowiada.

Trzeba się też przygotować na konkurencję. - W okresie wakacyjnym aktywniejsi są nie tylko inwestorzy, ale też rodzice, których stać na to, aby przyszłemu żakowi kupić lokal, zamiast co miesiąc wykładać pieniądze na wynajem - mówi ekspert Open Finance.

Lepiej za własne

- W najlepszej sytuacji są inwestorzy, którzy mieszkanie chcą kupić za gotówkę. Będą oni mogli kupić lokal z dnia na dzień, co bywa ważnym argumentem podczas negocjacji ceny. Do tego szybkie przeprowadzenie transakcji daje jeszcze dużo czasu na znalezienie ekipy remontowej i dobre przygotowanie oferty - podkreśla Bartosz Turek. - Inwestorzy posiłkujący się kredytem wraz z rozpoczęciem poszukiwań mieszkania powinni zacząć kompletować niezbędne do kredytu dokumenty. Zaświadczenia o zarobkach (każdy bank ma swój wzór), archiwalne PIT-y, zaświadczenia o niezaleganiu z podatkami i ZUS-em, to tylko część dokumentów, które mogą się przydać, a które nie zawsze można zdobyć od ręki - zauważa.

Dodaje, że dokładna lista zależy od rodzaju nabywanej nieruchomości, banku, w którym składa się wniosek kredytowy oraz od formy zatrudnienia inwestora. - Gdy czasu jest mało, warto poszukać banku, który pomoże rozpocząć cały proces przygotowań jeszcze przed znalezieniem odpowiedniego mieszkania. Jeśli bank zbada zdolność kredytową wcześniej, to potem do sprawdzenia zostanie już tylko nieruchomość - wyjaśnia ekspert Open Finance. Jeśli już znajdziemy odpowiednią nieruchomość, jej właściciel także musi przygotować odpowiednie dokumenty.

- Można go o to poprosić jeszcze na etapie negocjacji. I tak jeśli na nieruchomości zabezpieczony jest kredyt hipoteczny, to niezbędne jest pozyskanie z banku dokumentu potwierdzającego aktualny stan zadłużenia oraz numer rachunku do całkowitej spłaty kredytu - wyjaśnia Bartosz Turek. - W każdym przypadku potrzebne jest zaświadczenie, że w lokalu nikt nie jest zameldowany oraz że lokal nie jest zadłużony z tytułu rozliczeń ze spółdzielnią lub wspólnotą. Jeśli jest, to trzeba poznać kwotę - dodaje.

Oczywiście nie można zapomnieć o bezpieczeństwie transakcji. - Konieczne jest więc sprawdzenie tytułu prawnego dotychczasowego właściciela do mieszkania. Warto przeczytać księgę wieczystą i rzucić okiem na podstawę prawną nabycia - radzi Bartosz Turek. - Jeśli dotychczasowy właściciel dostał nieruchomość w spadku, musi się rozliczyć z fiskusem. Jeśli inwestor kupuje mieszkanie na kredyt, przed podpisaniem umowy ostatecznej, konieczna jest umowa przedwstępna. Najbezpieczniej podpisać ją w obecności notariusza, przy okazji wnioskując o wpis do księgi wieczystej roszczenia o przeniesienie własności nieruchomości. Umowa przedwstępna będzie potrzebna bankowi kredytującemu transakcję. Dopiero gdy bank będzie gotów wypłacić kredyt, można przystąpić do umowy ostatecznej - wyjaśnia.

Potem lokal trzeba do wynajmu przygotować. - Formalności wciąż pozostaje sporo: odbiór lokalu, wizyta w spółdzielni lub gminie, przeniesienie umowy z dostawcą energii czy gazu i zadbanie o niezbędny w przypadku studentów internet. Odświeżenie i częściowe wyposażenie lokalu, to niezbędne minimum prac remontowo-wykończeniowych - opowiada ekspert Open Finance. - Potem zostaje już tylko przygotowanie atrakcyjnej oferty wynajmu i czekanie na potencjalnych najemców. Biorąc pod uwagę, że przeciętna roczna bankowa lokata jest oprocentowana na 1,28 proc. (po potrąceniu podatku), to rynek mieszkaniowy wydaje się bardzo kuszący. Jak bowiem wynika z szacunków Home Brokera, przeciętna rentowność wynajmu mieszkania w dużym mieście wynosi aż 5,28 proc. i to już po potrąceniu kosztów.

Nie bez ryzyka

- To cztery razy więcej niż wynik na statystycznej rocznej lokacie. Gdyby tego było mało, to dane NBP dla największych miast sugerują roczny wzrost cen mieszkań używanych aż o 7 proc. - podaje Bartosz Turek. Dodaje, że nie jest jednak tak, że zakup mieszkania na wynajem to inwestycja pozbawiona ryzyka. - Nikt nie zagwarantuje nam przecież, że nasze mieszkanie będzie z czasem zyskiwało na wartości, będąc bez przerwy zajęte przez najemców, a ci będą nienagannie dbali o lokal, bez zwłoki płacili czynsz, podczas gdy sama stawka z czasem będzie tylko rosła - mówi Bartosz Turek. - Warto o tym pamiętać w kontekście wprowadzania w życie programu Mieszkanie +, który ma za zadanie dostarczyć na rynek tysiące mieszkań z niskim czynszem, których lokatorzy po latach mogą stać się właścicielami. Do tego narasta ryzyko konkurencji ze strony dużych inwestorów instytucjonalnych, którzy coraz chętniej inwestują na rynku studenckiego najmu. Firmy doceniają zyskowność tego sektora, więc trzeba mieć świadomość, że rosnąca konkurencja może wymusić wyższy poziom usług lub niższe stawki - przestrzega.

Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu