Sześciopokojowy apartament o powierzchni 336 mkw. z 153-metrowym tarasem na dachu można wynająć na warszawskim Mokotowie za 45 tys. zł miesięcznie. Najemca tego mieszkania wykończonego materiałami najwyższej jakości, z meblami na zamówienie, będzie miał do dyspozycji także dwie prywatne windy.
39,8 tys. zł to miesięczny czynsz za 262-metrowy lokal na stołecznym Żoliborzu. Także do tego lokalu dojeżdża prywatna winda. Prestiżowe mieszkania na wynajem można znaleźć także w innych miastach. Za 70-metrowy lokal na wrocławskim Borku właściciel chce miesięcznie 33 tys. zł. W Krakowie 350-metrowy apartament w kamienicy z 1870 r. można wynająć za 26 tys. zł. Takie oferty znajdziemy na portalu otodom.pl. Luksusowych apartamentów na rynku najmu wcale nie ma jednak za wiele, choć oferta rośnie.
Nie wypuszczą z rąk
Aleksander Skirmuntt, ekspert agencji Maxon Nieruchomości, wspomina, że jego biuro szukało kiedyś apartamentu dla wiceprezesa jednego z banków. – Znalezienie odpowiedniego lokalu okazało się bardzo trudnym zadaniem – mówi. – Inwestorzy skupują głównie nieduże, dwupokojowe lokale. Na niektórych nowych osiedlach na Woli i w Śródmieściu w Warszawie z myślą o wynajmie jest kupowanych 50–60 proc. mieszkań.
Według Skirmuntta superluksusowe lokale nie są typowym produktem inwestycyjnym. – W ofercie najmu pojawiają się wtedy, gdy ich właściciele muszą na przykład wyjechać na jakiś czas, a nie chcą, by mieszkanie stało puste – wyjaśnia. – Bogaci ludzie rzadko się pozbywają nieruchomości, zwłaszcza tych w śródmiejskich lokalizacjach. W takich miejscach brakuje działek, więc nowych osiedli nie przybywa. Właściciele luksusowych mieszkań doskonale o tym wiedzą, więc nie zamierzają ich sprzedawać. Czasem decydują się na ich wynajęcie – dodaje.
Z analiz Emmerson Realty wynika, że inwestorzy w 90 proc. koncentrują się na tanich mieszkaniach na wynajem. Najdroższych apartamentów kupują niewiele – głównie z myślą o ambasadach i menedżerach dużych międzynarodowych firm. – Kupno takiego apartamentu może być dobrym biznesem, gdy już przed zakupem mamy klienta lub firmę, która szuka takiej nieruchomości – wyjaśnia Jarosław Skoczeń z Emmerson Realty.