Po Brexicie i zwycięstwie Trumpa „niewybieralni” kandydaci zaczynają śmielej patrzeć w przyszłość. Simon Wells, główny ekonomista HSBC Holdings w Europie, stwierdził niedawno: „istnieje ryzyko, że zwycięstwo Trumpa może wzmóc popularność antyimigranckich i populistycznych partii w Europie”.
Jeszcze dalej poszło dwóch uznanych analityków z Berenberg Banku, czyli Holger Schmieding i Kallum Pickering. „Czy liderka Frontu Narodowego Marine Le Pen może wygrać wybory prezydenckie 7 maja 2017 roku, co wiązałoby się zapewne z próbą wyprowadzenia Francji z Unii Europejskiej, a przynajmniej ze strefy euro? Jeśli tak, oznaczałoby to koniec Europy w znanym nam kształcie” – uznali.
Biorąc pod uwagę, że Francja stanowi obok Niemiec jeden z filarów strefy euro, wynik wyborów prezydenckich w tym kraju może mieć ogromne znaczenie dla UE.
Eksperci wskazują, że partiom głównego nurtu, których przekaz jest umiarkowany, trudno się bronić przed triumfalnym pochodem populistów do władzy. Populiści często pomijają bowiem media i kierują swój przekaz bezpośrednio do wyborców poprzez media społecznościowe, w których radykalna retoryka łatwiej znajduje poklask.