Jędrzej Bielecki: Sygnał bardzo głębokiego kryzysu Francji

- Jeśli w najbliższym czasie Francja nie rozwiąże problemów, z którymi obecnie się boryka, to Marine Le Pen może wygrać wybory za 5 lat - uważa dziennikarz "Rzeczpospolitej" Jędrzej Bielecki.

Aktualizacja: 24.04.2017 11:48 Publikacja: 24.04.2017 11:08

Jędrzej Bielecki: Sygnał bardzo głębokiego kryzysu Francji

Foto: rp.pl

- To był kluczowy moment dla Europy, jednocześnie bardzo niebezpieczny. To niebezpieczeństwo zostało tymczasowo zatrzymane, bo Emmanuel Macron prawdopodobnie zostanie prezydentem - skomentował wynik pierwszej tury wyborów Jędrzej Bielecki.

- To jest sygnał bardzo głębokiego kryzysu Francji, drugiego najważniejszego państwa Unii Europejskiej. Połowa ludzi głosowania na partie, które odrzucają to, co wydaje się fundamentem - Unię Europejską, NATO i liberalną gospodarkę rynkową. Druga połowa jest głęboko podzielona, bo za Macronem nie stoi żadna konkretna partia - dodał dziennikarz "Rzeczpospolitej".

- Pocieszanie się, że wygrał Macron, to uniknięcie katastrofy, ale to nie jest rozwiązanie problemu - powiedział Bielecki

Zdaniem dziennikarza znane są przyczyny takiego, a nie innego wyniku głosowania we Francji. - Z jednego strony Brexit i wybór Donalda Trumpa, z drugiej problemy wewnątrz Francji. Od połowy lat 70. jest to kraj, który rozwija się bardzo powoli. Francuzi nie potrafią rozwiązać problemu zadłużenia i bezrobocia - ocenił.

Bielecki zauważył, że dla Macrona są to pierwsze poważne wybory. - Nigdy nie pełnił żadnej funkcji z wyboru i nagle otrzymuje taką władzę. Za plecami Macrona nie ma żadnej partii. Ruch, który reprezentuje, powstał tok temu - powiedział.

- Jeśli w najbliższym czasie Francja nie rozwiąże problemów, z którymi się obecnie się boryka, to Le Pen wygra za 5 lat - dodał.

Według opublikowanych w poniedziałek ostatecznych wyników pierwszej tury francuskich wyborów 23,75 proc. głosów zdobył centrowy polityk Emmanuel Macron. Na drugim miejscu znalazła się Le Pen, która otrzymała 21,53 procent głosów. Były premier Francji Francois Fillon uzyskał 19,91 proc., a polityk skrajnej lewicy Jean-Luc Melenchon - 19,64 proc. głosów. Druga tura wyborów odbędzie się 7 maja.

- To był kluczowy moment dla Europy, jednocześnie bardzo niebezpieczny. To niebezpieczeństwo zostało tymczasowo zatrzymane, bo Emmanuel Macron prawdopodobnie zostanie prezydentem - skomentował wynik pierwszej tury wyborów Jędrzej Bielecki.

- To jest sygnał bardzo głębokiego kryzysu Francji, drugiego najważniejszego państwa Unii Europejskiej. Połowa ludzi głosowania na partie, które odrzucają to, co wydaje się fundamentem - Unię Europejską, NATO i liberalną gospodarkę rynkową. Druga połowa jest głęboko podzielona, bo za Macronem nie stoi żadna konkretna partia - dodał dziennikarz "Rzeczpospolitej".

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 789
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 788