Usowicz: Trump – wygrał prawny populista

Uwaga Ameryko, oto nadchodzą czasy „prawa i porządku”! Wszak nowy prezydent zapowiedział je już w lipcu na konwencji Republikanów w Cleveland. Tyle, że jego wypowiedzi dotyczące prawa, zawsze były czysto populistyczne.

Publikacja: 09.11.2016 09:02

Usowicz: Trump – wygrał prawny populista

Foto: PAP/EPA

 To właśnie w Cleveland epatował rzekomym zagrożeniem brutalną przestępczością. Mówił, że odkąd rządzi Obama, w Chicago „zamordowano 4 tysiące ludzi”. Tymczasem akurat tam przestępczość wymierzona przeciwko życiu i zdrowiu mocno spadła. Do tego dochodzi wieczne straszenie przez Trumpa przestępczością nielegalnych imigrantów, które jest dla niego koronnym argumentem za tym, aby nie ograniczać Amerykanom prawa do posiadania broni. I przyczynkiem do ataku na Clinton podczas kampanii, że ta próbuje dobrać się do słynnej drugiej poprawki do konstytucji.

Trump odgrażał się też, że będzie wypowiadał umowy dwustronne z innymi krajami, bo miałyby one nie być korzystne dla Stanów Zjednoczonych. Tymczasem to zwykle umowy handlowe czy te dotyczące unikania podwójnego opodatkowania, które oczywiście leżą również w interesie USA. O umowie TTIP (przewiduje strefę wolnego handlu między Stanami a Unią Europejską) mówił, że to „gwałt na Stanach Zjednoczonych”.

Ten prawny populizm Trumpa, wydaje się jednym ze sposobów na przykrycie własnych problemów… z prawem. Wszak założona przez niego fundacja charytatywna miała dość niecodzienne spektrum działalności. Przechodziły przez nią wpłaty na kampanie wyborcze polityków, prywatne zakupy Trumpa czy wpłaty jego dłużników (te ostatnie po to, by nie płacić podatków). Z fundacji wypłacono też ponoć ok. 260 tysięcy dolarów na polubowne załatwienie spraw wniesionych przeciwko Trumpowi do sądów.

Do tego dochodzą zarzuty niepłacenia przez 18 lat podatków, gdy Trump odpisywał miliony strat poniesionych przez jego firmy. On sam, choć odmawia ujawnienia zeznań podatkowych traktuje to jako wykorzystywanie luk w prawie, coś w rodzaju „optymalizacji”, ale na pewno nie przekrętu. Zresztą podatkowe problemy miliardera zaskutkowały w pewnym momencie propozycją obniżenia podatków, z której jednak szybko się wycofał. I znów powiało (a jakże!) populizmem – „bogatsi zapłacą więcej. Ja chcę płacić więcej!” – mówił. Tymczasem Trump chciał zawsze raczej zarabiać więcej – nawet kosztem działania na bakier z prawem. To właśnie jego firmy, próbując inwestować na Kubie, złamały ustawowe embargo.

Pomijam już prawne problemy Trumpa dotyczące zarzutów o molestowanie czy wykorzystanie w kampanii, bez zgody Adele, fragmentu jej piosenki.

Czy kontrkandydatka Trumpa to cudowna legalistka? Wprost przeciwnie - to też niezła specjalistka od kłopotów z prawem. Weźmy choćby problemy fundacji Clintonów czy słynną aferę mailową. Ale zdecydowanie mniej trąci(ła) tanim, prawnym populizmem.

 To właśnie w Cleveland epatował rzekomym zagrożeniem brutalną przestępczością. Mówił, że odkąd rządzi Obama, w Chicago „zamordowano 4 tysiące ludzi”. Tymczasem akurat tam przestępczość wymierzona przeciwko życiu i zdrowiu mocno spadła. Do tego dochodzi wieczne straszenie przez Trumpa przestępczością nielegalnych imigrantów, które jest dla niego koronnym argumentem za tym, aby nie ograniczać Amerykanom prawa do posiadania broni. I przyczynkiem do ataku na Clinton podczas kampanii, że ta próbuje dobrać się do słynnej drugiej poprawki do konstytucji.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Kraj
Starcia na prawicy. Ziobryści kłócą się z PiS, w PiS targi o miejsca na listach
Kraj
Wizy wydano, informatycy nie przyjechali. Kolejna afera wizowa?
Kraj
Podejrzany o plagiat szef rządowej komisji straci posadę
Kraj
Wysoka kara finansowa dla TVN za reportaż "Franciszkańska 3" o Karolu Wojtyle