#RZECZoPOLITYCE Zandberg: Europa Merkel jest jak Platforma w 2015

Europa Angeli Merkel to jest taka europejska Platforma Obywatelska z 2014-2015 roku, która mówi: jest jak jest, ale my jesteśmy gwarantami tego, że tak jak jest będzie zawsze - mówił Adrian Zandberg, jeden z liderów partii Razem, gość Zuzanny Dąbrowskiej w programie #RZECZoPOLITYCE.

Aktualizacja: 21.06.2018 11:47 Publikacja: 21.06.2018 10:09

#RZECZoPOLITYCE Zandberg: Europa Merkel jest jak Platforma w 2015

Foto: rp.pl

Dlaczego Razem lekceważy wybory w Warszawie, wybory samorządowe? Nie wystawia własnego kandydata, tylko popiera obcego, i to jeszcze takiego, który budzi kontrowersje po lewej stronie warszawskiej sceny politycznej?

Razem buduje w Warszawie sojuszniczą listę, która pozwoli na wejście do do drugiej tury, żeby realnie zawalczyć o władzę w Warszawie.

Jan Śpiewak ma szanse zawalczyć o drugą turę?

Zbudowaliśmy wspólną listę z Inicjatywą Polską, Wolnym Miastem Warszawa, z aktywistami miejskimi i Zielonymi. I naszą kandydaturę prezydencką ogłosimy w lipcu. Ja się bardzo ciesze, że dziennikarki i dziennikarzy interesuje ta kwestia i bardzo chcieliby już usłyszeć, kto będzie startować z ramienia naszego komitetu...



Ale popełniliście falstart. Była konferencja, były wypowiedzi...

Ogłosiliśmy, że będziemy startować wspólnie i budujemy wspólne listy do Rady Miasta, do rad dzielnic, i że wystawimy wspólną kandydaturę prezydencką. Przypominam, że są ramy czasowe, a kandydaci Trzaskowski i Jaki luźno podchodzą do porządku prawnego w Polsce ...

Prowadzą prekampanię...

... natomiast kampania się jeszcze nie zaczęła i warto być tego świadomym.

Ale czy Jan Śpiewak będzie tym wspólnym kandydatem, czy nie?

Pani redaktor, mogę obiecać, że "Rzeczpospolita" będzie na czele naszej listy mailingowej, kiedy będziemy rozsyłać zaproszenia na tę lipcową konferencję, na której ogłosimy kandydaturę.

Przyjmuję obietnicę, ale fakt pozostaje faktem, że już wiadomo, że od centrum na lewo kandydatów będzie sporo. Dziś swojego kandydata ogłosi SLD, być może to będzie Andrzej Celiński, startuje Piotr Ikonowicz.

Słyszałem dziś otwartą deklarację, że SLD zaproponuje Celińskiego. To nie jest zaskoczenie, myślę, że to trochę kapitulacja. Sądzę, że Andrzej Celiński przed wyborami się wycofa.

Dlaczego ma się wycofać, przecież SLD ma dobre sondaże, trzecie miejsce, regularnie...

Coś mi podpowiada, że wynik, o jaki Andrzej Celiński będzie mógł zawalczyć w tych wyborach, będzie dla niego na tyle niesatysfakcjonujący, że nie będzie się chciał narazić na to, żeby z tym wynikiem wybory zakończyć. Zresztą jest tak, że SLD w Warszawie to jest już organizacja historyczna, w tym sensie, że już prawie nieistniejąca, w dużym stopniu skonsumowana przez PO. Myślę, że ta kandydatura to symboliczny gest, który ma to pokazać, bo nie jest tajemnicą, że SLD w Warszawie jest od wielu lat postrzegany wyłącznie jako przybudówka platformerskiego Ratusza. I to taką przybudówką, jakby to ująć delikatnie... za kilka miejsc pracy.

Struktury ma jednak szersze i lepsze niż Razem.

Akurat w Warszawie Razem jest o wiele liczniejszą, wyraźniejszą i bardziej dynamiczną strukturą niż SLD. Ale zostawmy to na boku. Myślę, że Celiński w tej potyczce, jaka się w Warszawie szykuje, to nie będzie ta postać, która zawalczy o coś realnie.  Dlatego warto, żeby w Warszawie był kandydat lub kandydatka, która będzie w stanie przełamać ten duopol, ten naprawdę paskudny wybór, w którym Platforma mówi: głosujcie na nas, bo PiS, Pis mówi: głosujcie na nas, bo Platforma... To bardzo kiepski wybór i tak naprawdę bardzo kiepski szantaż. Myślę, że Warszawa to będzie akurat to miejsce, który ten szantaż przełamie się najszybciej.

Wyobraża pan sobie taki wynik wyborów, że w Warszawie, która ma taką przeciętną głosów liberalno-lewicową, wygrywa - ponieważ lewica i centrum są podzielone - Patryk Jaki i rządzi miastem. Wydaje np. zakaz Parady Równości. Może to nie są najważniejsze sprawy z punktu widzenia socjalnego, ale po prostu zmieni obraz miasta.

Przypominam o jednej prostej i charakterystycznej cesze naszego systemu wyborczego. On ma dwie tury, a nie jedną. Jaki, owszem, dostanie się do drugiej tury, tak to na razie wygląda patrząc na kampanię, ale w drugiej turze przegra z naszym kandydatem.

 

A Trzaskowski nie wejdzie?

To, co na razie Trzaskowski pokazuje jest głęboko rozczarowujące, to taka trochę ławeczka Bronisława Komorowskiego.  Z drugiej strony mamy Jakiego, który faktycznie gryzie trawę i stara się  jak może w tym czymś, tej nie-kampanii. To, co dla nie ciekawe, to to, że Platforma, która zazwyczaj przedstawia się jako główna siła anty-PiS, ta siła, która PiS punktuje, jest bierna.

 Dlaczego o tym mówię? W ciągu ostatnich tygodni Patryk Jaki organizuje liczne spotkania w warszawskich dzielnicach. Wiemy o tym, że one mają miejsce, bo przychodzą na nie działacze partii Razem i punktują Patryka Jakiego. Przyjechał np. na kilka dni do Warszawy Michał Pytlik, który z Patrykiem Jakim toczy boje od czasów opolskich, od czasów walki o samorządność w Dobrzeniu Wielkim. Przyjechał i na tych spotkaniach konfrontuje Patryka Jakiego z jego własną działalnością w Opolu, z tym, mówiąc językiem Prawa i Sprawiedliwości, oblepiającym to miasto układem, który Jaki zbudował w oparciu o swoich kolegów. Potraktował miasto jak paśnik dla swoich kolegów. Wsadzał na miejsca w spółkach miejskich w firmach zależnych od miasta ludzi kompletnie pozbawionych kompetencji, na stanowiska, na których zarabiali olbrzymie pieniądze. I jest z tego dumny. To, co od kilku dni robimy, to ludziom,  z którymi Jaki się spotyka w warszawskich dzielnicach, którzy często patrzą na niego jak na  szeryfa, który uwolni miasto od złodziejstwa, od tego, co działo się przy okazji reprywatyzacji, tym ludziom mówimy, kim Patryk Jaki jest naprawdę.
 
Dlaczego o tym mówię a propos PO? Dlatego, że Platformy tam nie ma. Ludzie z Platformy Obywatelskiej nie konfrontują się z Jakim, nie demaskują go. Mam podejrzenia, dlaczego tak się dzieje. Pierwsza sprawa - dlatego, że PO nie może krytykować Jakiego za to, co robił w Opolu, bo sama takie rzeczy robi w Warszawie. A druga sprawa - to taka establishmentowa bliskość, która łączy...

Jakiego i Trzaskowskiego?

Nie, te dwie partie. Wydaje im sie na przykład, że to ok, że jak się wygra wybory, to się bierze swoich kolegów, którzy nie mają skończonych studiów, wsadza się ich na dyrektorskie stołki i pozwala się im rozwalać miejskie spółki. Im się wydaje, że to jest normalność i polityka tak ma wyglądać. Dlatego dla ludzi Platformy to, co Patryk Jaki wyczyniał w Opolu, to nie jest jakiś szczególny powód do hańby.

Przecież pan wie, że to jest cecha wyróżniająca polską politykę od prawie 30 lat...

Więc trzeba to zmienić.

Tak mówią wszyscy, którzy idą po władzę, szczególnie jeśli idą po raz pierwszy - a pamiętam, jak się tworzyła PO jako platforma obywateli i właśnie po to, by tak nie było - każda partia, która aspiruje do udziału w tym torcie takie rzeczy powtarza. A dlaczego mielibyśmy wierzyć Razem?

Jestem w stanie się z tym zgodzić. Platforma Obywatelska, już kiedy szła do władzy, była w dużym stopniu partią samorządowców, i to takich, którzy na lokalnym poziomie w takie praktyki sami byli umoczeni. Nie można więc powiedzieć, że PO była "nową siłą". Platforma była siłą z recyklingu.

PO jako partia była siłą nową.

Jako partia tak, ale jeśli chodzi o jej zaplecze i jego praktyki, to śmiem się nie zgodzić. Myślę, że ta kontynuacja to była  cecha charakterystyczna, na której PO zbudowała w pierwszych latach swoje struktury.

PiS też walczył z układem. Do dziś walczy.

Chodzi mi o jedną bardzo prostą rzecz. Kiedy Patryk jaki przyjeżdża do Warszawy i mówi: teraz będę tym szeryfem, który oczyści miasto, to jest jakiś straszny fałsz, zakłamanie i sporo obłudy.

Ale jego komisja reprywatyzacyjna swoje zapowiedzi realizuje. Miały być po kolei wszystkie sprawy rozpatrywane - i są. Decyzje są cofane, miasto ma także płacić odszkodowania, i to się dzieje.

Problem polega na tym, że Patryk Jaki nalepił kilka plastrów, ale cały czas nie spełnił swojej podstawowej obietnicy. Jaki obiecał, a to już będzie rok, ustawę, która przetnie roszczenia reprywatyzacyjne. Świetnie to pamiętam, bo wtedy duża część mediów liberalnych, ale i duża część opozycji zaczęły kręcić nosem i krytykować w pierwszych tygodniach te pomysły, które jaki przedstawił. Pamiętam, bo powiedziałem wtedy jasno, że to, co Jaki obiecał, to jest dobry kierunek, i ja to popieram.

Ustawa jest napisana, tylko nie ma decyzji politycznej.

Minął rok, od kiedy Patryk Jaki obiecał, a nie dostarczył. Obiecał warszawiakom, że przetnie kwestię roszczeń reprywatyzacyjnych. Ustawy nie ma.

Ustawa jest i podobno jest konsultowana. Dwa dni temu Sebastian Kaleta, wiceszef komisji mówił: my zrobiliśmy, co mogliśmy, ale nie ma decyzji. Dlaczego nie ma tej decyzji?

To, że Sebastian Kaleta i Patryk Jaki spotykają się wieczorem przy piwie i opowiadają sobie nawzajem, że mają pomysł na ustawę, to nie znaczy, że ustawa jest, Ustawa charakteryzuje się tym, że musi wejść do Sejmu i zostać przegłosowana.

Dlaczego nie ma tej decyzji?

To jest odpowiedź, której my od kilku tygodni nie możemy się doprosić od Patryka Jakiego. Między innymi dlatego ludzie z razem przychodzą na te spotkania i bombardują Jakiego między innymi tym pytaniem. Żeby Jaki odpowiedział, dlaczego obiecał ustawę i jej nie dostarczył. A jaki po prostu kręci. Usiłuje nie odpowiedzieć na pytania. Dla mnie to jest niezrozumiałe. Jego wiarygodność zależy od tego, czy ta ustawa zostanie przegłosowana i przyjęta przed wyborami w Warszawie, czy nie. Tymczasem już wiemy, że w programie lipcowego posiedzenia  Sejmu tej ustawy nie ma. Co oznacza, że tej ustawy nie ma i nie będzie. Oczekuję od Patryka Jakiego, żeby powiedział jedną z dwóch rzeczy: albo w jaki sposób doprowadzi do tego, żeby ustawa reprywatyzacyjna stała się prawem już, natychmiast,  albo żeby wystąpił  w mediach i powiedział: przepraszam, okłamałem was, obiecywałem ustawę, ale jej nie będzie, musicie sobie jakoś z tym poradzić. Tymczasem Patryk Jaki tym ludziom, z którymi się spotyka na Pradze, Mokotowie czy w Śródmieściu cały czas przedstawia się jako szeryf, który tę sprawę skończy. Nie można jednocześnie obiecywać i nie dotrzymywać, a potem udawać, że się dotrzymało, bo to jest dobre na krótką metę.

Zobaczymy, na ile mieszkańcy Warszawy będą wierzyć w to, że można chociaż odwracać te przypadki niesprawiedliwości, którymi się zajmuje komisja.

To, że nakleimy kilka plasterków, a za chwileczkę kolejni złodzieje i oszuści będą robili kolejne przekręty, na wielką skalę, a pan minister jaki wtedy rozłoży ręce albo powie, że będzie ich ścigać w komisji za parę lat, to naprawdę nie jest rozwiązanie.

Mamy pierwszy dzień lata, a w razem wciąż wiosna, i to w dodatku Europejska. Robicie w weekend wielką imprezę, przyjedzie postać charyzmatyczna dla lewicy, a właściwie, powiem złośliwie: dla centrolewicy, Janis Warufakis. Co chcecie osiągnąć? Co to jest Europejska Wiosna?

To sojusz nowoczesnej lewicy, która będzie startować w zbliżających się wyborach europejskich. Częścią tego sojuszu jest razem, które wspólnie z naszymi przyjaciółmi z całej Europy będzie się upominać o Europę bardziej solidarną i bardziej demokratyczną. Bo to są dwie rzeczy, których dziś w Europie bardzo mocno brakuje. Z jednej strony dlatego, że  brak solidarności wyhodowaliśmy sobie - różne ruchy populistyczne, prawicowe przez tych kilka lat urosły w siłę na tyle, że pod znakiem zapytania postawiły przyszłość Unii jako projektu. A druga sprawa, która jest równie ważna, to że potrzebujemy Europy demokratycznej, w której decyzje podejmowane są w sposób jasny i czytelny przez ludzi, którzy mają demokratyczny mandat, a nie przy zielonych stoliczkach.

Odpowiedź na plan Macrona, na działania Macrona i Merkel?

To jest bardzo proste stwierdzenie, że jest możliwa lepsza Europa niż Europa Angeli Merkel. Bo Europa Angeli Merkel to jest taka trochę europejska Platforma Obywatelska z 2014-2015 roku, która mówi: jest jak jest, ale my jesteśmy gwarantami tego, że tak jak jest będzie zawsze.

Polityka ciepłej wody w europejskim kranie?

Tylko że tak się nie da i to, co widzieliśmy w Polsce w 2015 roku, upadek PO, moim zdaniem jest bardzo podobne do tego, co grozi dziś projektowi europejskiemu, jeśli będzie się trzymało tego sposobu myślenia, którego symbolem jest Merkel. Potrzebujemy Europy ambitnej, która weźmie odpowiedzialność za prawa pracownicze, prawa socjalne, Europy, która weźmie się na serio za walkę z rajami podatkowymi i zdobędzie środki na to, by przełamać podział na Wschód i Zachód. Na to, żeby spowodować w perspektywie 10 lat, żeby płace w zachodniej i wschodniej Europie zaczęły się do siebie realnie zbliżać. Żeby nie budować Europy dwóch prędkości nie tylko w sensie procesów decyzyjnych, ale w tym, co ważniejsze - w jakości życia ludzi.

Te prędkości są różne między najlepiej i najgorzej zarabiającymi grupami, i choćby to była Francja czy Holandia, te prędkości są obecne w tych społeczeństwach, a o zróżnicowanie pewnie można się dopominać przy okazji Europejskiej Wiosny,

Europa ma wiele narzędzi, żeby skończyć z oszustwami podatkowymi, żeby przeprowadzić wielką zieloną rewolucję i przejść na technologie, które nie szkodzą środowisku. Europa ma olbrzymie pole do popisu, jeśli chodzi o wyrównanie praw socjalnych, bezpieczeństwa socjalnego czy praw pracowniczych.

Dlaczego Razem lekceważy wybory w Warszawie, wybory samorządowe? Nie wystawia własnego kandydata, tylko popiera obcego, i to jeszcze takiego, który budzi kontrowersje po lewej stronie warszawskiej sceny politycznej?

Razem buduje w Warszawie sojuszniczą listę, która pozwoli na wejście do do drugiej tury, żeby realnie zawalczyć o władzę w Warszawie.

Jan Śpiewak ma szanse zawalczyć o drugą turę?

Zbudowaliśmy wspólną listę z Inicjatywą Polską, Wolnym Miastem Warszawa, z aktywistami miejskimi i Zielonymi. I naszą kandydaturę prezydencką ogłosimy w lipcu. Ja się bardzo ciesze, że dziennikarki i dziennikarzy interesuje ta kwestia i bardzo chcieliby już usłyszeć, kto będzie startować z ramienia naszego komitetu...

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Wybory samorządowe 2024: Gdzie odbędzie się II tura? Kraków, Poznań i Wrocław znów będą głosować
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Polityka
Koniec epoki Leszka Millera. Nie znajdzie się na listach do europarlamentu
Polityka
Polexit. Bryłka: Zagłosowałabym za wyjściem Polski z UE
Polityka
"To nie jest prawda". Bosak odpowiada na zarzut ambasadora Izraela
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Wybory samorządowe 2024. Kto wygra w Krakowie? Nowy sondaż wskazuje na rolę wyborców PiS